Nowy dodatek do League of Legends w postaci Akshana wzbudził wiele kontrowersji w społeczności. Pojawiło się wiele głosów krytykujących Riot Games za nowego bohatera, gdyż wydaje się mieć za dużo narzędzi. Akshan potrafi wskrzeszać sojuszników, być niewidzialnym, ma podwójny autoatak, tarczę, dodatkową prędkość ruchu, superumiejętność przypominającą tę Caitlyn oraz mechanikę poruszania się po ścianach. Będzie to nie tylko trudne do zbalansowania, ale stawia w złym świetle wiele prostszych postaci, które nie dorównają mu w kreowaniu nowych okazji. W taki właśnie sposób do gry zakrada się zjawisko znane jako power creep.

Czym jest power creep?

Już tłumaczę. Power creep to proces występujący w grach, w których nowa zawartość powoli przewyższa moc poprzednich alternatyw. Prowadzi to do tego, że gracze porzucają poprzednie opcje na rzecz najnowszych i potężniejszych postaci, przedmiotów, run czy też kart. To skutkuje nieuniknionym wzrostem mocy w rozgrywce i napędza jeszcze bardziej całe zjawisko. Pierwszy raz spotkaliśmy się z power creep w "papierowych" RPG-ach. Później spory problem miały z tym gry karciane, takie jak Magic The Gathering oraz Hearthstone.

Gry opierające się na nowych dodatkach i zawartości zawsze będą się z tym borykać. Żeby wprowadzić świeżość do gry, twórcy próbują innowacyjnych rzeczy i dodają coraz to mocniejsze elementy, by ich implementacja miała w ogóle sens. To nieuchronnie prowadzi do podniesienia poziomu w danym tytule. Starsze postacie czy też przedmioty wydają się już przestarzałe, nieaktualne i po prostu słabsze. Riot Games stara się hamować ten proces poprzez częste aktualizacje oraz reworki, które przywracają bohaterów do życia.

Czy zjawisko to zagraża League of Legends?

Krótka odpowiedź: tak. Każda gra wprowadzająca nowości musi się borykać z widmem power creepu. Starania Riotu przynoszą na razie efekty, ponieważ przeróbki starych postaci skutecznie dodają im trochę narzędzi oraz grywalności. Problem jednak leży w nieskończonym podnoszeniu poziomu w grze. Ostatnie dodatki typu Gwen, Viego i teraz Akshan posiadają mocne i unikatowe dla tych czempionów mechaniki. To nieuchronnie prowadzi do powstawania kolejnych tego typu bohaterów, do momentu aż rozgrywka będzie składać się już tylko z postaci robiących 1 vs 9.

Akshan jest idealnym przykładem podniesienia się poziomu gry poprzez dodatek jednego elementu. Nie pamiętam, kiedy ostatnio widziałem czempiona z tak dużą ilością narzędzi. Brakuje mu chyba tylko nieśmiertelności i kontroli tłumu. Jest to bohater z dodatkową tarczą, mobilnością, obrażeniami, niewidzialnością i możliwością wskrzeszania swoich sojuszników. To wszystko ma jednak swoje ograniczenia i zdaje się, że tylko to będzie powstrzymywać go od przejęcia każdej możliwej linii w LoL-u. Reakcje graczy i profesjonalnych zawodników mówią same za siebie.

Nie power creep, a... feature creep?

Twórca Vars w jednym ze swoich filmów zwrócił szczególną uwagę na to, że największym problemem są nowe narzędzia dodawanych bohaterów i przecieranie się klas. Strzelcy, którzy chcą walczyć z bliskiego dystansu, zabójcy posiadający kontrolę tłumu i inne tego typu hybrydy wprowadzają niemałe zamieszanie do rozgrywki. Jego zdaniem nie jest to problem "power creepu", czyli mocy i liczb danych bohaterów. Zamiast tego nazywa to zjawisko "feature creep", gdzie ilość nowych dodatków stwarza uczucie przesycenia i wpływa niezdrowo na rozgrywkę. Przez to gra staje się coraz bardziej skomplikowana.

Nowe dodatki nie są coraz silniejsze, rośnie po prostu liczba nowości. Ponadto bohaterzy mogą robić coraz więcej. Widzimy coraz więcej hybryd. Yone może być wojownikiem i zabójcą, Sylas może być wojownikiem lub magiem. Seraphine może być wspierającym magiem lub tym zadającym obrażenia. W grach kompetytywnych widujemy częściej właśnie zjawisko feature creep, ponieważ z oczywistych względów twórcy nie mogą dodać nowych rzeczy, które są po prostu silniejsze. Dostajemy więc dodatki z coraz to lepszymi narzędziami – tłumaczy Vars.

Kiedy porównamy starszą postać z nową, będzie to widać jak na dłoni. Annie wcale nie ma gorszych liczb statystycznie niż Gwen. Mglista Krawczyni posiada jednak dasha, true damage, niewrażliwość na obrażenia spoza mgły pod przyciskiem W itd. Nic więc dziwnego, że nie widujemy na profesjonalnej scenie Annie, Rammusa czy też Garena. Wiekowe czempiony mają mniej możliwości oraz narzędzi. To właśnie jest największy problem, który Riot zapewne będzie chciał rozwiązać kolejnymi reworkami. Może już wkrótce Annie będzie miała więcej mobilności i niewidzialność? Jedno jest pewne, jeśli nie podoba wam się Akshan, to z pewnością nie polubicie też późniejszych dodatków. Każdy kolejny będzie powoli podnosił poziom LoL-a pod względem nowych umiejętności, chyba że deweloperzy znajdą jakieś nowe rozwiązanie.