Sezon zasadniczy w League of Legends European Championship niedawno się zakończył. Rogue mogło świętować, ponieważ zajęło pierwszą lokatę w tabeli. Na celebrację jednak się nie zanosi. Zawodnicy w wywiadach dają do zrozumienia, że ten sukces nie znaczy nic bez tytułu mistrza LEC. Podobne komentarze wystosował ostatnio Adrian "Trymbi" Trybus w rozmowie z esports.com.
Zapytany o emocje związane z zajęciem fotela lidera, wspierający wcale nie tryskał entuzjazmem. – Szczerze, nie myślałem o tym za bardzo. Przed meczem z Teamem Vitality czułem, że fajnie jest być pierwszym w zestawieniu. Myślę jednak, że poniekąd spodziewaliśmy się takiego obrotu spraw. To oczywiście bardzo miłe uczucie – dodał. Trymbi odniósł się też do komentarzy wśród społeczności o tendencji Rogue do podejmowania dziwnych decyzji pomiędzy 20. a 30. minutą rozgrywki. – Większość scrimów jest dość chaotyczna i wypełniona walkami. Bardzo często wygrywamy je właśnie w ten sposób. Jednak kiedy nadchodzą oficjalne mecze, czuję, że wiele drużyn nie gra już w ten sam sposób. Starają się czekać, aż ktoś popełni błąd. Mamy tendencję do ich popełniania. Stąd wziął się mem, który Ashley Kang opublikowała na Twitterze. Normalnie nie podejmujemy lekkomyślnych decyzji, ale czasami dochodzi do sytuacji, które nie powinny się zdarzyć. Zwykle jest to coś całkowicie losowego ze strony jednego z zawodników – tłumaczył.
Today from Korean communities:
Korean fans often like to speak of 로그타임 (Rogue Time) -- A magical 20 - 30 min window where @Rogue decide to throw their previously positive gold difference and make mysterious objective-based decisions
It has become a term on its own #LEC pic.twitter.com/g9RkqmK6gB
— Ashley Kang (@AshleyKang) July 31, 2021
"Jeśli chcą nas lekceważyć, proszę bardzo"
Polak wypowiedział się też na temat presji, jaka ciąży na nim podczas debiutanckiego sezonu oraz jego drużynie. – Mimo że jesteśmy pierwsi w sezonie zasadniczym, nie sądzę, żeby ktokolwiek się tym teraz przejmował. Jestem pewien, że ludzie będą mówić więcej o tym, jak przegrywamy nasze mecze. Nie przeszkadza mi, że o tym mówią. Jeśli chcą nas postawić w pozycji underdoga, to czemu nie? Z przyjemnością ją wezmę. Jestem prawie pewien, że tak się stanie i ludzie będą nas lekceważyć. Jeśli chcą to zrobić, proszę bardzo. Chętnie to przyjmę i zrobię co w mojej mocy, aby dostać się na Worlds i wygrać LEC – stwierdził.
Trymbi nie kryje jednak zadowolenia z progresu, jaki zrobił od wiosennego splitu. Wspierający powiedział, że czuje sie bardziej komfortowo niż wcześniej. Jego komunikacja z drużyną też miała się poprawić. Nasz rodak mówi zdecydowanie więcej i częściej. Podkreślił, że musiał włożyć w to sporo pracy i zdecydowanie widać to w jego grze. Wraz ze Stevenem "Hans samą" Liivem tworzy jeden z najbardziej wybuchowych duetów na dolnej alei i coraz lepsza synergia między obojgiem graczy jest wręcz namacalna.
Keria i Meiko wymarzonymi rywalami Polaka
Łotrzyk został też zapytany o to, z kim chciałby się zmierzyć po ewentualnym awansie na Worlds 2021. Trymbi odpalił z bardzo precyzyjną odpowiedzią. – Cóż, z perspektywy kibica bardzo chciałbym zmierzyć się z Ryu „Kerią” Min-seokiem z T1 na Mistrzostwach. Czuję, że jest obecnie jednym z najlepszych, jeśli nie najlepszym wspierającym na świecie. Byłoby fajnie zmierzyć się z nim. Mam nadzieję, że będę miał na to szansę. Jeśli nie, chciałbym zagrać przeciwko Tianowi „Meiko” Ye z Edward Gaming. Jest to naprawdę szalony gracz i bardzo chciałbym móc przeciw niemu zagrać – podsumował.