Pod koniec lipca wybuchła kolejna afera, w którą zamieszany był Nicolai "HUNDEN" Petersen. Były trener sekcji CS:GO Heroic miał bowiem udostępniać jednemu z bezpośrednich konkurentów swojej ówczesnej drużyny wrażliwe informacje. Jego pracodawca niemalże natychmiastowo wkroczył na drogę sądową, a dodatkowo sprawa trafiła do Esports Integrity Comission. 30-letni szkoleniowiec po długim czasie zabrał głos w tej sprawie.
HUNDEN nie został przesłuchany
HUNDEN udzielił wywiadu duńskiemu TV2.dk. Zdradzone przez niego kuluary prowadzonego przez ESIC śledztwa dla wielu mogą być wręcz szokujące. Jeśli wierzyć Nicolaiowi Petersenowi, komisja miała go nigdy nie przesłuchać w tej sprawie, choć niepodważalnie jest on kluczową postacią. Poleganie wyłącznie na dowodach dostarczonych przez byłego pracodawcę i na jego wersji nie wydaje się w pełni uczciwym rozwiązaniem.
– Jest mi bardzo smutno z uwagi na fakt, że ESIC postanowiła nie przesłuchać mnie w tej sprawie, gdyż uważam, że jest ona bardzo ważna – stwierdził Petersen.
Groźba 5-letniej kary
Od nagłośnienia sprawy HUNDENA minął już prawie miesiąc. W tym czasie ESIC nie wydała żadnego oświadczenia, ale to ma zostać udostępnione już w ten piątek.
Duński trener zdradził, że otrzyma 2-letniego bana, który wykluczy go z rywalizacji w najważniejszych zawodach CS:GO. Na ten wątek Nicoial Petersen rzucił jednak nieco więcej światła. – Jedyną rzecz, jaką ESIC zrobiła, było grożenie mi, że jeśli będę się odwoływał od werdyktu, to dostanę bana na 5 lat – ujawnił.
Przypomnijmy, że to nie pierwszy raz, gdy HUNDEN znalazł się na świeczniku. Duńczyk znalazł się przecież w gronie trenerów ukaranych przez ESIC za wykorzystywanie coach buga. Petersen pod koniec września 2020 roku otrzymał 8-miesięcznego bana.