Play-offy letniego splitu League of Legends European Championship za nami. Takiego obrotu spraw przed rozpoczęciem tej fazy niewielu analityków pewnie się spodziewało. Rogue nie udało się dotrzeć do finału, G2 Esports nie zagra na Worlds, Fnatic dokonało fantastycznej wspinaczki w drabince przegranych, a MAD Lions zdołało obronić swój tytuł. Sezon 2021 w Europie zakończył się w niezwykłych okolicznościach i wybór najlepszych zawodników był niezwykle trudny. Niektórzy zabłysnęli już tylko w fazie zasadniczej, inni obudzili się dopiero podczas etapu pucharowego. Oczywiście to ten drugi będzie miał większe znaczenie, ale nie chciałem też lekceważyć sezonu regularnego. Zapraszam więc już na ostatnią piątkę tygodnia, która powinna raczej się nazywać piątką letniego splitu LEC.

Turecka potęga w akcji

Gdyby split zakończył się parę tygodni temu, na górnej alejce z pewnością zobaczylibyśmy Shina "HiRita" Tae-mina, Andreia "Odoamne" Pascu lub też Mattiego "WhiteKnighta" Sormunena. Wszyscy ci zawodnicy byli niezwykle ważni dla gry swojej ekipy i gołym okiem było widać, że są potrzebni do zdobycia przewagi. Nadeszły jednak play-offy i powróciła też turecka bestia. Wraz z pomocą swojego nowego trenera, Kissa "Vizicsacsiego" Tamása, İrfan "Armut" Tükek odnalazł formę i niszczył swoich oponentów nie tylko na linii, ale także podczas teamfightów. Jego świetna dyspozycja była kluczowym elementem zwycięstwa Lwów i co do tego nikt chyba nie ma wątpliwości. Turek zagrał tak dobrze, że przyćmiło to jego średnie występy w sezonie regularnym.

Przed rozpoczęciem play-offów Armut miał KDA na poziomie 2,9. Później to jednak wzrosło aż do 5,8. W fazie pucharowej toplaner miał 5,1 zabójstw na mecz oraz aż 8,6 asyst. Miał też największy współczynnik Kill Participation wśród zawodników z górnej alei na poziomie 72%. To właśnie ta liczba pokazuje nam doskonale, jak dużo Armut robił dla swojej ekipy podczas ostatnich tygodni.

Smutny koniec wspaniałego splitu

Javier "Elyoya" Batalla miał nieskazitelną końcówkę sezonu, ale w porównaniu do tego, co wyprawiał przez znakomitą większość lata Kacper "Inspired" Słoma, nie było to aż tak imponujące. Polak często brał całą drużynę na swoje barki i nie bez powodu odebrał nagrodę MVP za sezon zasadniczy. Jego wczesna faza rozgrywki była niezwykle imponująca, a zwieńczeniem tego był pentakill w decydującym momencie serii z Misfits Gaming. Niestety, w dwóch ostatnich spotkaniach Rogue rozczarowało. I nie ma co tu kryć, Łotrzyki mają przed sobą wiele pracy i muszą naprawić wiele rzeczy przed Worlds. Jestem jednak pewny, że z tym leśnikiem w składzie są w stanie mierzyć się z najlepszymi.

W fazie zasadniczej Słoma wykręcił KDA na poziomie 5,3. Niestety podczas play-offów ten współczynnik opadł do 3,1 i było widać jak na dłoni, że coś nie gra. Jakby nie było, Polak wraz z kolegami mieli jednak bardzo dobry split i zabrakło trochę pary w końcówce.

Nikt w niego nie wierzył. Piątka splitu LEC z czarnym koniem na czele

Historia Fnatic w tym sezonie to nieustanna walka z krytyką fanów. Najpierw decyzja o oddaniu Oskara "Selfmade'a" Boderka, później pozyskanie Yasina "Nisqy'ego" Dinçera oraz kontrowersyjne pauzy narobiły trochę szumu wśród obserwatorów sceny LoL-a. Podpisanie kontraktu z Belgiem okazało się jednak strzałem w dziesiątkę, a jego styl gry niesamowicie wpasował się w filozofię Jakoba "YamatoCannona" Mebdiego. Pod koniec play-offów i niezwykłej serii Fnatic Nisqy był wielokrotnie porównywany do samego Kima "Doinb" Tae-sanga. Gdyby nie świetna dyspozycja Belga, mogłoby być różnie.

W trakcie play-offów midlaner wyzwolił w sobie wewnętrzną bestię. Widać to po najwyższym KDA w swojej roli na poziomie 4,2. Dodatkowo zawodnik ten zadawał aż 25,4% obrażeń swojej ekipy i był przy 40,9% pierwszych krwi swojego zespołu podczas fazy pucharowej. Nisqy był siłą nie do zatrzymania, aż nie natrafił na niezwykle zgrany organizm MAD Lions.

Nowy Rekkles? A może po prostu stary Upset?

Po zakończeniu splitu nie ma innego kandydata w roli strzelca do najlepszej piątki splitu. Elias "Upset" Lipp dokonywał rzeczy niemożliwych, często grał bez strachu, a i tak rzadko kiedy upadał. Nie pozostawał próżny podczas gdy jego koledzy zdobywali przewagę na mapie i odbiło się to na świetnej formie całego zespołu. Dzięki jego świetnej grze w play-offach Fnatic nie tylko pokonało G2 Esports, ale także i Rogue. Czarno-pomarańczowi trafili w dziesiątkę z zakontraktowaniem Niemca i nikt nie powinien mieć już złudzeń, że pojawił się nowy następca Martina "Rekklesa" Larssona.

Upset miał najlepsze KDA wśród ADC na poziomie 9. To nie tylko dzięki dużej liczbie zabójstw (5,1), ale także niezwykle rzadkim śmierciom (1,2). Trzeba też jeszcze raz podkreślić, że podczas play-offów Fnatic zagrało aż 22 gry. To niezwykły wynik i świetna forma Niemca.

Kaiser wraca na play-offy

Ciężko było wybrać najlepszego supporta, ale to zazwyczaj wyniki i rzeczy, których nie jesteśmy w stanie dojrzeć na pierwszy rzut oka, decydują o tym, kto był lepszym wspierającym. Rzeczy takie, jak shot-calling, dbanie o wizję oraz inicjacje stawiają jednego ponad drugim. I pomimo tego, że Zdravets "Hylissang" Galabov miał świetny sezon, to nie sposób zignorować ponowny powrót do formy Normana "Kaisera" Kaisera. Widać było na początku splitu, jak uczestnictwo w Mid-Season Invitational wpłynęło na dyspozycję wszystkich Lwów, w tym właśnie Niemca. Pod koniec splitu mogliśmy jednak zobaczyć MAD w znaej nam, dominującej odsłonie i stało się to m.in. dzięki właśnie wspierającemu formacji.

Spośród supportów Kaiser miał najwyższe KDA (3,4). Chociaż często umierał, to jeszcze częściej miał okazję asystować (13,1). Gracz miał też najwyższy Vision Score na minutę z 2,77 na koncie. Najczęściej także czyścił wrogie wardy (0,42 na minutę). Wydaje się to trochę trywialne, ale gdyby nie to, flanki Armuta nie mogłyby dojść do skutku.

Piątka letniego splitu LEC

To na tyle. Razem z końcem letniego splitu LEC żegnamy się też z piątkami tygodnia. Wybór nie był prosty, ponieważ na przestrzeni ostatnich kolejek mogliśmy oglądać naprawdę zróżnicowaną formę wśród wielu z wymienionych graczy. Stabilność występów oraz to, jak ważnym elementem dla drużyny był dany zawodnik, zadecydowało o moim wyborze. Nie trzeba jednak (mam nadzieję) wspominać, że jest to subiektywne zestawienie i z pewnością będzie się różnić od waszych wyborów. Z chęcią zapoznałbym się jednak z czytelniczymi propozycjami, dlatego dajcie znać, jak wyglądałaby wasza najlepsza piątka splitu LEC.