Niedawno po wielu miesiącach zapadł w końcu wyrok w sprawie Apple vs Epic Games. Bynajmniej nie oznacza on jednak końca sporu pomiędzy dwoma molochami gamingowego świata – i to z kilku powodów.
Fortnite na iOS? Mogą minąć lata
Przede wszystkim wygląda na to, że Apple bynajmniej nie ma zamiaru w najbliższym czasie przywrócić Fortnite'a na App Store'a. Jak przyznał za pośrednictwem mediów społecznościowych prezes Epic Games, Tim Sweeney, jest to złamanie złożonej wcześniej obietnicy. – W zeszłym tygodniu Epic doszedł z Apple do porozumienia, że będziemy grać według tych samych zasad, co wszyscy inni. Jednak minionej nocy Apple poinformowało Epic, że Fortnie został umieszczony na czarnej liście ekosystemu Apple i pozostanie na niej do momentu wyczerpania wszystkich możliwości odwołania od wyroku, co zajmie pięć lat. To kolejny niespotykanie antykonkurencyjny ruch ze strony Apple, który pokazuje siłę firmy w kwestii kształtowania rynku i wskazywania zwycięzców oraz przegranych. To także strata dla uczciwej konkurencji oraz możliwości wyboru przez konsumentów. Wyłączenie Fortnite'a z rywalizacji na systemie iOS z Robloxem i PUBG Mobile ma istotne implikacje dla ewolucji nowego medium naszych czasów – stwierdził 50-latek.
Przypomnijmy, że tuż po ogłoszeniu wyroku przez sąd, Epic potwierdził, że zamierza odwołać się od decyzji, która w gruncie rzeczy była dla niego niekorzystna. Taki ruch najwyraźniej nie spodobał się twórcom iOS-a, a sam Sweeney sugeruje, że zachowanie Apple jest czymś w rodzaju zemsty. – Dlaczego Apple nie dotrzymuje swojej obietnicy w kwestii przywrócenia Fortnite'a według swoich zasad? Apple przywołuje trzy powody – to oni wygrali, oświadczenia Epica po decyzji sądu, a także sposób, w jaki uruchomiliśmy bezpośredni sposób płatności w 2020. Apple zawsze twierdziło, że spodziewa się zwycięstwa, a na dodatek wiedziało o systemie płatności Epica od 2020. Jedyne, co zmieniło się od 10 września, gdy Apple zaproponowało Fortnite'owi powrót, jest fakt, że Epic odwołał się od decyzji i wydał "oświadczenia" – przyznał prezes Epica.
Spór między Epic a Apple trwa
Spór pomiędzy Epic Games a Apple rozpoczął się jeszcze w 2020 roku, gdy ta pierwsza firma wprowadziła w Fortnicie zewnętrzny system mikropłatności, dzięki któremu nie musiała płacić partnerom biznesowym prowizji. Było to pogwałcenie zaakceptowanego wcześniej regulaminu i skończyło się tym, że Fortnite został usunięty z App Store'a, zaś konta deweloperskie Epica zablokowano. Po kilkunastu miesiącach w sądzie w Kalifornii zapadł w końcu wyrok, który nałożył na Epic Games wypłatę Apple 3,5 miliona dolarów, co miało stanowić 30% wartości przychodów uzyskanych na drodze wprowadzenia własnego systemu nabywania wewnętrznej waluty. Ponadto prowadząca sprawę sędzia odrzuciła aż dziewięć z dziesięciu wniosków Sweeneya i spółki. Już wtedy wydawało się więc, że to nie koniec zamieszania i teraz mamy na to dowód.