Już tylko kilka dni dzieli nas od startu tegorocznych mistrzostw świata w League of Legends. O tytuł najlepszej drużyny na całym globie powalczą łącznie 22 formacje, a jednym z reprezentantów Europy będzie Fnatic, które na Worlds zakwalifikowało się, pokonując G2 Esports. W składzie czarno-pomarańczowych oprócz zawodników, którzy już wcześniej mieli okazję zaprezentować się na mistrzostwach świata, znajdziemy też dwóch debiutantów w postaci Adama "Adama" Maanane oraz Eliasa "Upseta" Lippa. O ile poczynania drugiego z nich na europejskim podwórku możemy śledzić już od kilku lat, to Adam wywalczył miejsce na MŚ już w swoim pierwszym splicie w League of Legends European Championship. Między innymi o jego progresie na przestrzeni minionych miesięcy, ale też o celach na Worlds, największych rywalach oraz aktualnej mecie francuski toplaner porozmawiał z Ashley Kang z Korizon Esports.

Na początek Adam został zapytany o to, jak Fnatic podchodzi do ostatnich zmian w grze oraz jak on sam się w nich odnajduje. – Jeśli jesteś w drużynie, która mierzy wysoko, adaptacja do mety nie powinna być dla ciebie problemem. Musisz nauczyć się nowych postaci, które wchodzą do mety, bo tak naprawdę to twoja praca. Po prostu nie możesz sobie pozwolić grać bohaterami spoza mety. Każdy z nas musi się przystosować do nowych realiów, bo wiele postaci zostało wzmocnionych albo osłabionych. Teraz wszystkie drużyny próbują odnaleźć tę odpowiednią metę podczas scrimów i oczywiście nie jest to łatwe, ale wydaje mi się, że w tej kwestii idzie nam całkiem nieźle – oznajmił Adam.

"To nie jest tak, że nie umiem grać Kennenem albo Jayce'em – jak dotąd nie było takiej potrzeby"

Spytany o to, jakich dokładnie czempionów możemy się spodziewać na górnej linii, 19-latek stwierdził, że głównie Jayce'a oraz Kennena. – Podczas splitu meta koncentrowała się wokół bruiserów – był Renekton, była Camille, czyli postacie skalujące z AD, ale walczące w zwarciu i łatwe do inicjacji. Teraz jest bardziej skupiona na late-game'owych prowadzących i pewnie wiele razy zobaczymy Jayce'a czy Kennena, ale też sporo tanków. Raczej nie spodziewałbym się tym razem wielu bruiserów, bo są obecnie słabsi. Szczególnie duże zmiany są natomiast w dżungli, gdzie widzimy sporo asasynów, którzy moim zdaniem są teraz naprawdę mocni – wyznał Adam. – Nie trenowaliśmy tak wielu asasynów w dżungli jak dotąd, bo Bwipo wciąż szuka najmocniejszych postaci i tych, które są faktycznie warte wyboru, bo nie chcemy marnować czasu na szlifowanie gry postaciami, których i tak nie wybierzemy podczas Worlds. Tak więc Bwipo obecnie koncentruje się na ogólnej mecie, ale widziałem, że w solo queue grał asasynami i chyba przypadło mu to do gustu – dodał.

Toplaner Fnatic przyznał, że zdarzało mu się widzieć niepochlebne opinie dotyczące liczby bohaterów, którymi potrafi grać, ale nie zgadza się z nimi. – Widziałem, że jest wiele osób, według których mój zasób grywalnych postaci jest dość ubogi i że powinienem więcej grać Kennenem, Jayce'em czy kimś innym. Podczas letniego splitu LEC nie zagrałem nimi ani razu, bo moja drużyna chciała, żebym wybierał inne. Trzeba było grać bohaterami, którymi trenowaliśmy najwięcej jako drużyna i dzięki którym wygrywaliśmy, czyli głównie bruiserów i tanków, bo to zawsze dawało nam najlepsze rezultaty. Innymi czempionami też umiem grać, ale jako zespół decydowaliśmy się na inne wybory. To nie jest tak, że Kennen i Jayce są w gronie bohaterów, którymi nie wiem, jak się gra – po prostu nie było okazji, aby się na nich pokazać. Podczas Worlds będzie to wyglądało inaczej, bo te postacie są teraz znacznie silniejsze niż w letniej rundzie i faktycznie chciałbym wyciągnąć jednego z takich czempionów, zwłaszcza w meczu z jakimś toplanerem z Azji. Tym bardziej że nie są to szczególnie łatwe postacie do gry, więc mógłbym udowodnić, na co mnie faktycznie stać – zapowiedział.

"Naprawdę nie wiem, kim jest Xiaohu"

Podczas losowania grup Adam spytał się swoich kolegów o Li "Xiaohu" Yuan-Hao, a dokładnie zadał im pytanie "czy on jest dobry". Takie słowa mogą podpadać pod bluźnierstwo, szczególnie dla fanów chińskiej sceny, ale sam Maanane wyjaśnił, że nie jest jeszcze tak zaznajomiony ze wszystkimi nickami zawodników, ba – to może być nawet jego atutem. – Powtarzałem już wiele razy, że nie oglądałem profesjonalnych gier i wielu zawodników jeszcze nie znam. W zasadzie znam tylko Fakera, bo wygrał Worlds, i na tym moja wiedza o graczach się kończy. Naprawdę nie wiem, kim jest Xiaohu ani czy jest faktycznie dobry. Ponoć nawet wygrał MSI, o czym też nie wiedziałem. Może to nawet z korzyścią dla mnie, że nie znam żadnej z tych legend, bo nie będę czuł presji w sytuacji, gdy przyjdzie mi stanąć z nimi twarzą w twarz. [...] Pytałem niektórych osób, co wybiera Xiaohu i z tego co się dowiedziałem, lubi grać Lucianem na topie. Słyszałem też, że lubi podejmować walki. To dobrze, bo ja też i może czekają nas emocjonujące pojedynki jeden na jednego na topie. Zobaczymy, jak dobry jest ten gość – powiedział.

Nie mogło również zabraknąć pytania o progres Adama na przestrzeni miesięcy – w końcu nie co dzień zdarza się, żeby gracz awansował na mistrzostwa świata już w swoim pierwszym splicie. – To był mój pierwszy split w LEC i naprawdę nie spodziewałem się, że pójdzie mi tak dobrze. Jestem dumny z tego, co udało mi się osiągnąć, bo nie liczyłem, że tak szybko uda mi się wzbić na poziom, na którym aktualnie jestem. Duża w tym zasługa środowiska Fnatic, bo to dzięki niemu szybko poczułem wiarę w ten zespół. Nigdy wcześniej nie rozmawiałem z nikim z Fnatic, pierwszy raz, kiedy miałem styczność z tymi graczami, to tu na miejscu. Trenowaliśmy razem w jednym pokoju i to też było dla mnie nowe doświadczenie, bo będąc w Karmine Corp grałem z domu, więc było to dla mnie zupełnie odmienne środowisko. Poza tym każdy we Fnatic pomógł mi, abym poczuł się komfortowo i być może gdyby nie to, nie osiągnąłbym tego, co zdołałem – wyznał 19-latek.


Śledź Worlds 2021 z Cybersport.pl


Ciągnąc dalej temat rozwoju we Fnatic, Adam opowiedział o tym, czego nauczył się w szeregach czarno-pomarańczowych – i nie chodzi tu o zdolności mechaniczne. – Oczywiście nauczyłem się wiele aspektów dotyczących samej gry, ale musiałem też nauczyć się bardziej "ludzkich" wartości, zwłaszcza tego, jak być dobrym członkiem drużyny. Tego nie mogłem się nauczyć w KCORP, bo tam non stop grałem zdalnie. We Fnatic z kolei miałem znacznie bliższy kontakt z graczami, widzieliśmy się przez siedem czy osiem godzin każdego dnia. Zazwyczaj jestem nieśmiałym chłopakiem i rzadko odzywam się do innych, ogółem nie lubię się wypowiadać. Musiałem się przełamać i nauczyć się np. zabrać głos w jakiejś sytuacji albo jak powiedzieć komuś, kiedy coś mi się nie podobało. Tyczy się to też odbioru krytyki, bo oczywiście nie grałem perfekcyjnie i każdy miał wobec mnie jakieś uwagi, które musiałem odpowiednio przyjąć, a nie przechodzić do obronnej pozycji, gdy popełniam błędy, szczególnie że to mój pierwszy split, a ja wciąż chcę się rozwijać – oznajmił.

Przechodząc do bardziej aktualnych wydarzeń, zawodnik Fnatic wyznał, jakie są jego osobiste oczekiwania i cele wobec Worlds 2021. – Najbardziej nie mogę doczekać się konfrontacji z najlepszymi toplanerami. Nawet jeśli nasze wyniki nie będą dobre, nie chcę niczego żałować i mieć pewność, że pokażę się z najlepszej strony. Osobiście nie chcę nawet tak bardzo wygrać Worlds – chcę pokazać, że jestem najlepszym toplanerem. To jest dla mnie najważniejsze, bo wygrana Worlds to głównie zdobycie tytułu, ale ja chcę być na szczycie. Nawet jeśli wygralibyśmy MŚ, to nie znaczy, że jestem najlepszym toplanerem, a to jest mój cel numer jeden. Może jestem tylko dzieckiem, który lubi marzyć, ale taki już jestem – chcę być najlepszy – wyznał Adam. – Wiem, że pewnie nie będę najlepszy na koniec tego roku, ale przynajmniej chcę teraz być zapamiętany jako nowicjusz, który na swoich pierwszych Worlds nie został zmiażdżony przez nikogo pokroju Xiaohu, a nawet podjął z nim walkę na linii – dodał.

Cały wywiad z udziałem Adama możecie obejrzeć poniżej: