W swoim niedawnym oświadczeniu Electronic Arts nie wykluczyło, iż w przyszłości legendarna już seria piłkarskich gier FIFA zmieni swoją nazwę. Dotychczas powody takich rozważań ze strony producenta pozostawały niejasne, ale teraz nieco więcej światła na całą sprawę rzucili dziennikarze New York Times.
Dziesięciocyfrowa kwota za cztery lata?
Według ich informacji EA oraz FIFA od dwóch lat prowadzą rozmowy związane z przedłużeniem współpracy, która trwa nieprzerwanie od 1993 roku. Jak nietrudno się domyślić, kością niezgody w tym wypadku są oczywiście pieniądze. Jak podaje NY Times, światowa federacja piłkarska miała zażądać w ramach nowej umowy aż miliarda dolarów za każde kolejne cztery lata wykorzystywania jej nazwy. Oznaczałoby to więc ponad dwukrotny wzrost kosztów, który jednocześnie wiązałby się z ograniczeniem możliwości EA Sports w kwestii monetyzacji. Kanadyjskie studio na podstawie nowego porozumienia nie mogłoby bowiem wykorzystywać marki FIFA poza samą serią gier.
Obecna umowa partnerska pomiędzy Electronic Arts a FIFĄ przestanie prawdopodobnie obowiązywać po zakończeniu nadchodzących mistrzostw świata w Katarze, które zaplanowano na końcówkę 2022 roku. Co potem? Niewykluczone, że firma Andrew Wilsona ma już plan awaryjny, niedawno zarejestrowała ona wszak znak towarowy EA Sports FC. Oczywiście nie ma stuprocentowej pewności, że w przypadku fiaska negocjacji z piłkarską centralą tak właśnie nazywać się będą kolejne odsłony piłkarskiej serii, ale w obliczu ostatnich doniesień nie można też takiego rozwiązania wykluczyć.