Na The International 10 w półfinale górnej drabinki Team Secret z Michałem “Nishą” Jankowskim w składzie rozegrał właśnie mecz o gwarantowane top 3 turnieju z Invictus Gaming. Przeciwnik był godny, pojedynek wyrównany, ale to ekipa Polaka przechodzi dalej!
Dzisiejsi rywale Team Secret
Po wygraniu grupy A bez odniesienia ani jednej porażki, Invictus Gaming skorzystało z przywileju wskazania swojego pierwszego przeciwnika w fazie pucharowej z grupy B. IG wybrało teoretycznie słabszą formację z pary Vici Gaming/Team Spirit, czyli reprezentantów Europy Wschodniej - Team Spirit. Pierwszy mecz fazy pucharowej TI 10 wydawał się z góry przesądzony ze względu na to, że rosyjsko-ukraiński kolektyw był postrzegany jako zdecydowanie najsłabsza drużyna z ośmiu, które awansowały do górnej porcji drabinki turniejowej.
Wbrew pozorom gracze Team Spirit postawili się w pierwszej grze, gdzie przewagę Invictus Gaming zniwelował pierwszy i jak do tej pory ostatni Rampage (odpowiednik Ace’a, czy Penta-killa) na scenie głównej w wykonaniu Illyi "Yatoro" Mulyarchuka na Morphlingu, po którym Team Spirit wygrało pierwszą mapę. Niemniej jednak kolejne dwie gry wyglądały znacznie bardziej jednostronnie, a IG pokonało młodych rywali w – delikatnie mówiąc – przekonującym stylu.
Top 6 turnieju zdobyte. Szansa na top 3!
Team Secret po raz pierwszy w historii Internationala miał okazję zmierzyć się z OG właśnie w ćwierćfinale górnej drabinki. Po zakończeniu zmagań grupowych formacja Johana „N0taila” Sunsteina, która zajęła trzecie miejsce w Grupie A, nie została wskazana do rywalizacji przez PSG.LGD. Najlepszy chiński zespół wybrał T1, więc Team Secret jako druga drużyna grupy B otrzymała „w prezencie” obrońców tytułu Internatonala.
Pierwsza gra została rozegrana pod znakiem wyrównanej walki opartej na timingach każdej drużyny. OG w środkowej fazie meczu nacisnęło na drużynę Polaka. Po kilku minutach Earthshaker i Morphling w Teamie Secret kupili Aghanim Sceptery, sprawiając, że dwóch "LeBronów Jamesów" zaczęło skakać i rozbijać zorganizowany teamfight OG. Pierwsza mapa padła łupem Secret po 40 minutach.
W drugiej odsłonie OG wybrało herosów popularnych obecnie na turnieju, jednak Clement „Puppey” Ivanov doskonale rozpracował taktykę przeciwnika i nie pozwolił mu na zbudowanie ofensywnych aur. To, w połączeniu z draftem opartym o szybkie zdobywanie budynków, zakończyło grę w niecałe 28 minut. Mecz wydawał się już rozstrzygnięty po 10 minutach drugiej mapy. Tym zwycięstwem zawodnicy Secret zapewnili sobie Top 6 turnieju, jednak ich styl wskazywał na to, że to nie jest ostatnie słowo i liczą na coś więcej.
Mecz o finał górnej drabinki
Eksperci podzielali opinie, że to Invictus Gaming jest faworytem, a Nisha i koledzy mają tu coś do udowodnienia. Pierwsza mapa w laningu zdawała się wyrównana z Ludwigiem „zaiem” Wåhlbergiem po stronie Secret umierającym od czasu do czasu na Vengeful Spiricie, jednak to było zgodne z oczekiwaniami wobec draftu linii. Jednak już w 7 minucie drużyna Polaka zebrała się na środku mapy i zdobyła pierwszą wieżę gry, wygrywając przy okazji pierwszy teamfight meczu. Dwie minuty później przejęła też wieżę na dolnej ścieżce Invictus Gaming i zaznaczyła swoją dominację we wczesnej fazie meczu.
Ofensywna wizja zapewniona przez suportów Secret nie została skontrowana, dzięki czemu Templar Assasin Nishy bezpiecznie farmił swoją dżunglę, a Lasse „MATUMBAMAN” Urpalainen zdobywał złoto w lesie IG swoim Monkey Kingiem. Momentem przełomowym meczu był teamfight w 18 minucie, gdzie chiński zespół spalił większość zaklęć na MATUMBAMANA, który przeżył dzięki swojej umiejętności pasywnej, a reszta zespołu Secret wyczyściła pole walki z gracy IG. Nisha raz po razie wybuchał swojego przeciwnika z mida Zhou „Emo” Yi grającego Liną w kontrolowanych przez Team Secret walkach wcześnie zdobywając boską serię zabójstw. Gra szła jak po sznurku europejskiej drużynie, więc gracze Invictus Gaming nie czekali do obrony przed Mega Creepami i odklepali po połowie godziny gry, przy czym 20 minut było cierpieniem znanym wielu pokonanym rywalom Secret w regionalnych zmaganiach DPC. Nasz rodak zakończył pierwszą mapę bez śmierci z imponującym KDA: 14-0-11.
Ostatnia batalia
Druga odsłona meczu była o wiele bardziej spokojna i wyrównana. Wystarczy powiedzieć, że po 12 minutach byliśmy świadkami tylko 5 zabójstw, a chwilę później teamfight wokół Roshana nie wyłonił zwycięzcy. Kilka wyrównanych walk później nadeszła 23 minuta, w której IG planowało gank na Lifestealerze MATUMBAMANA, jednak pozostali gracze Secret byli przygotowani na taki obrót spraw i skontrowali niemal doskonałą inicjację Marsa. Wygrali tę walkę 4-0, a Nisha zgarnął serce drugiego Roshana gry.
Team Secret nie był w stanie skonsolidować przewagi Aegisa z racji bardzo solidnej defensywnej gry Invictus Gaming. Udany gank na najbogatszym po stronie Secret Nishy nie zamienił się w przewagę dla IG, ponieważ carry tego zespołu Jin „flyfly” Zhiyi został złapany sam w dżungli i wyeliminowany. Po połowie godziny Secret zaczęło stabilizować przewagę, jednak po zdobyciu trzeciego Roshana przecenili swoją siłę i Nisha przypłacił utratą Aegisa i życia. W 40. minucie Team Secret miał przewagę 10 tysięcy sztuk złota, jednak wydawała się raczej nieznaczna, bo zaczęliśmy wchodzić w terytorium trzymania buybacków na wypadek niewygodnych śmierci i zagrożenia utraty baraków lub nawet bazy.
Pierwsze buybacki „pękły” w 42. minucie – po jednym ze strony każdego supporta, a walka przeniosła się do Jaskini Roshana, gdzie Lifestealer MATUMBAMANA wymusił teamfight. Był on nieziemsko chaotyczny, a większość zabitych herosów musiała powrócić natychmiast do życia poprzez buybacki. Na końcu królem tego bałaganu został Team Secret, który z miejsca zaatakował bazę IG. W desperackiej obronie rywale stracili ostatnich bohaterów i właśnie tak gracze Secret zdobyli miejsce w finale górnej drabinki.
Invictus Gaming popełniło w drugiej grze niemalże zero błędów, jednak to Nisha i jego kompani zostają jednym z dwóch głównych faworytów do wygrania The International 10 i są jedyną drużyną, która nie straciła mapy na Main Evencie TI10. Przeciwnikiem Teamu Secret w finale Górnej Drabinki w piątek o godzinie 12, będzie zwycięzca pomiędzy PSG.LGD, a Virtus.Pro, więc już teraz zapraszamy na oglądanie historycznych momentów Doty z udziałem Polaka! Więcej informacji można znaleźć w naszej relacji tekstowej w tym miejscu.