Wielki finał Worlds 2021 zakończony. Po pełnej serii BO5 zwycięstwo powędrowało w ręce EDward Gaming, które pokonując DWG KIA zepchnęło mistrzów sezonu 2020 z tronu i samo zajęło na nim miejsce. Wkrótce po pierwszej celebracji świeżo upieczonych mistrzów świata została przyznana nagroda najbardziej wartościowego zawodnika finału. Statuetkę MVP otrzymał midlaner EDG, Lee "Scout" Ye-chan.

CZYTAJ TEŻ:
DWG traci tron! EDG nowym mistrzem świata League of Legends

Jestem zaskoczony, że zostałem wybranym MVP, bo wydawało mi się, że nie zagrałem tak dobrze. Przed piątą grą myślałem, że ta nagroda powinna trafić do naszego dżunglera, Jiejie, bo on miał świetne występy przez całą serię – wyznał Scout tuż po otrzymaniu nagrody. – Doceniam wszystkich fanów, którzy czekali z nami do tego momentu. Wkładaliśmy serce w każdą grę i dawaliśmy z siebie wszystko, aby zapewnić jak najlepsze występy. Dziękuję wszystkim – skwitował.

Podczas dzisiejszego finału 23-latek zagrał czterema różnymi postaciami. Choć występ na LeBlanc w drugiej potyczce nie był szczególnie udany, to zarówno jego ikoniczny Ryze, jak i wybrana w dwóch ostatnich grach Zoe były już znacznie lepsze w jego wykonaniu. W wygranych przez EDG starciach finałowej serii Scout zdobył 12 zabójstw i 19 asyst, samemu ginąc tylko trzykrotnie.

MVP finału to jedno, ale patrząc na historię Lee Ye-Chana, z pewnością ma on okazję do świętowania. Jest to pierwszy jego mistrzowski tytuł nie tylko Worlds, ale w ogóle na światowym turnieju LoL-a. Choć w EDward Gaming gra już od przeszło pięciu lat i łącznie cztery razy miał okazję pokazać się na mistrzostwach świata, to jak dotąd największym jego osiągnięciem był ćwierćfinał, do którego dotarł w latach 2016 oraz 2018.