Kolejny profesjonalny gracz League of Legends zdecydował się odwiesić klawiaturę i myszkę na kołek. I to nie byle jaki zawodnik, bo mowa o samym mistrzu świata – Kimie "GimGoonie" Han-saemie. Koreański toplaner był częścią zwycięskiego składu FunPlus Phoenix w finale Worlds 2019, który z pewnością pamiętają fani z Europy – a szczególnie z Polski.


Śledź transfery na scenie League of Legends:


Mistrz świata sezonu 2019

To właśnie zespół z GimGoonem na pokładzie pokonał G2 Esports Marcina "Jankosa" Jankowskiego 3:0 w finale mistrzostw świata sezonu 2019, notabene rozgrywanego w Europie. Jednak ani lokalna publika, ani możliwość przejścia do historii jako pierwsza drużyna ze swoistym "grand slamem" nie wzniosły Samurajów na tyle, aby stawić czoła ekipie z Chin. FPX po dość szybkiej i co gorsza jednostronnej serii mogło podnieść Puchar Przywoływacza w geście triumfu. Dla GimGoona była to pierwsza taka okazja... oraz, jak się okazało, ostatnia.

Nieobecny od roku

W roku 2020 GimGoon w dalszym ciągu reprezentował barwy FunPlus Phoenix, aczkolwiek nie był już jedynym toplanerem drużyny. Tym razem musiał on dzielić miejsce w składzie z Kimem "Khanem" Dong-ha i choć to dotychczasowego zawodnika FPX mogliśmy oglądać częściej na Summoner's Rifcie – zwłaszcza w wiosennym splicie – to wyniki nie były szczególnie zachwycające. Próbowano rozmaite ustawienia, ale nic to nie dało. Feniksy utraciły na dobre szansę na obronę mistrzowskiego tytułu Worlds, przegrywając z Invictus Gaming w ramach Regional Qualifier.

Wraz z rozpoczęciem okienka transferowego kontrakt GimGoona z FPX wygasł i choć organizacja informowała, że walczy o przedłużenie go, najwyraźniej nie przyniosło to efektu. Od tego czasu Koreańczyk pozostawał bez drużyny i nie rozegrał ani jednego oficjalnego meczu. Ci, którzy zaczęli zastanawiać się nad przyszłością Kima Han-saema na profesjonalnej scenie LoL-a, dziś otrzymali odpowiedź w postaci krótkiego posta na Weibo, w którym GimGoon wyznał, że decyzja nie została podjęta łatwo, ale żegna się z esportową sceną, nie żałując niczego w ramach swojej kariery.

CZYTAJ TEŻ:
Demacia Cup już za nami. Top Esports reverse sweepuje FPX w finale!