Szantaż wobec legendarnej organizacji esportowej

Do GAMERS GALAXY: Invitational Series Dubai 2022, czyli turnieju organizowanego przez sponsora tytularnego Nigma Galaxy zaproszono wraz ze wspomnianą Nigmą dziewięć zespołów z niemal całego świata. Z niecodzienną sytuacją spotkała się drużyna Virtus.pro, która według zamieszczonych tweetów była szantażowana przez organizatora turnieju. VP tłumaczy zaistniałą sytuację w poniższym wpisie:

Dziś doszło do niesłychanej sytuacji: organizatorzy GAMERS GALAXY: Invitational Series Dubai 2022 zgromadzili graczy VP, którzy przylecieli do Dubaju [...], w celu wyegzekwowania na nich ultimatum. Było to tak: "Albo wasz zespół wyda publiczne oświadczenie w sprawie sytuacji w Ukrainie, albo będziecie wyrzuceni z turnieju." Grozili nam nawet oświadczeniem, że gracze zostaną uznani za zarażonych covidem, (mimo że wszystkie testy były negatywne) tylko po to, aby wykluczyć ich z gry. Jako alternatywę oferowano nam możliwość gry bez logotypu drużyny i występowanie bez możliwości reprezentowania klubu, czy kraju.

Ukraińskie WePlay oskarżone o szantaż na organizatorze turnieju

Z tego co wiemy, Nigma Galaxy SEA jako fundator turnieju jest zależny. Mianowicie producentem imprezy jest ukraiński organizator turniejów WePlay. To właśnie Ukraińcy próbowali wymusić tę decyzję na Nigmie pod groźbą sabotażu imprezy. Wszystko to, pomimo tego, że impreza jest rozgrywana w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, czyli kraju neutralnym względem sytuacji w regionie CIS.

Virtus.pro nie toleruje niniejszego zachowania WePlay, czy GAMERS GALAXY. Nie popieramy żadnej wojny, która jest, bądź która była: w Ukrainie, Syrii, Afganistanie, Jugosławii, czy jakiejkolwiek innej. Jednakże zmuszanie do wydania publicznego oświadczenia nie sprowadzi pokoju. Zamiast tego odciąga ludzi z dala od siebie i napawa nienawiścią.

Virtus.pro zaznacza, że gracze mają pełną wolność słowa

Virtus.pro nigdy nie zabroniło swoim graczom, czy pracownikom wyrażać swoich poglądów. YEKINDAR, buster, OldBoy, BatulinS, m1ion, Jame i inni gracze z wielkimi ilościami fanów są wśród tych, którzy wykorzystują swoją wolność słowa. [...]

Nasz dyrektor Sergey Glamazda i wielu naszych pracowników jak i graczy są obywatelami Ukrainy. Pomimo ogromnego stresu, pod którego wpływem są obecnie, chcą utrzymać chociaż nadzieję na pokój. W związku z tym nie ulegną prowokacjom od poszczególnych osób publicznych w esporcie. Jest to jedyne adekwatne zachowanie w tych wrogich warunkach. Każda iskra może spowodować pożar. Dziś, bardziej niż kiedykolwiek jesteśmy wdzięczni naszym fanom za wsparcie, którzy rozumieją i podzielają stanowisko klubu.

"Ogromna presja" problemem wobec cierpienia milionów ludzi

Wiele rosyjskich lub pochodzących z regionu CIS zespołów jest obecnie pod ogromną presją. Niektórzy organizatorzy turniejów już przeprowadzają "polowanie na wiedźmy". Nalegamy, aby skończyły te działania i nie spoglądały w stronę tradycyjnego sportu, gdzie polityka rządzi przedstawieniem. Esport jest piękny w swojej różnorodności: gracze z wielu krajów, różnego pochodzenia mogą grać razem pod jednym szyldem. Jakakolwiek przynależność terytorialna mierzona jest pingiem i strefami czasowymi.

Virtus.pro nie upadnie przed tą prowokacją. Nie zdejmiemy naszych strojów i nie będziemy tolerować nacisków. Przemawiamy za siebie samych gdy uznajemy to za stosowne. Krótkoterminowe korzyści i porywy emocjonalne nie są czymś, na czym opieramy nasze publiczne oświadczenia, a długoterminowa strategia jest w duchu zespołu. I właśnie to sprawia, że esport powinien łączyć ludzi między kontynentami.

Róbmy plejsy, nie wojnę.