Walka do końca i bolesne porażki Heretics oraz Giants

Przed ostatnim dniem fazy zasadniczej sytuacja była niezwykle napięta. Tylko trzy formacje miały zapewnione play-offy, w tym wcześniej wspomniane dwie organizacje oraz G2 Arctic. Trzy pozostałe miejsca były okupowane przez pięć ekip. Miejsca w fazie pucharowej wywalczyć nie zdołały Giants oraz Team Heterics, które przegrały swoje spotkania, kończąc odpowiednio na siódmym oraz ósmym miejscu.

Giants kolejny split z rzędu budowali skład wokół Amadeu "Attili" Carvalho. Jednak formuła grania do dolnej alei przez prawie dwa i pół roku widocznie przestaje przynosić skutki. Siódme miejsce i nie dostanie się do fazy play-off to najgorszy wynik w historii organizacji. Czas pokaże, jakie decyzje podejmą jej włodarze, ale jedno jest pewne – taki wynik dla organizacji będącej synonimem jakości w Hiszpanii nie zostanie zignorowany.

Heretycy również zakończyli swoją podróż w tym splicie Superligi. Pierwsza połowa fazy grupowej była dla nich doskonała. Po piątym tygodniu osiągnęli oni bilans 6-3, jednak w drugiej połowie splitu bilans 2-7 nie wystarczył, by zakwalifikowali się do dalszego etapu ligi. Tym razem nasz polski akcent, Artur "Zwyroo" Trojan, musi poczekać do kolejnego splitu, by udowodnić swoją wartość.

Sześć formacji nadal pozostaje w grze o trofeum

Na szóstym miejscu uplasowało się Movistar Riders z bilansem 9-9. W tym zespole gra znany z Ultraligi zawodnik występujący dawniej w barwach m.in. AGO Rogue, 7more7 Pompa Teamu oraz devils.one. Mowa oczywiście o Łukaszu "Pyrce" Grześkowiaku.

Piąta lokata zajęta została ostatecznie przez G2 Arctic, w którym gra dwóch Polaków. Na górnej alei znajduje się Sebastian "Color" Czyżyk, natomiast na środku swoją istotną rolę odgrywa Bartłomiej "Fresskowy" Przewoźnik. Owa formacja w trakcie splitu przeżywała wzloty i upadki, jednak finalnie udało jej się zakwalifikować.

Czwarte miejsce zajęła drużyna, która okazała się zdecydowanie największym zaskoczeniem Hiszpanii. Przed splitem większość ekspertów stawiała BISONS ECLUB nawet na dziewiątym miejscu, co okazało się kompletnym pudłem. Nowa organizacja na iberyjskiej ziemi pokazała, że warto inwestować w nowe talenty. Najjaśniejszymi gwiazdami formacji okazali się Adam "Random" Grepl oraz Alex "Myrwn" Villarejo. To oni jako gracze solowych alei stanowili podstawę sukcesu Bizonów.

Najniższy stopień podium okupuje KOI, czyli drużyna znanego w Hiszpanii influencera Ibaia. Od początku ambicjami tej drużyny są najwyższe lokaty. Samo KOI powstało jako odpowiedź na działalność Karmine Corp. Czas pokaże, do czego zdolna jest ta formacja. Jedno jest pewnie, ich dolna aleja jest szczególnie groźna.

Zaszczytne drugie miejsce zajęła Barça eSports, czyli esportowa dywizja FC Barcelony grająca w Superlidze. Co prawda Duma Katalonii na profesjonalną scenę League of Legends wkroczyła niedawno, ale na koncie ma już pierwszy sukces. Nie ma jednak co się dziwić, ponieważ dobrała naprawdę imponujących zawodników, którzy już przed dojściem do klubu znajdowali się w czołówce.

Pierwsze miejsce zajęło Fnatic TQ. Akademia angielskiej formacji przeniosła się do Hiszpanii biorąc swoich najlepszych graczy z NLC. Przez fazę zasadniczą ekipa ta przebrnęła niczym burza, uzyskując bilans 16-2. Czy ktoś będzie w stanie ich powstrzymać? Jak na razie nic na to nie wskazuje.

Tabela wiosennego splitu Superligi: