Fnatic i akademie
Trzeba powiedzieć wprost, nawet Rogue we współpracy z AGO oraz Misfits Gaming nie wytworzyły jako organizacje tylu dobrych szkółek. Nie mówiąc również o talentach, jakie wykreowali przez te lata. W końcu pierwsza formacja jaką mogliśmy określić mianem akademii powstała już w 2013 roku. Dla kontrastu Króliczki wytworzyły swoją pod koniec 2017 roku. Czarno-pomarańczowi to absolutni rekordziści, bowiem żadna z europejskich organizacji aktualnie grających w League of Legends European Championship tak wcześnie nie rozpoczęła swojej przygody z dodatkowymi tworami. Warto w tym miejscu przypomnieć, że wymóg drugiej drużyny jest w Europie od powstania franczyzy w 2019 roku.
Fnatic beta było pierwszym projektem powstałym w 2013 roku, a ten wytrwał jedynie dwa miesiące. Warto o nim wspomnieć ponieważ grał tam wówczas jeszcze początkujący na scenie Martin "Rekkles" Larsson. Drużyna rozegrała kilka turniejów po czym przepadła w niebyt, świat o tym zespole zwyczajnie zapomniał, bo właściwie nie było o czym pamiętać. W latach 2015-2016 były podejmowane jeszcze dwie próby. Jednak w tamtym okresie organizacja miała proste podejście do akademii. Robią skład by mógł kwalifikować się do Europe Challenger Series, czyli ligi dającej możliwość awansu do LoL Championship Series EU, które było poprzednim wydaniem LEC. Gdy to się nie udawało formacja była rozwiązywana, a gdy zbliżały się kwalifikacje do kolejnego EU CS-u tworzono kolejny kolektyw zawodników.
Wiosną 2017 roku akademia zdołała zająć drugie miejsce we wcześniej wspomnianej lidze i tym samym zagwarantowała sobie występ w kwalifikacjach do głównej ligi. Wtedy w składzie był między innymi Mateusz "Kikis" Szkudlarek. Finalnie udało jej się zakwalifikować do EU LCS. Zespół sprzedał swoje miejsce Ninjas in Pyjamas, ponieważ w zasadach ligi jest zasada zabraniająca gry w jednej lidze dwóm organizacjom należącym do tego samego podmiotu.
Do końcówki 2018 roku o akademii tej zaszczytnej organizacji było niezwykle cicho. Jednak gdy zaczęło się okienko transferowe, było wiadome, że przez wymóg posiadania drugiej drużyny będzie musiała wrócić. Szybko wytworzono nowy skład a organizacja na trzy lata powędrowała do Anglii. Najpierw była to liga brytyjska znana jako UK League Championship. Jednak po wiosennym splicie 2020 roku połączyła się z ligą nordycką tworząc Northern LoL Championship.
W 2019 roku Fnatic Rising dwukrotnie wygrało swoją ligę oraz w obu edycjach EU Masters doszło do półfinałów turnieju. Chociaż pomiędzy splitami zmieniano graczy na górnej alei oraz wspierających. Podstawą tego składu w tamtym okresie był również Matthew Charles "xMatty" Coombs znany z obecnego Teamu BDS w LEC. Gwiazdą na środkowej alei tego zespołu okazał się Carl Felix "MagiFelix" Boström, który trafił do tego zespołu jako młody utalentowany zawodnik. Wokół 22-letniego Szweda powstał wówczas ogromny szum. W końcu mało kto mógł się wtedy pochwalić challengerem na pięciu kontach.
Ciekawostką jest, że ten skład podczas wiosennego splitu miał czterech zawodników, którzy w przyszłości zagrali przynajmniej jeden split w najważniejszej lidze rozgrywkowej w Europie. Oprócz dwóch wymienionych wyżej panów w tamtym zespole grali również Daniel "Dan" Hockley oraz Raphaël "Targamas" Crabbé. Aktualny mistrz Europy zresztą znalazł się tam względnie przypadkowo. Po 2018 nie dostał żadnych sensownych ofert, a Fnatic musiało znaleźć szybko wsparcie z powodu problemów prywatnych Toma "Prosfaira" Willisa. Już podczas letniego splitu został zastąpiony.
2020 miał być dla zespołu jeszcze lepszym okresem. Dan w tamtym okresie był jednym z najlepszych leśników poza LEC, chociaż patrząc na jego aktualną dyspozycję można stwierdzić, że to były jego najlepsze lata w karierze. Środkowa alejka oraz rola strzelca również pozostały nienaruszone. Zmieniono ponownie wsparcie i górną aleję. Skład znowu mógł pochwalić się dwukrotnym wygraniem swojej ligi. Na samym European Masters jednak formacja nie powtórzyła swoich sukcesów względem poprzedniego roku. Tylko w wiosennym splicie zajęła ona TOP8.
Taki rezultat nie zadowalał najbardziej rozpoznawalnego podmiotu esportowego w Europie. Wszyscy zawodnicy, którzy byli do tej pory podstawą formacji postanowili zmienić swoje dotychczasowe otoczenie. Dla organizacji zaczynał się właśnie nowy rozdział. Jedynym pozostałym zawodnikiem był Mahdi "Pride" Nasserzadeh na górnej alei. Na środku grał Fabian "FEBIVEN" Diepstraten, dla którego miało być to objawienie. Ten skład na papierze był porównywalny z poprzednim jak nie lepszy. Jednak rezultat wiosną, w porównaniu do poprzednich edycji był fatalny. Pierwszy raz zespół zdobył drugie miejsce w lidze. Dodatkowo nie zdołał on przedrzeć się przez play-iny EUM, kiedy musiał uznać wyższość G2 Arctic w pojedynku Best of 3.
Lato okazało się być niesamowitą historią. FEBIVEN w połowie splitu przeszedł na emeryturę, zostawiając drużynę z niczym. Fnatic musiało błyskawicznie szukać zastępstwa i znalazło 17-letniego wówczas Olivera "Dajora" Ryppę. Drużyna, która zdawała się powolutku sypać z byłym zawodnikiem, zyskała drugą młodość. W każdym tygodniu jako zespół wyglądała coraz lepiej. Nie zdołała jednak zdobyć pierwszego miejsca w lidze, przegrywając na Tricked Esport w finale. Występ na European Masters był już o niebo lepszy. Przez fazę play-in ekipa przeszła dosyć gładko, jednak BO3 na White Dragons zakończyło się po trzech pełnych mapach, padając ostatecznie łupem Fnatic Rising. Później przyszedł czas na główną fazę zawodów, w której podopieczni Pawła "delorda" Szabli zaskakiwali. Ci zdołali awansować do play-offów turnieju. Mało tego wygrali swoje pierwsze spotkanie w ćwierćfinałach na Movistar Riders. W półfinale nikt nie dawał im szans. Misfits Premier miało tę drużynę zwyczajnie zdeklasować. Po pięciu niesamowitych mapach udało im się wygrać, pokonując Króliczki. W finale zmierzyli się z Karmine Corp, tę serię również doprowadzili do pełnych pięciu map, lecz tym razem już nie udało się triumfować.
Offsezon przyniósł jednak zaskakującą decyzję. Fnatic uznało, że do tej czasy marnowało się w NLC. Gracze za każdym razem awansowali na EU Masters, a tamta liga w większości przypadków nie była dla nich żadnym wyzwaniem. Dlatego też połączyli swoje siły z hiszpańskim Team Queso i przenieśli się do Superligi. W nowej drużynie zwerbowali duet z poprzedniego składu oraz leśnika. Od samego początku mówiono, że to najsilniejszy skład w całej Hiszpanii. Jednak nikt nie spodziewał się, że dominacja będzie aż tak widoczna. W sezonie regularnym osiągnął on wynik 16-2, całkowicie deklasując resztę ligi. Play-offy również przebiegły dla reprezentantów tej formacji gładko. Zresztą sam finał na BISONS ECLUB był jednostronną dominacją z ich strony. Tym samym dali Europie jasny sygnał – my idziemy po trofeum European Masters, nie boimy się Francji.
Najlepszy Hiszpański gracz górnej alejki w historii
Óscar "Oscarinin" Muñoz Jiménez
Pora powiedzieć sobie wprost, czasy, w których Jorge "Werlyb" Casanovas Moreno-Torres był królem Hiszpanii dawno minęły. Zresztą ten zawodnik jest już od kilku lat nieaktywny jako gracz. Ten region ma nowego króla, który mimo zaledwie 18-nastu lat udowadnia, że jest już w tym momencie gotowy do gry w LEC.
Debiutował w akademii S2V, zespołu który nigdy nie był wybitny. Jednak z pewnością produkował dobre talenty. Zaczynał tam również Victor "Flakked" Lirola. Oscarinin szybko awansował do głównego składu, jednak pierwszy sezon w głównej lidze skończył na 9. miejscu. W 2019 grał Iberian Cup w głównej drużynie tego zespołu. Tam doszedł aż do półfinału z Flakkedem w składzie, to miała być tylko zapowiedź tego co wydarzy się w przyszłości.
2020 był rokiem, w którym usłyszała o nim cała Hiszpania. Mimo 16 lat wykazywał naprawdę sporą dojrzałość w swojej grze. Pokazywał się wybitnie na Gangplanku, jednak brylował również na Fiorze oraz Neeko. Wraz z zespołem zajął najpierw 6. miejsce w regularnym sezonie a potem 4. w play-offach. Następnie przyszło lato i udało mu się dostać na European Masters. Play-iny dawały nadzieję pokazania się dalej. Jednak została ona zatrzymana przez GamerLegion, które ostatecznie doszło nawet do finału całego turnieju.
Na Iberian Cupie zespół zdołał dojść do samego finału, gdzie sprowadził wtedy niepokonane Giants do pięciu map. 2021 przyniósł ulepszenia w składzie. Do drużyny doszedł ważny zawodnik jakim okazał się być Bartłomiej "Fresskowy" Przewożnik. Sezon regulany wiosny był dla niego wprost doskonały, jednak drużyna nie potrafiła złapać dobrego rytmu. Jednego dnia jej reprezentanci grali jak bogowie, innego przegrywali wygrywane z łatwością mecze. Koniec końców zdołali dostać się na EUM jednak odpadli w grupach, zaliczając wynik 2:4. Latem niestety sam Óscar przeżywał gorszy okres w swojej grze, niekiedy naprawdę głupio oddawał linię i był wyłapywany w łatwych do przewidzenia momentach. Zaledwie jedna mapa dzieliła jego drużynę od awansu do turnieju jednak w półfinale UCAM było lepsze.
W tym roku dostał propozycję gry w Fnatic TQ. Podczas sezonu regularnego nie miał sobie równych, gorsza forma z poprzedniego splitu poszła w niepamięć. Po prostu nie było gracza, który był w stanie mu dorównać w jakimkolwiek stopniu. Niejednokrotnie łapał olbrzymią przewagę na samej linii. Dodatkowo meta mu przypasowuje. Z satysfakcją wyciąga takie wybory jak Jayce czy Gnar by móc dominować alejkę. Na ten moment razem z Tobiaszem "Agresivoo" Cibą są najlepszymi zawodnikami na swojej pozycji w ligach regionalnych.
Najbardziej niedoceniony leśnik poprzedniego roku
Magnus "Maxi" Kristensen
Maxi od samego początku swojej kariery grał z topowymi zawodnikami. W 2017 zaczynał w kwalifikacjach do EU CS razem z Gabriëlem "Bwipo" Rau'em w barwach NERV. Już latem 2018 zajął drugie miejsce w EU Masters w barwach NIP-u. Wtedy w składzie grał razem z Emilem "Larssenem" Larssonem. Po dobrym występie dostał propozycję gry w Ameryce.
Wiosnę 2019 spędził w FlyQuest Academy gdzie wraz z drużyną zajął siódme miejsce. Niestety lato było jeszcze gorsze, dziesiąte miejsce z pewnością nie było dla niego wymarzonym scenariuszem. Właściwie ten rok był dla niego zimnym prysznicem i rozczarowaniem. Dopiero w kolejnym musiał znowu odbudowywać swoją renomę, zaczynając od gry w tureckim Dark Passage. Ten występ zdecydowanie został zapamiętany pozytywnie. W końcu mogliśmy zobaczyć ponownie jego agresywne oblicze. Czwarte miejsce w play-offach Turkish Championship League było dobrym omenem nadchodzącego powrotu do formy. Zresztą latem Kristensen dostał propozycję gry w Riddle Esports, gdzie dyktował warunki. Pokazał doskonały w swoim wykonaniu split. Zaliczył play-iny EU Masters, niestety trafiając na LDLC w rozstrzygającym meczu, które było nie do przeskoczenia.
Nic dziwnego, że w 2021 trafił do Fnatic. Historię tamtego roku opisałem już wyżej. Warto jednak nadmienić, jak ważnym elementem był w lecie. To właśnie dzięki jego graniu mapą i wykorzystywaniu najmniejszych okazji do ganków Fnatic Rising mogło z taką łatwością wygrywać późniejsze spotkania. Często w początkowych etapach gry robił właściwie 1 vs 9. Jednak w dalszym ciągu lekko został pochłonięty przez takich zawodników jak chociażby Lucjan "Shlatan" Ahmad. Na nim skupiła się calutka uwaga, mimo że Maxi również zagrał świetny turniej.
Aktualnie w Fnatic TQ pokazuje całemu światu, że jego styl opierający się na graniu do silnych alejek jest niezwykle skuteczny. Gdy tej formacji potrzebna jest pomoc, on zawsze jest gotowy to zrobić. Stara się wykorzystywać najmniejsze okazje do wykorzystywania przewagi. Tym razem to on chce być historią tego roku jeśli chodzi o leśników w Europejskich Regionalnych Ligach.
Stabilny gracz, który z swojej stabilności zrobił największy atut
João Miguel "Baca" Novais Bigas
Czy Bacę można nazwać mechanicznym bogiem? Moim zdaniem niekoniecznie. Gra stabilną linię jednak nigdy nie odniosłem wrażenia, że gra wybitnie mechanicznie. Mimo to należy powiedzieć o jego niezwykłej stabilności. On po prostu nigdy nie wychodzi za głęboko. Jego ryzyko jest wykalkulowane. Praktycznie nie zdarza mu się przegrywać w farmie. Jego problemem przez długi czas, był fakt niedoceniana tej stabilności przez społeczność i drużyny. Przecież o wiele efektowniej wygląda gracz, który ogrywa każdego mechanicznie, a niekoniecznie po prostu dobrze prowadzi grę.
Musiały minąć trzy lata, by ludzie finalnie dostrzegli jego pełen potencjał. Dopiero gdy UCAM zaczęło odnosić sukcesy ludzie zrozumieli, że jest dobrym zawodnikiem. Zaczęli doceniać fakt jego solidności. Wszak nie każdy zawodnik musi być nowym Fakerem. W końcu ta myśl zaczęła dochodzić do społeczności.
Zarówno w UCAM jak i Fnatic TQ pokazuje się solidnie i prawdopodobnie bez niego te drużyny nie działałyby tak dobrze. Swoją grą odciąża leśnika i pozwala mu się skupić na graniu wokół górnej i dolnej alejki przez co cała formacja zyskuje. Jest on szalenie ważnym spoiwem dla swych sojuszników.
W kontraktowym więzieniu
Louis "BEAN" Schmitz
[caption id="attachment_322039" align="aligncenter" width="1120"] fot. Riot Games/Lance Skundrich[/caption]
BEAN jest jednym z zawodników, który naprawdę niesamowicie się rozwinął w przeciągu ostatniego roku. Aktualnie jest jednym z najlepszych strzelców poza LEC z olbrzymim wręcz talentem. Jednak jeszcze półtorej roku temu sytuacja wcale nie wyglądała dla niego tak idealnie.
W 2020, po dobrym roku w Ad Hoc Gaming trafił do BIG. Już wówczas były kreowane opinie, że indywidualnie może być jednym z najlepszych graczy w ligach regionalnych. Wyniki tego natomiast nie pokazywały. Tamten skład zdecydowanie wyglądał dobrze, a jednak w tamtym roku ani razu nie zobaczył EU Masters. Dodatkowo w letnim splicie osiągnął on 7. miejsce. Niektórzy eksperci wówczas zaczęli się wycofywać, przyznając, że może zbyt pozytywnie podchodzili do formy tego zawodnika. Jednak niespodziewanie pojawiła się oferta od Fnatic Rising.
Już w wiosennym splicie pokazywał swoją wartość, wykręcając wręcz chore statystyki. Duet ze wspierającym zdecydowanie mu służył. Razem potrafili tworzyć zabójczą kombinację na dolnej alejce. Jednak prawdziwy potencjał tego zawodnika zobaczyliśmy w letnim splicie i na European Masters. Jego pozycjonowanie oraz rozpoznawania momentów, w których może naciskać na przeciwnego strzelca były na imponującym poziomie.
Jednak mimo dojścia do półfinału, prawdziwą Fasolomanię rozpoczęły Worldsy, podczas których zastępował Eliasa "Upseta" Lippa. Dodatkowo grał na legendy dolnej alejki. W tym momencie wielu ekspertów po prostu chciało go zobaczyć w kolejnym sezonie LEC. Niestety BEAN został spętany łańcuchami swojego kontraktu. Fnatic żądało absurdalnie dużego wykupu. Plotki nieoficjalnie mówiły o kwotach rzędu miliona euro.
Dla młodziutkiego strzelca cel na 2022 rok wydawał się jasny. Utrzymanie formy i dostanie się do LEC. Ta pierwsza rzecz faktycznie się udaje, Louis nie ma sobie równych jeśli chodzi o Hiszpanię. W większości gier kreował sporą przewagę. Na European Masters czeka go jednak prawdziwy test, w końcu zmierzy się w grupie na zawodnika, grającego jeszcze pół roku temu w najwyższej lidze rozgrywkowej w Europie.
Weteran nadal walczy o miejsce w LEC-u
Rúben "rhuckz" Barbosa
25-letni zawodnik od wielu lat jest uznawany za jednego z najciekawszych graczy jeśli chodzi o wsparcie. Jego Thresh stał się wręcz ikoną jeśli chodzi o jego wybory. Jednak słynie zwyczajnie z wszystkich postaci wbijających się w przeciwnika. Dodatkowo uwielbia współpracować ze swoim leśnikiem i chodzić z nim po mapie by szukać korzystnych dla drużyny zagrań. Zawsze dokładnie wie kiedy może zejść, by jego strzelec zbyt dużo nie stracił.
Przez wiele lat był powiązany z portugalską organizacją K1CK, którą możecie kojarzyć z przeniesienia się do Ultraligi. W 2017 zdecydował się na nieoczekiwany ruch transferowy. Mianowicie przez pół roku grał w brazylijskiej organizacji RED Canids. Po obiecującym splicie finalnie zdobył tam jedynie trzecie miejsce. Obecnie możecie go kojarzyć z wyśmienitych występów w Movistar Riders.
Razem z BEANEM tworzą zbalansowany duet, który potrafi siać zamęt podczas fazy liniowania. Niektórzy eksperci wskazują, że razem mogą być najgroźniejszym duetem na całym turnieju. Jednak należy pamiętać, że takie formacje jak BDS i Vitality również słyną ze swoich agresywnych i pewnych siebie graczy, z którymi będą musieli się zmierzyć.
Fnatic TQ wygląda naprawdę przerażająco, prawdopodobnie jest najsilniejszym składem jeśli chodzi o akademię tej formacji w historii. Zazwyczaj zdobywał on swoje spotkania brutalną siłą i pewnością swoich możliwości. Zawodnicy tej formacji trafili na najbardziej wyrównaną grupę, będą przy tym mogli zmierzyć się z innym faworytem do wygrania całego turnieju. Team BDS Academy oraz Fnatic Rising będzie meczem, którego po prostu nie możecie przegapić!