Totalne Gituwy 2 : 1 GODSENT
Nuke 13:16 Inferno 16:4 Ancient 16:10

Piątkowe starcie nie rozpoczęło jednak bynajmniej po myśli naszych rodaczek. Te co prawda na Nuke'u, grając po stronie atakującej, prowadziły już 7:0, ale nie udało im się utrzymać tej przewagi. Wszystko dlatego, że z czasem do głosu doszły zawodniczki GODSENT, które jeszcze przed przerwą zbliżyły się do Gituw na odległość zaledwie jednego oczka. Druga połowa to z kolei naprawdę wyrównana walka, podczas której rzadko kiedy którakolwiek z ekip potrafiła bardziej odskoczyć. W efekcie losy wygranej ważyły się do ostatnich minut i niewiele brakowało, a potrzebna byłaby nawet dogrywka. Niemniej finalnie do niej nie doszło, bo na ostatniej prostej Hania "Haniaa" Pudlis i spółka uległy rywalkom, przegrywając bolesnym 13:16.

Taka porażka mogła podłamać morale Polek, ale na szczęście tak się nie stało. Wręcz przeciwnie – na Inferno podopieczne Dawida "Zefira" Seiferta pojawiły się zmotywowane podwójnie, co dało wymierne efekty. Tym razem bowiem rodzimy skład niczym najcięższy walec przejechał się po oponentkach, gromiąc je aż 16:4! To otworzyło Totalnym Gituwom szansę na to, by jednak przechylić szalę na własną stronę, ale do tego potrzebna była wygrana na Ancient. Tam do pewnego momentu drużyny ponownie szły ze sobą łeb w łeb, ale stan ten trwał tylko do czasu. W końcu zespół Hani na dobre przejął inicjatywę i wyprowadził kilka celnych ciosów, które pozwoliły zbudować znaczniejszą przewagę. Ta miała zresztą kluczowe znaczenie, bo mimo prób ze strony GODSENT pozwoliła zachować bezpieczny dystans i przypieczętować zwycięstwo Gituw w stosunku 16:10.


Kolejny mecz ESL Impact League z udziałem Totalnych Gituw już za tydzień, tj. 21 kwietnia. Wtedy ekipa Hani mierzyć się będzie z Ambush Esport, które nie ma już żadnych szans na awans do fazy pucharowej. Po więcej informacji zapraszamy do naszej relacji.