Wielki pech polskiego dżunglera

Selfmade jest jednym z tych graczy, którzy bardzo szybko wykazali się ponadprzeciętnymi umiejętnościami. Na początku swojej kariery największą popularność przyniosły mu występy w lidze hiszpańskiej, gdzie reprezentował ThunderX3 Baskonię i MAD Lions. Z drugą z tych drużyn udało mu się wygrać European Masters 2018 Summer. Wkrótce dostał swoją pierwszą szansę na rozpoczęcie rywalizacji w League of Legends European Championship, najlepszej lidze w Europie. Przez ostatnie lata Selfmade był jej stałym bywalcem, grając kolejno pod banderą SK Gaming, Fnatic i Teamu Vitality.

Niestety tegoroczna wiosenna edycja LEC nie poszła po myśli Pszczół. Mimo tego, że zespół składał się z gwiazd europejskiego LoL-a i otrzymał miano superdrużyny, zajął tylko piąte miejsce, wcześniej ledwo kwalifikując się do play-offów. Postanowiono więc dokonać zmiany. Na nieszczęście dla polskiego dżunglera, to właśnie on został odsunięty od składu, a na jego miejsce wskoczył Kang "Haru" Min-seung. W związku z tym, że żaden z zespołów nie postanowił wykupić go na lato, Selfmade pozostał rezerwowym Teamu Vitality.

Selfmade wraca do akcji

Dziś Vitality ogłosiło, że toplaner akademii, Mathias "Szygenda" Jensen, z powodu choroby nie będzie mógł wziąć udziału w nadchodzących spotkaniach ligi francuskiej. Jego miejsce tymczasowo zastąpi nie kto inny jak właśnie Selfmade. Oznacza to jego powrót, bo ostatni mecz, w którym brał udział, odbył się na początku kwietnia.

Warto dodać, że w Vitality.Bee gra inny Polak, niegdyś również związany z LEC, Jakub "Jactroll" Skurzyński. Obecnie jego ekipa zajmuje w LFL trzecią lokatę i ma sporą szansę na powalczenie o ponowny wyjazd na European Masters. W tym tygodniu przyjdzie jej zmierzyć się z GameWard oraz Teamem GO. Pierwszy z meczów odbędzie się już dzisiaj około godziny 21.