Rogue w końcu się obudziło?

Mało osób zapewne wierzyło we wczorajsze przebudzenie Rogue. I faktycznie, pierwsze spotkanie wcale nie zapowiadało tego, żeby Łotrzyki miały nas zaskoczyć. Później jednak faktycznie wydarzył się cud i mogliśmy oglądać tę ekipę, która miażdżyła swoich rywali, zupełnie jakby to było BO1. Adrian "Trymbi" Trybus i spółka mogą być z siebie bardzo zadowoleni, ponieważ już teraz zamknęli usta wielu niedowiarkom i udowodnili, że potrafią wziąć się w garść. Po całkiem przyzwoitej fazie zasadniczej, ale też dość słabej jego końcówce, finał LEC jest już naprawdę dużym osiągnięciem dla reprezentantów amerykańskiej organizacji.

[caption id="attachment_321948" align="alignnone" width="1120"] fot. Riot Games/Michał Konkol[/caption]

Co dalej? Ciąg dalszy historii underdoga. W przeszłości Rogue zazwyczaj uznawało wyższość G2 Esports i raczej większość ekspertów będzie przewidywać zwycięstwo Samurajów. Andrei "Odoamne" Pascu i jego koledzy od kilku już sezonów pokazują się z solidnej strony w LEC, ale za każdym razem spotykają szklany sufit. Najbliżej było rok temu wiosną, kiedy to Łotrzyki przegrały finał z MAD Lions. Rozrywający serce reverse-sweep pokazał, że RGE ma ogromne problemy z wytrzymaniem presji. To była jednak zupełnie inna ekipa niż dzisiaj. Niż wczoraj! Przeciwko Fnatic presja dodała skrzydeł ekipie polskiego wspierającego.

Niepowstrzymane G2

Ale czy wytrzymałość na presję będzie wystarczające? I czy aby na pewno Rogue już jest na nią odporne? Na te pytania trudno odpowiedzieć na podstawie zaledwie jednej serii z Fnatic. Wystarczającą odpowiedzią byłoby jednak zwycięstwo z bez wątpienia najsilniejszą formacją w Europie na ten moment. Wyniki mówią same za siebie. Marcin "Jankos" Jankowski i spółka zasiedli na szczycie tabeli w fazie zasadniczej i zakończyli ją w bardzo imponujący sposób. Seria pięciu zwycięstw była wyraźną wiadomością dla reszty ligi: jesteśmy gotowi na play-offy. I faktycznie, kiedy te się zaczęły, trudno było szukać godnego rywala dla Samurajów.

[caption id="attachment_323787" align="alignnone" width="1120"] fot. Riot Games/Lee Aiksoon[/caption]

Tym z pewnością nie było Misfits Gaming, które szybko spadło do drabinki przegranych. Seria zakończyła się z rezultatem 3:1 i G2 mogło się już cieszyć z miejsca w półfinałach. A tam dostało się także i Rogue. Wynik 3:0 odesłał Łotrzyków do dolnej klasyfikacji z opuszczonymi głowami, a ekipa Jankosa miała już pewny finał. Na horyzoncie pojawiło się nowe potencjalne zagrożenie w postaci coraz to mocniejszego Fnatic... No ale z nim poradziło sobie właśnie RGE. Nikt więc oprócz formacji polskiego supporta nie miał nawet podejścia do obrońców tytułu mistrza LEC.

Jeden z Polaków podniesie puchar LEC!

I tak mniej więcej wygląda ten pojedynek. G2 dało sobie radę z Rogue dwa razy w trakcie fazy zasadniczej. Podczas play-offów w meczu o wielki finał zwyciężyło gładkim 3:0. Pięć map do zera... to potrafi podnieść ciśnienie. Obie ekipy spotkały się przecież także w finale wiosną i tam mogliśmy oglądać także serię zakończoną rezultatem 3:0. Czyżby Samuraje po raz kolejny mieli podnieść puchar LEC bez większego trudu? Na placu boju pozostają tylko oni i Rogue, które w przeszłości nie miało za dużo szczęścia. Wygląda więc na to, że chyba tak.

[caption id="attachment_330662" align="alignnone" width="1120"]Trymbi Rogue LEC 2022 fot. Riot Games/Michał Konkol[/caption]

Ale nie można spisywać Rogue na straty. To niezwykle mocna ekipa z doświadczonym toplanerem i midlanerem. Mają duży talent na dolnej alei i dobrego leśnika, który czasami podejmuje dość wątpliwe decyzje. Może publika doda Łotrzykom otuchy i wyciągnie z nich tylko te najlepsze walory? O tym będziemy mieli okazję się przekonać już o godzinie 17:00 w wielkim finale LEC!

11 września

Finał

17:00 G2 Esports vs Rogue BO5

Transmisję LEC będzie można śledzić na kanałach Polsat Games na TwitchuYouTube oraz w telewizji. Po więcej informacji dotyczących League of Legends European Championship zapraszamy do naszej relacji tekstowej:

LEC