Młodość w natarciu

fot. ESL/Adela Sznajder

Zacznijmy od OG. Drużyna Macieja "F1KA" Miklasa prezentuje ostatnio zwyżkową formę. Obecnie bierze udział w turniejach ze sceny tier1, gdzie radzi sobie naprawdę powyżej oczekiwań. Warto wspomnieć o BLAST Premier World Final 2022, gdzie formacja przegrała z Teamem Liquid i to dopiero w półfinale, za to podczas BLAST Premier Spring Groups 2023 wygrała z TL i to dwukrotnie. W zeszłym miesiącu OG udało się również pokonać takie drużyny jak Team Vitality czy Heroic. Widać, że wewnątrz składu w końcu nastąpił jakiś przełom. Po niezbyt udanym roku 2022 i kilku wewnętrznych zmianach nareszcie wszystko zaczyna funkcjonować na odpowiednim poziomie. Niemała zasługa w tym obecnego prowadzącego – rolę tę od stycznia ubiegłego roku przejął Nemanja "nexa" Isaković, który powoli i skrupulatnie zajął się tworzeniem dobrego i zgranego zespołu.

Pierwsze miesiące ubiegłego roku nie były dla OG zbyt łaskawe, jednak patrząc na ostatnią dyspozycyjność tej formacji, IEM w Katowicach może okazać się dla niej ogromną szansą. Jeśli tylko OG utrzyma swoją obecną formę i wyeliminuje błędy, które czasami się wkradały, to ma szansę zajść naprawdę daleko – zwłaszcza że przecież indywidualne statystyki graczy są na naprawdę wysokim poziomie. Wystarczy popatrzeć na Abdula "degstera" Gasanova, którego rating 2.0 w ostatnich trzech miesiącach wynosi 1,15. OG ma duże szanse, by zaskoczyć wielu kibiców. Zawodnicy muszą tylko wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności.

Polskie akcenty

fot. ESL/Adela Sznajder

Kolejną drużyną, za którą polscy kibice powinni trzymać kciuki, będzie ENCE. W końcu mamy tam drugiego naszego reprezentanta – Pawła "dychę" Dychę. O samym zespole w ostatnim czasie zrobiło się dość cicho, a to dlatego, że nie brał on udziału w żadnym turnieju z tier1. Ostatnie ważniejsze spotkanie ENCE rozegrało na początku listopada podczas Intel Extreme Masters Rio Major 2022. Tam Ośmiornice poniosły porażkę z MOUZ wynikiem 1:2. Zresztą, cała tamta impreza nie poszła po myśli ENCE. Podczas trwania turnieju skład Polaka wygrał tylko z Bad News Eagles. Śmiało można wysnuć twierdzenie, że okazało się to wielkim rozczarowaniem – aspiracje były przecież znacznie większe, zwłaszcza patrząc na PGL Major Antwerp 2022, gdzie ENCE odpadło dopiero w półfinale.

Przypomnijmy sobie też o szczególnie ważnym dla nas wydarzeniu – Intel Extreme Masters Dallas. Ważnym, bo widzieliśmy wtedy w drużynie aż trzech Polaków. Oprócz dychy w składzie znaleźli się też Olek "hades" Miśkiewicz oraz Janusz "Snax" Pogorzelski. Oczy kibiców w szczególności były zwrócone na tego drugiego zawodnika, gdyż dla niego był to powrót do gry na scenie tier1 po wielu miesiącach nieobecności. Snax zagrał w roli zmiennika i zaprezentował się z fenomenalnej strony. ENCE przegrało w wielkim finale, lecz i tak był to świetny rezultat. Co do Pogorzelskiego, to niestety jego wybitna forma nie przełożyła się na transfer do topowej drużyny. Sama fińska organizacja jednak pierwszą połowę ubiegłego roku mogła zaliczyć do bardzo udanych.

Gorzej było pod koniec 2022 r. Po nieudanym Majorze w Brazylii ENCE skupiło się na rozgrywkach na scenie tier2. Z sukcesem, gdyż w grudniu udało się triumfować w rozgrywkach CCT North Europe Series 2. Tym sposobem sama formacja miała wiele czasu, by przygotować się na IEM w Katowicach. Zresztą, sam skład jest bardzo doświadczony, a umiejętności indywidualne graczy są również na wysokim poziomie. Turniej będzie idealną okazją dla ENCE, by wrócić na zwycięskie tory. Nie ukrywajmy, drużyna już nieraz pokazała, że potrafi zaskoczyć wszystkich i powalczyć o końcowe trofeum. Poza tym gra na lanie była dla nich zawsze bardziej łaskawa niż potyczki online.

Szansa na odkucie

fot. ESL/Adela Sznajder

Kolejną drużyną, która może odgrywać rolę czarnego konia, jest Ninjas in Pyjamas. Wybór będzie oczywisty, patrząc na ostatnie rezultaty formacji. Jasne, nie może ona zaliczyć Majora w Rio do udanych. Tam całkowicie nie poszło po myśli NIP-u, ale można mówić o tym wydarzeniu raczej jako wypadku przy pracy. Patrząc przez pryzmat ostatnich miesięcy, jest wiele pozytywnych stron w drużynie. Wygrane z takimi składami jak m.in. BIG, Natus Vincere czy OG świadczą o dużym potencjale. W samej wyjściowej piątce doszło też do kilku zmian – do składu dołączył były wychowanek akademii NAVI, Danyyl "headtr1ck" Valitov, który podczas BLAST Premier Spring Groups zaprezentował się z naprawdę dobrej strony. Ostatnio w miejsce Hampusa "hampusa" Posera wskoczył również Kristian "k0nfig" Wienecke. Skład zatem prezentuje się bardzo obiecująco i ma szansę powalczyć nawet o końcowe trofeum. Dużo będzie oczekiwało się od Ludviga "Brollana" Brolina, który jest jedną z największych gwiazd zespołu.


Zastanawiałem się również, czy na sam koniec tego artykułu umieścić jedyną w całości polską drużynę, która będzie reprezentować nasz kraj podczas tych prestiżowych rozgrywek. I choć bardzo, bardzo mocno chciałbym tu zawrzeć również Permittę eSports, to nie jest to możliwe. Niestety ten skład nie będzie czarnym koniem turnieju. Nie dlatego, że drużyna jest tak silna, że wykracza poza definicję "czarnego konia", a dlatego, że jej dyspozycja pozostawia wiele do życzenia. Chciałem napisać coś pozytywnego, ale patrząc na ostatnie rezultaty formacji, ciężko jest pokusić się o jakiekolwiek superlatywy. I tak, zdaję sobie sprawę, że sami gracze wypowiadali się, że skupiają się właśnie na nadchodzącym IEM-ie. Niemniej przegrane z drużynami z tier2 nie zachwycają. Zwłaszcza że pierwszym rywalem Polaków będzie FURIA, a wszyscy znamy ich ekspresywny i skuteczny styl gry. Będzie to niesamowicie wymagająca przeprawa dla naszych reprezentantów, ale mam nadzieję, że finalnie uda im się wszystkich zaskoczyć i wznieść polską esportową scenę na salony.

IEM Intel Extreme Masters