Michał "Michaleczny" Rosiak: Dlaczego zdecydowałeś się na przerwę od profesjonalnej gry?

Łukasz "puki style" Zygmunciak: Myślę, że to była trochę kwestia psychiki. Trochę jednak psycha siadła. Mniej funu miałem z tej gry i uznałem, że potrzebuję tej przerwy, lecz koniec końców nie sądziłem, że się tak wydłuży.

A czym się zajmowałeś podczas tej przerwy?

Miałem zacne plany, miałem wszystko zmienić. Wszystko miało być lepsze, a skończyło się na tym, że po prostu obijałem się i jedyne co zrobiłem, to rozwaliłem sobie bardziej plecy, więc ta przerwa jakoś nie wpłynęła na mnie pozytywnie.

To kiedy postanowiłeś, że chcesz wrócić do grania i co sprawiło, że do tego wróciłeś?

Ogólnie przez ten rok czasami wchodziłem do gierki i coś tam sobie grałem, ale nie czułem tego funu z tej gry i dlatego wychodziłem. Ale w końcu przyszedł taki moment, że o jednak fajnie się gra, coś jest w tym przyjemnego, więc nagle po prostu zacząłem grać solo queue i naprawdę fajnie mi się grało. A bez funu nie będzie się grało dobrze w tę grę.

Jak wyglądał proces twojego przejścia do Internaziomali?

W sumie to śmieszna sprawa, bo nawet Facebooka nie używałem i po prostu po paru tygodniach zobaczyłem wiadomość od Ryby [Artur "Rybson" Gębicz, dżungler Internaziomali – przyp. red.], gdzie zapytał się mnie po prostu luźno, czy chcę zagrać w tym składzie. Tylko że odpisałem mu po paru tygodniach, ale nie znaleźli chyba nikogo, więc po prostu wyszła taka luźna, spontaniczna decyzja.

Czy miałeś oferty z głównych akredytowanych lig?

Nie, nie miałem, bo nawet nie nie próbowałem niczego szukać, więc myślę, że dlatego każdy wiedział, że mam przerwę, że nie gram i ja też nawet nie dawałem o sobie znaku, więc nawet nie planowałem i nie miałem po prostu.

Jakie cele na ten sezon sobie wyznaczyliście z Winą Krzycha i skąd wziął się pomysł na zmianę nazwy?

Jeśli chodzi o cele Winy Krzycha, to wiadomo, być jak najwyżej, aczkolwiek nie ma tutaj takiego wielkiego tryhardu, bo oczywiście to nie jest team, w którym się scrimuje. To są takie luźne, mechaniczne gierki, czyli tutaj makro nie będzie prawdopodobnie jakoś przeważało, a prawdopodobnie te mikro playe, czyli właśnie indywidualności. A jeśli chodzi o nową nazwę drużyny, to ja nie mam pojęcia nawet. Nie jestem wtajemniczony w tę kwestię.

W Winie Krzycha grasz z chłopakami, z którymi w większości miałeś już jakąś styczność w przeszłości. Czy masz jakieś najlepsze wspomnienie z tamtych lat?

Jeżeli chodzi o wspomnienia z obecnymi teammate’ami, to na pewno jednym wspomnieniem jest Kubon, gdy wygryzłem go z teamu, bo grałem kiedyś na topie. Został wyrzucony z Fx [Frag eXecutors – przyp. red.] i ja tam chwilę pograłem na topie, więc to jest na tę chwilę śmieszne wspomnienie dla mnie. Może Kubon też by się zaśmiał. A poza tym z Rybą był bardzo fajny okres. Ryba jest naprawdę w porządku, sympatyczny gościu. W każdej drużynie bardzo przyjemnie się z nim grało. Tylko że psycha mu siadała, komentarze za bardzo siadały mu na głowie i wyszło, jak wyszło.

Kogo uważasz za najgroźniejszego rywala w drugiej dywizji Ultraligi? Śledzisz w ogóle inne formacje?

Raczej nie śledzę, aczkolwiek ostatnio jak graliśmy na jedną drużynę, to bardzo mocno się zdziwiłem, bo midlaner, który nawet nie był z Polski, miał w poprzednim sezonie 1500 punktów na solo queue, a to jest naprawdę dużo. Miał nick Furby chyba. Także bardzo się zdziwiłem, że taka osoba gra w drugiej Ultralidze, ale jeżeli się kogoś mam obawiać, to prawdopodobnie będzie to vvarion z tymi legendarnymi gankami od Rek’Sai albo jakieś inne ekscesy w postaci Xin Zhao na level 2 bez red buffa.

Czy po dowiedzeniu się o stworzeniu champions queue w Europie trochę żałowałeś tego, że nie grasz w jakiejś głównej lidze?

Nie, bo ja to raczej trochę inaczej traktuję solo queue niż inni prawdopodobnie, bo ja to bardziej podchodzę do solo queue obecnie na czilku. W sensie za bardzo nie słucham się osób na solo queue, często mam zmutowanych ich, szybko mutuje ich pingi, więc nie wiem, czy takie champions queue byłoby dobre dla mnie. Ja jako taką formę mocnego tryhardu zawsze traktowałem scrimy. To był taki pełny tryhard, a jednak solo queue to było coś innego i to taka trochę odskocznia, a podejrzewam, że to champions queue będzie działało na podobnej zasadzie, jak scrimy, czyli jeżeli ktoś będzie grał ponad 10 godzin na takim totalnym tryhardzie, to wydaje mi się, że to szybko upadnie. Choć fakt faktem to trwa tylko 4 godziny, więc może nie będzie takiej sytuacji, ale koniec końców, ja nie żałuję, ale na pewno przyjemnie będzie się oglądało.

Pisałeś, że oglądasz LEC. Komu kibicujesz? Kto spośród strzelców najbardziej ci aktualnie imponuje?

Uważam, że Comp jest ogólnie najlepszym ADC w Europie. Natomiast nie wierzyłem trochę w Hansa samę przez ten wyjazd do Ameryki, ale po tych dwóch pierwszych meczach śmiało mogę stwierdzić, że oni jednak na równi z Compem będą walczyć o top 1. Crownie zaś bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Mimo tego, że nie jest to ADC na podium w LEC, to zaskoczył mnie pozytywnie. Ale tak jak wspomniałem Comp i Hans sama myślę, że są najlepszymi strzelcami w LEC.

A co sądzisz o debiutantach? O Exakicku i Jackspektrze?

Jeżeli chodzi o debiutantów, to uważam, że można śmiało powiedzieć, że choke’ują swoje pierwsze gry. Tak naprawdę można powiedzieć, że Exakick przegrał pierwszą grę sam. A Jackspektra też pierwszą grę słabo zagrał, więc jeżeli chodzi o tę dwójkę, to raczej trzeba poczekać trochę, bo myślę, że to może być spowodowane stresem. Myślę, że będzie tylko lepiej. Ale na ten moment nie mam opinii na ich temat, bo wiadomo, to są bardzo dobrzy gracze. To są osoby, które wbijają bardzo wysokie rankingi i też obaj EU Masters wygrali, ale trzeba się jeszcze wstrzymać, żeby dać opinię na ich temat względem innych strzelców z LEC.

À propos strzelców – twoim zdaniem kto z Polaków jest aktualnie najbliżej dostania się do LEC?

Myślę, że najbliżej dostania się do LEC jest Zamulek na ten moment. I myślę, że jeszcze mam jedną, taką swoją opinię, która może być mocno kontrowersyjna, ale powiedziałbym, że z polskich strzelców svns może być tą osobą, która zaskoczy i też może być naprawdę jakoś bliżej LEC. Także na ten moment myślę, że najbliżej tego jest Zamulek, ale svns też może się dobrze pokazać.

To ciekawe. A jeszcze wracając do ciebie, jak dużą różnicę w formie indywidualnej czujesz w porównaniu do czasów z K1CK? 

Myślę, że przepaść jest ogromna, tak szczerze mówiąc. Bardziej jest to kwestia tego, że LoL jest jednak taką dynamiczną grą, że dużo się zmienia względem patrzenia każdego. Championy się zmieniają, więc ja mam gorszą wiedzę teoretyczną, a to też dużo zmienia. Druga kwestia jest taka, że czuję, że nie mam takiej pewności siebie, jaką kiedyś miałem, więc to jest też taka moja kula u nogi. A mechaniki to... tak szczerze, coraz mniej wierzę w te mechaniki. Ogólnie w LoL-u już teraz tak człowiek inaczej trochę na to patrzy. Także bym powiedział, że te patche i ta pewność siebie to moje największe minusy obecnie.

Zamierzasz jeszcze rywalizować w przyszłości o EMEA Masters w jakiejś głównej akredytowanej lidze, czy może chcesz rozpocząć karierę trenera? Jakie masz plany na dalszą przyszłość? 

Teraz chcę grać dużo solo queue i tak naprawdę solo queue pokaże mi, czy chcę grać dalej jako gracz, czy przejść na jakąś trenerkę, czy coś innego robić, aczkolwiek obecnie moim planem jest właśnie spamowanie solo queue i wbicie lepszego rankingu. Mam nadzieję, że wrócę do gry w głównych ligach. To jest mój cel na ten moment.