Co zawiodło w 9INE?

Dla 9INE jest to o tyle rozczarowujące, że po wygranej 16:9 na Vertigo ekipa ta prowadziła na Mirage'u już 15:8 i była o krok od triumfu. Wtedy jednak NIP zaczął wracać i dopiął swego, by na Overpassie ostatecznie przechylić szalę na swoją stronę. – Sądzę, że głównym powodem, przez który przegraliśmy tę mapę, jest to, że pozwalaliśmy sobie na porażki w rundach, w których mieliśmy przewagę. Mieliśmy łatwe rundy z dwiema AWP-ami itd. i po prostu wypuściliśmy to z rąk. [...] Po takich rundach mieliśmy też problemy wewnętrzne, kłótnie między sobą, co na pewno nie pomogło – tłumaczył trener zespołu, Piotr "nawrot" Nawrocki w pomeczowym wywiadzie z Jamesem Banksem, zwracając też uwagę na kwestię doświadczenia swoich podopiecznych: – Nie wiedzieliśmy, jak zareagować po choke'u na Mirage'u i z pewnością doświadczenie miało tu znaczenie. Mam jednak nadzieję, że po czymś takim będziemy już mieć taką wiedzę – stwierdził 25-latek.

Teraz jednak polska piątka musi już wyrzucić z głowy zarówno huraoptymizm po Regional Major Ranking, jak i ewentualne gorsze myśli po IEM Rio 2023. Wszak już za kilka tygodni pojawi się ona w Paryżu, by przystąpić do rywalizacji na BLAST.tv Paris Major 2023, czyli ostatnich w historii mistrzostwach świata w Counter-Strike'u: Global Offensive. – To dla nas coś niesamowitego. To naprawdę duży turniej. Szczerze mówiąc, dla nas to pierwsza impreza tier 1. Co prawda graliśmy na RMR-ze, ale nie było tak naprawdę czuć, że to zawody tier 1. To dla nas ogromne doświadczenie i potrzebujemy tego. Lepiej więc, że coś takiego stało się dziś, a nie na Majorze – zapewnił nawrot.

"Chodzi po prostu o to, że przywrócenie polskiego CS-a na mapę w turniejach tier 1"

Z kolei jeszcze przed starciem z Ninjas in Pyjamas nawrocki porozmawiał z dziennikarzem serwisu HLTV. Tam tematem była dobra forma 9INE w meczach online, którą potem udało się przekuć na udane występy również na lanie. Sam szkoleniowiec przyznał jednak, że dla niego i jego podopiecznych największą wartością jest fakt, iż dzięki nim Counter-Strike rodem z Polski ponownie stał się obecny na scenie międzynarodowej. W tym miejscu warto przypomnieć, że po raz ostatni w pełni polska drużyna zagrała na Majorze jeszcze w 2017 roku, gdy udział w FACEIT Major London wzięło Virtus.pro. Tak więc gracze nawrota zakończyli tę mało chlubną sześcioletnią posuchę.

Nie chcę mówić o osiąganiu czegoś. Chodzi po prostu o to, że przywrócenie polskiego CS-a na mapę w turniejach tier 1 to dla nas coś niesamowitego, bo według mnie może nam to zapewnić lepszy start w CS2. Czujemy, że mamy między sobą dobrą chemię i naprawdę się ze sobą dogadujemy, nawet jeżeli pojawiają się w drużynie jakieś konflikty, to trwają dzień czy dwa, a potem je rozwiązujemy. Nikt nie ma do siebie pretensji i to dla nas ważne. Najważniejsze jednak jest to, że zaczynamy pokazywać się na eventach tier 1 i wierzę, że jeżeli będziemy grać w tym samym składzie przez dłuższy czas, to w CS2 możemy mieć przewagę. Mam nadzieję, że tak to będzie wyglądać – stwierdził trener 9INE.

Intel Extreme Masters IEM