Golden Guardians | vs | JD Gaming |
JDG jest wyraźnym faworytem tego starcia MSI
Wyrwa w poziomie między regionami już od dawna nie była tak wyraźna. Porażki G2 Esports i Cloud9 nie ukazały zbyt wielu pozytywów, a przegrana MAD Lions zakrawała na kompromitację. Dlatego starcie potencjalnie najsłabszej drużyny w etapie właściwym z głównym faworytem do zwycięstwa całego MSI nie zapowiada się kolorowo. Przechodząc pozycja po pozycji, nigdzie nie wydaje się, aby chociaż było blisko. Wygląda na to, że najgorzej sytuacja może mieć się na górnej alei, gdzie spotkają się Bai "369" Jia-Hao z Ericiem "Licorice'em" Ritchiem. Ten drugi był kwestionowany już w swoim regionie, natomiast Chińczyk już od kilku lat uważany jest za jednego z najlepszych w tym co robi. Z kolei teoretycznie najmocniejszy punkt drużyny grającej na co dzień w League of Legends Championship Series, czyli połączenie mid-jungle w postaci Kima "Goriego" Tae-Woo i Kima "Rivera" Dong-woo natknie się na ścianę prawdopodobnie nie do przebicia składającą się z Zhuo "knighta" Dinga oraz Seo "Kanaviego" Jin-hyeoka, wymienianych w ścisłym gronie najlepszych graczy na świecie.
Trudno podchodzić do serii z takimi zestawieniami z optymizmem, zwłaszcza po tym co pokazały inne drużyny z zachodu w starciu z azjatyckimi zespołami. Nie pozostaje jednak nic innego, niż wierzyć w cud. Iskierką nadziei może wydawać się fakt, że gracze GG mierzyli się już podczas tego MSI z drugą chińską drużyną, Bilibili Gaming, i udało im się urwać punkt. Czy to jednak wiele zmienia? Trudno oprzeć się wrażeniu, że Chińczycy z BLG nie podchodzili do tego starcia z pełną powagą, biorąc pod uwagę, iż w pozostałych dwóch grach serii nie było nawet blisko. Podsumowując, jeśli mamy nadzieję na sukces jakiejkolwiek organizacji spoza Azji, powinniśmy liczyć na rozpęd z dolnej drabinki, który wielokrotnie pokazywał, że może zdziałać cuda.
Mecz rozpoczyna się dzisiaj o 14. Po więcej informacji możecie zajrzeć do naszej relacji tekstowej: