Mocniejsi niż wcześniej

Jednym z większych zaskoczeń tegorocznej szufli był fakt, iż na zmianę zdecydowali się obecnie panujący mistrzowie świata. Team Vitality mimo triumfu na BLAST.tv Paris Major 2023 nie miał większych problemów z tym, by pożegnać swojego najbardziej utytułowanego członka, Petera "dupreeha" Rasmussena. Gdy plotki o takim ruchu pojawiły się po raz pierwszy, wydawały się one przesadzone, nawet nieco nie na miejscu. A jednak włodarze z Francji dopięli swego i zastąpili duńskiego weterana talentem z OG, Shaharem "flamemZ" Shushanem. Niemniej okazja do angażu takiego zawodnika nie pojawia się codziennie i dlatego Vitality postawiło wszystko na jedną kartę. W teorii można mieć różne myśli o zmianie w takim momencie, ale w praktyce powinna ona wzmocnić siłę ognia mistrzów świata.

O wiele mocniejsze niż do tej pory wydaje się także Cloud9. Ba, według niektórych amerykańska organizacja może obecnie pochwalić się jedną z najsilniejszych piątek na całej scenie. Tak czy inaczej, trzeba przyznać, że pierwsza połowa roku była dla C9 pasmem rozczarowań. Wpływ na taki rozwój wypadków miał też transfer Timura "bustera" Tulepova, którym ekipa trafiła niczym kulą w płot. Szybko bowiem okazało się, że Virtus.pro zrezygnowało z Kazacha nie bez powodu, gdyż ten był zwyczajnie słaby. I słabo wyglądał też w Cloud9, a wraz z nim słaba była cała ekipa. Teraz powinno być jednak inaczej, bo przybyły potężne posiłki z Natus Vincere. Denis "electroNic" Sharipov i Ilya "Perfecto" Zalutskiy to gracze zarówno doświadczeni, jak i utytułowani. No i w ich wypadku powtórki z bustera na 99% nie będzie.

siuhy MOUZ IEM Cologne 2023fot. ESL/Stephanie Lindgren

Na koniec nie można nie wspomnieć o MOUZ. Popularne Myszy pojawiły się na Majorze i... na tym ich osiągnięcia się kończą. Zresztą, trudno powiedzieć, by sam udział w BLAST.tv Paris Major kogokolwiek cieszył, bo podopieczni niemieckiej organizacji wypadli na turnieju fatalnie. Podobnie było też na innych imprezach w bieżącej kampanii, zmiany były więc konieczne, bo coś ewidentnie przestało działać. Ale teraz po szufli powinno być lepiej, szczególnie że doszło do rewolucji w kwestiach taktycznych. Za te odpowiedzialny będzie Kamil "siuhy" Szkaradek, który dopiero co doprowadził GamerLegion do sensacyjnego wicemistrzostwa świata i stał się łakomym kąskiem na rynku transferowym. Poza nim MOUZ awansowało zaledwie 16-letniego Jimiego "Jimpphata" Salo, który może być kolejnym świetnym produktem akademii.

Po szufli miało być lepiej, a jest...

Nie o wszystkich możemy jednak powiedzieć, że wykonane przez nich ruchy robią wrażenie. Ba, w przypadku OG można nawet stwierdzić, że organizacja kręci się w miejscu. I to mimo tego, że wymieniła niemal cały skład! Swoje miejsce zachował jedynie Maciej "F1KU" Miklas, którzy otrzymał czterech nowych kolegów. Chociaż w przypadku takiego Nemanji "nexy" Isakovicia powiedzenie "nowy" to spore nadużycie, bo Serb po prostu powraca po półrocznym zesłaniu na ławkę. Obowiązki snajpera z rąk Abdula "degstera" Gasanova przejął natomiast obiecujący, ale jednocześnie niedoświadczony Iulian "regali" Harjău. Z kolei flame'aZ i Adama "NEOFRAGA" Zouhara zastąpili Nils "k1to" Gruhne i Dion "FASHR" Derksen. Ech, czy nowe OG wygląda zatem mocniej niż stare OG? Oddajmy głos ekspertowi:

Mimo wszystko OG nie walczy samo o tytuł największego zawodu letniej szufli transferowej. Rękawicę w tym prestiżowym wyścigu postanowili bowiem podjąć Evil Geniuses. Ci po tym, jak z przytupem wrócili do CS-a w 2019 roku, sukcesywnie osuwają się w odmęty przeciętności. Pomóc w zmianie tego stanu rzeczy miał angaż rozpoznawalnych nazwisk. Jeszcze kilka tygodni z EG łączeni byli przecież Audric "JACKZ" Jug, Jonathan "EliGE" Jablonowski czy też Denis "electroNic" Sharipov. Ostatecznie jednak żaden do organizacji nie trafił, a ta po pożegnaniu większości członków pierwszego składu po prostu... awansowała członków swojej akademii. Akademii, która w tamtym momencie zajmowała zaszczytne 48. miejsce w rankingu HLTV. Kurtyna.

Moim osobistym rozczarowaniem jest natomiast Fnatic. Dziś już tylko najstarsi górale pamiętają, że Czarno-Pomarańczowi trzęśli kiedyś całą sceną. Zespół nie walczy już o najwyższe lokaty i tylko okazjonalnie miewa przebłyski, a to z pewnością za mało. Odeszli więc FASHR i Nico "nicoodoz" Tamjidi, którzy kompletnie się nie sprawdzili. Jednak co do ich następców... Cóż, ściągnięto Christophera "dextera" Nonga, którego MOUZ przecież nie bez powodu zastąpiło siuhym. Nowym snajperem nie został natomiast degster, o którym plotkowano, a 24-letni Aurélien "afro" Drapier. Francuz dotychczas nie miał okazji, by regularnie rywalizować na wysokim poziomie, chociaż na niższych tierach spisywał się więcej niż obiecująco. Czy więc z czystym sumieniem możemy powiedzieć, że FNC po zmianach jest wyraźnie mocniejsza? Otóż nie.

Jeden rabin powie tak, drugi powie nie

Kilka formacji w trakcie szufli postawiło na ruchy, po których trudno jednoznacznie powiedzieć, co z tego wyjdzie. Wystarczy spojrzeć na takie Astralis. Na ławce rezerwowych usiedli dwaj wielokrotni mistrzowie świata, Lukas "gla1ve" Rossander i Andreas "Xyp9x" Højsleth, którzy chyba trochę się w AST zasiedzieli. Do akademii powrócił natomiast Alexander "Altekz" Givskov. Wolne miejsca zajęli natomiast Victor "Staehr" Staehr oraz niespodziewanie Johannes "b0RUP" Borup. Na papierze skład nie robi wrażenia, bo ma kilka słabych punktów w osobach Buzza i b0RUPA. Z drugiej strony w Astralis odżył Nicolai "dev1ce" Reedtz, co pokazało niedawne Intel Extreme Masters Cologne 2023. Na ten moment wydaje się, że to od jego dyspozycji i tego, czy koledzy nie będą mu przeszkadzać, zależeć może ewentualna poprawa wyników.

Na drastyczny ruch postawił Team Liquid. Organizacja przez cały swój pobyt w Counter-Strike'u reprezentowała Amerykę Północną, ale teraz po raz pierwszy stworzyła ekipę opartą głównie na graczach z Europy. Dwie legendy, EliGE'A i Nicholasa "nitr0" Cannellę, zastąpili Aleks "Rainwaker" Petrov i Robert "Patsi" Isyanov. O ile Bułgar, który do niedawna był podopiecznym znanego polskim fanom Denisa "Grashoga" Hristova, zaliczył duży przeskok, tak Rosjanin bynajmniej nie jest nowicjuszem. Wszak jeszcze w połowie 2022 roku docierał z Teamem Spirit do półfinału Majora. Problemem jest jednak brak nominalnego prowadzącego. Tym został Mareks "YEKINDAR" Gaļinskis, co może w znacznym stopniu osłabić siłę ognia Liquid i trudno powiedzieć, czy nowe nabytki uzupełnią te braki.

Aleksib NAVI IEM Cologne 2023fot. ESL/Stephanie Lindgren

Na koniec Natus Vincere, które podobnie jak Liquid dokonało najodważniejszego ruchu w swojej historii. Swoje fotele obronili tylko dwaj Ukraińcy, Oleksandr "s1mple" Kostyljev i Valerij "b1t" Vakhovsjkyj. Poza nimi NAVI zaangażowało jednak zawodników z Finlandii, Litwy oraz Rumunii! Po udanych występach w Apeks i GamerLegionie swoją szansę od losu otrzymali Justinas "jL" Lekavicius i Ivan "iM" Mihai. Z kolei nowym IGL-em został Aleksi "Aleksib" Virolainen. Ten po średnio udanych przygodach z OG, G2 Esports i Ninjas in Pyjamas nadal zdaje się jechać na sławie z czasów ENCE. Tak czy inaczej, w ekipie w trakcie szufli powstał miszmasz, którego jeszcze kilka miesięcy temu nikt się nie spodziewał. I naprawdę konia z rzędem temu, kto będzie umiał przewidzieć efekt tych zmian.

Śledź autora na Twitterze – Maciej Petryszyn