Apeks 0 : 2 OG
Mirage 6:16 | Inferno 10:16 | Overpass

Grające w ataku OG ruszyło zdecydowanie lepiej, zdobywając nie tylko pistoletówkę, ale i trzy następujące po niej rundy. Dopiero wtedy Apeks zdołało odpowiedzieć, a potem nawet wyrówna stan meczu. Problem w tym, że F1KU i spółka nie powiedzieli ostatniego słowa. Zamiast tego po chwilowym kryzysie przejęli inicjatywę i znowu zdominowali swoich oponentów. I to zdominowali na tyle, że na przerwę schodzili przy aż siedmiopunktowym prowadzeniu. To zresztą po zmianie stron jeszcze się zwiększyło, bo ekipa Miklasa znowu okazała się lepsza w strzelaniu z pistoletów, co otworzyło jej prostą drogę do zwycięstwa. A to stało się faktem już po 22 rundach, bo to właśnie wtedy OG zatriumfowało w stosunku 16:6.

Wobec tego Apeks musiało szukać swojej szansy na wybranym przez siebie Inferno. I zaczęło od wygranej pistoletówki, ale na tym... pozytywy się kończą. W kolejnych minutach podopieczni kubena zostali całkowicie zmiażdżeni przez świetnie radzących sobie w obronie rywali. Ci byli niemal bezbłędni i na przestrzeni pierwszej połowy tylko trzykrotnie pozwolili zawodnikom norweskiej organizacji przypuścić udany szturm na któryś ze swoich BS-ów. Poza tym to OG rozdawało karty i przed przerwą przeważało już w stosunku 12:3! Ale to nie był jeszcze koniec emocji, bo gracze polskiego trenera po przejściu na stronę CT postawili wszystko na jedną kartę i rzucili się do szaleńczej walki o comeback. Walka ta zresztą długo przynosiła efekty, bo przewaga F1KA i spółki malała w zastraszającym tempie. W pewnym momencie w powietrzu zaczął się nawet unosić cichutki szept "dogrywka". Ale nim szept ten przerodził się w krzyk, ekipa Miklasa wyprowadziła ciosy kończące, ustalając wynik na 16:10.


Po więcej informacji na temat Intel Extreme Masters Cologne 2023 zapraszamy do naszej relacji, do której przejść można po naciśnięciu na poniższy baner.

Intel Extreme Masters IEM