Spora inwestycja Zero Tenacity i rozczarowanie

Zero Tenacity w ten rok Ultraligi weszło z międzynarodowym składem z trzema Koreańczykami. Wiosną Sebastian "Color" Czyżyk i spółka co prawda zdominowali konkurencję, natomiast mierzyli oni w podbicie EMEA Masters, a to się w żadnym stopniu nie udało. Z10 skończyło z bilansem 1-5 w grupie. Lato mogło przynieść lepsze wyniki, gdyż w fazie zasadniczej Z10 znów brylowało, ale gorzej sprawy się potoczyły w play-offach. Podwójni mistrzowie Ultraligi przegrali 2:3 z Orbit Anonymo oraz 1:3 z AliorBank Teamem i odpadli. To spore rozczarowanie, zwłaszcza patrząc na to, że Zero Tenacity cały rok trenowało ze sobą na bootcampie.

Polak nowym dyrektorem sportowym dywizji LoL-a

Niezbyt dobrze wyglądało również Z10 w mediach społecznościowych. Organizacja przez różne ruchy nie była lubiana przez polskich fanów, choć sam właściciel proponował nawet pomoc w zrobieniu lanowych finałów 10. sezonu Ultraligi. Z planów nic nie wyszło, a na domiar wszystkiego ostatnio w internecie krążyły plotki o tym, że Zero Tenacity jest zainteresowane miejscem w LFL-u. Teraz jednak potwierdzono inne medialne doniesienia.

Tak jak wcześniej pisał Brieuc "LEC Wooloo" Seeger, Adrian "Hatchy" Widera został dyrektorem sportowym organizacji ds. League of Legends. – Bardzo się cieszę, że dołączam do Zero Tenacity. Moje rozmowy z Dimitrijem "Hebihime" Malesevicem [założyciel Z10 – przyp. red] były bardzo owocne, nie mogę się doczekać tego, co przyniesie rok 2024. Mam zamiar prowadzić aktywny dialog z kibicami League of Legends w Polsce i już niedługo zobaczymy się na vlogu na moim kanale – zapewnił sam Widera.

Polak ma już spore doświadczenie w pełnieniu tej funkcji. Wcześniej Hatchy był dyrektorem w grającym w LoL EMEA Championship Misfits Gaming. Natomiast bardziej zasłynął jako trener, gdy prowadził między innymi SuperMassive, Team Kinguin, Illuminar Gaming czy devils.one. Co ciekawe, Zero Tenacity ogłosiło, że 30-latek ma pomóc w "graniu i wygrywaniu wszystkiego, od Ultraligi po EMEA Masters". To mogłoby wskazywać, że mimo wszystko serbska organizacja pozostanie w naszym regionie, aczkolwiek na potwierdzenie tego przyjdzie nam jeszcze poczekać.