Yiliang "Doublelift" Peng (support → ADC)

Doublelift od wielu lat traktowany jest jako ikona amerykańskiej marksmanki. Najstarsi wyjadacze pamiętają jednak jego pierwsze Worlds, których wcale nie rozgrywał jako strzelec. Pierwszą rolą pełnioną przez "Petera" jest bowiem support. Profesjonalną karierę Peng rozpoczyna w 2011 pod szyldem Counter Logic Gaming jako wspierający. Z tej pozycji występuje on na pierwszej edycji mistrzostw świata w barwach Epik Gamer. Choć dziś ciężko wyobrazić sobie w jego rękach Blitzcranka czy Sorakę, to właśnie te championy przynoszą mu sukcesy na samym starcie. Weteran LoL-a zajmuje bowiem w pierwszej edycji turnieju czwarte miejsce.

Doublelift TSM Worlds 2020fot. Riot Games/Yicun Liu

Przygoda Doublelifta w roli supporta nie trwa jednak zbyt długo. Jeszcze w tym samym roku dołącza on do unRestricted eSports, oficjalnie zajmując pozycję ADC. Czy zmiana wychodzi mu na dobre? Cóż – ciężko powiedzieć, jak potoczyłyby się dalsze losy legendarnego zawodnika, gdyby nie podjął decyzji o roleswapie. Nie można jednak zaliczyć jego kariery w roli strzelca do nieudanych. Po powrocie do CLG w 2012 roku udaje się on na swoje pierwsze mistrzostwa jako marksman. Po dwuletniej przerwie sukces ten udaje mu się powtórzyć kolejne sześć razy, a liczba jego występów na Worlds stanowi (ex aequo z prezencją Nicolaja "Jensena" Jensena) rekord świata po dziś dzień.

Bora "YellOwStaR" Kim (ADC → support)

Raz jeszcze cofnijmy się do sezonu pierwszego, tym razem na gruncie europejskim. Tam właśnie poznajemy YellOwStaRa – młodego strzelca, który na samym początku swojej esportowej przygody wraz z against All authority dociera aż do finału Worlds. Kariera obiecującego marksmana nabiera rozpędu. Wędrując między organizacjami, Francuz ostatecznie znajduje nowy dom w SK Gaming i z nową drużyną jedzie na kolejne mistrzostwa w sezonie 2012. Te okazują się już nieco mniej udane – formacja z Carlosem "ocelotem" Rodriguezem na midzie odpada już w fazie grupowej. Kim zaś jako "gorący towar" trafia do Fnatic, gdzie rozgrywa pierwszą edycję European League of Legends Championship Series. Wciąż jako ADC – a przynajmniej do połowy sezonu.

Yellowstar 2015 Fnaticfot. Riot Games

W splicie letnim do Czarno-Pomarańczowych dołącza nowy strzelec, a YellOwStaR podejmuje decyzje o roleswapie na supporta. Ta wydaje się być strzałem w dziesiątkę. Już w pierwszym roku po zmianie pozycji świeżo upieczony wspierający wygrywa EU LCS, ponownie kwalifikując się na Worlds i kończąc je dopiero na etapie półfinałów. Po nieco mniej udanym roku 2014 (w którym turniej również udaje się odhaczyć) francuski wspierający staje się częścią historycznego wydarzenia. Przebudowane Fnatic jako jedyna formacja w historii Europy kończy split letni bez żadnej porażki z bilansem 18-0. Za tym idą kolejne sukcesy – Kim i spółka znów docierają do półfinału mistrzostw świata. Dalsze decyzje supporta sprawiają, że turniej międzynarodowy w roku 2015 okazuje się ostatnim, w którym bierze udział. Ciężko jednak nie zgodzić się ze stwierdzeniem, że do dziś znajduje się on w czołówce najbardziej elastycznych zawodników, których widział świat LoL-a.

Enrique "xPeke" Cedeño Martínez (top → mid)

To już ostatni raz, kiedy wracamy w tym zestawieniu do prehistorii. Nie sposób byłoby jednak pominąć gracza, którego do dziś wielu fanów wspomina z łezką w oku. xPeke swój debiut na Worlds notuje również w sezonie pierwszym. Reprezentując Fnatic jako toplaner, zwycięża w finałowym starciu z drużyną YellOwStaRa i zapisuje się na kartach historii jako pierwszy mistrz świata. Ogrywane przez niego postacie, takie jak Malzahar czy Swain, współcześnie bardziej kojarzą się ze środkową aleją. Jak się zresztą okazuje – słusznie, bo docelowo to właśnie tam ląduje hiszpański zawodnik.

xPeke Origen 2016fot. Riot Games

Stabilizacja zajmuje jednak Martínezowi dłuższą chwilę. Po drodze zalicza on bowiem także epizody na dolnej alei, zarówno jako support, jak i ADC. Ostatecznie pojawia się on na mistrzostwach w sezonie trzecim jako midlaner Czarno-Pomarańczowych i wraz z YellOwStaRem melduje się w półfinale. Do spółki z nim zalicza on także niezbyt udane Worlds 2014, po których decyduje się na zmianę barw. xPeke tworzy więc Origen i – podobnie, jak jego były zespół – w 2015 kończy Worlds w najlepszej czwórce. Jest to również jego ostatni występ na scenie międzynarodowej. Balansując pomiędzy midem, botem i trenerką, finalnie kończy jedynie jako współwłaściciel OG (obecnie Astralis), trwając w tej roli do tej pory.

Luka "Perkz" Perković (mid → ADC → mid)

Czas na wielki skok do świata współczesnego LoL-a. Jest rok 2016, a G2 Esports właśnie zakwalifikowało się do EU LCS. Środkowym formacji – jeszcze z czasów EU Challenger Series – pozostaje Perkz. Wejście na najwyższy szczebel europejskich rozgrywek oznacza dla Chorwata niemal natychmiastowy sukces. W ciągu dwóch pierwszych lat G2 wygrywa wszystkie cztery splity i kwalifikuje się na Worlds dwukrotnie. Nie inaczej jest w roku 2018, choć Samuraje kończą rok jako trzecia drużyna w regionie i startują z play-inów. Trzecie mistrzostwa po raz pierwszy zwiastują dla Perkovicia coś więcej niż powrót do domu po fazie grupowej. Odświeżony zespół dokonuje bowiem cudu, nie tylko awansując do play-offów, ale i do półfinału. W pierwszej rundzie Perkz i spółka pokonują jednego z faworytów – Royal Never Give Up. Pożegnanie z turniejem funduje im dopiero przyszły mistrz świata.

Perkz, Cloud9, Worlds 2021fot. Riot Games/Michał Konkol

Przed sezonem 2019 potwierdzają się plotki, które wydawały się niewiarygodne. Dotychczasowy midlaner G2 roleswapuje na pozycję strzelca, a nowym środkowym zostaje Rasmus "Caps" Winther. Tak rozpoczyna się historia najlepszej ekipy, jaką widział Zachód. Perkz w roli marksmana zwycięża Mid-Season Invitational i w wielkim stylu dociera do finału Worldsów. Kai'Sa i Xayah w wykonaniu Chorwata opiewają legendą, a rozwój samego zawodnika w nowej sytuacji podziwia cały świat. Rok później Samuraje decydują się na zaskakującą zmianę – Perković wraca na mida, a pozycję ADC objąć ma Caps. Ten układ trwa jednak zaledwie pół roku, a na kolejne mistrzostwa zawodnicy jadą już według poprzedniego schematu. Kolejny półfinał nie wystarcza natomiast, aby utrzymać legendarny skład. Midlaner-strzelec decyduje się odejść z organizacji i powrócić na środkową aleję – tym razem za oceanem, w barwach Cloud9.

Perkzowi w nowym środowisku nie udaje się wygrać letniego splitu. Sukces przychodzi ponownie dopiero na międzynarodowym turnieju. Po raz pierwszy od 2018 roku Chorwat wyprowadza amerykańską formację do play-offów. Tęsknota za domem okazuje się jednak zbyt silna, a środkowy postanawia wrócić do Europy i dołączyć do Teamu Vitality. "Klątwa" francuskiej organizacji zdaje się być prawdziwa. Perković zmuszony jest bowiem oglądać Worlds 2022 i 2023 z pozycji kibica, cierpliwie czekając na upragniony powrót.

Choi "huhi" Jae-hyun (mid → support)

Po kilku europejskich legendach znów zaglądamy za ocean. Choć pochodzenie i początki kariery huhiego prowadzą do Korei, to rozkwit jego esportowej przygody dzieje się dopiero na Zachodzie. Rok 2016 to pierwsze Worldsy ówczesnego midlanera Counter Logic Gaming. Jego międzynarodowa przygoda trwa dość krótko – drużyna Choia Jae-hyuna zostaje oddelegowana do domu już po fazie grupowej. Skład złożony ze śmietanki amerykańskiej sceny ma mieć jednak długoterminowy potencjał. Z drobnymi, wręcz kosmetycznymi zmianami w lesie i na supporcie, trzon zespołu gra ze sobą kolejne dwa lata bez dalszych sukcesów.

huhi Golden Guardians 2023 Worldsfot. Riot Games/Colin Young-Wolff

Przełom następuje w roku 2019. Dziesiąte miejsce w wiosennym splicie rozegranym w barwach 100 Thieves skutkuje wielką zmianą. huhi nie tylko ponownie zmienia organizację i dołącza do Golden Guardians, ale również decyduje się wypełnić w nowej drużynie lukę na pozycji wspierającego. Pierwsze półtora roku nie przynosi oczekiwanych rezultatów, a formacja Koreańczyka bezskutecznie próbuje odbić się od dna tabeli. Z początkiem sezonu 2021 Złodzieje wyciągają do świeżo upieczonego supporta rękę raz jeszcze. Dolna aleja oraz dżungler Złotych Strażników zmieniają barwy, a wraz z tym przychodzą pierwsze osiągnięcia huhiego w nowej roli. Ma on bowiem okazję pojawić się na Worlds dwa lata z rzędu, stabilnie reprezentując topkę regionu NA. Środkowa aleja to już przeszłość – w roku 2023, ponownie pod szyldem GG, staje on przed szansą rozegrania trzecich mistrzostw na dolnej alei. Jego marzenia rujnuje jednak BDS, miażdząc przedstawicieli League of Legends Championship Series 3:0 w serii kwalifikującej.

Li "Xiaohu" Yuan-Hao (mid → top → mid)

Dzisiejsze podróże międzykontynentalne nie mają końca. Po raz pierwszy jednak przenosimy się do Chin, aby przyjrzeć się postaci Xiaohu. Chiński środkowy wraz z Royal Never Give Up kwalifikuje się do głównej dywizji League of Legends Pro League w 2016. Jeszcze w tym samym roku zalicza on całkiem udany debiut na Worlds. Porażka z SK Telecom T1 w ćwierćfinale nie jest bowiem powodem do wstydu, zwłaszcza że kolejne lata zapowiadają się owocnie. Półfinały w sezonie 2017, ponownie zakończone przegraną serią przeciwko SKT, konsekwentnie prowadzą do następnych play-offów rok później. Tym razem RNG odbija się od G2 Esports w pierwszej rundzie, aby w roku 2019 ulec już w fazie grupowej.

fot. Riot Games/Colin Young-Wolff

Roczna przerwa od mistrzostw wiele zmienia w esportowej ścieżce Li Yuan-Hao. Wciąż pozostaje on wierny swojej matczynej organizacji, zaś do sezonu 2021 podchodzi już w roli toplanera. To gwarantuje mu nie tylko zwycięstwo MSI, ale też wyczekiwany powrót na najważniejszy turniej. Na Worlds okazuje się jednak, że drużyna Xiaohu nie cechuje się największym szczęściem w play-offowych losowaniach. Pierwszym (i ostatnim) oponentem RNG okazuje się być Edward Gaming – późniejszy złoty medalista. Chiński zawodnik rezygnuje z górnej alei niemal od razu po porażce i wraca na mida jeszcze przy okazji Demacia Cup. W tej roli kontynuuje też passę ćwierćfinałowych porażek, gdyż mistrzostwa 2022 kończą się dla niego ponownie w pierwszej rundzie i... ponownie w starciu z ekipą Lee "Fakera" Sang-hyeoka.

W tym roku po raz pierwszy mamy okazję oglądać go w innych barwach. Xiaohu wystąpi na Worlds 2023 również jako środkowy – tym razem jednak pod szyldem Weibo Gaming. Czy znów pożegna się on z turniejem po ćwierćfinałowym starciu z przyszłym finalistą?

Gabriël "Bwipo" Rau (top → dżungla → top)

Witamy w słonecznej Belgii! Tu rodzi się bowiem przyszły toplaner, tymczasowy botlaner oraz leśnik Fnatic. Bwipo rozpoczyna swoją przygodę z EU LCS jako rezerwowy reprezentant górnej alei Czarno-Pomarańczowych. Na swoich pierwszych Worldsach pojawia się w roku 2018, już jako pełnoprawny członek sześcioosobowego, zwycięskiego składu i zmiennik Paula "sOAZa" Boyera. Zanim jednak to następuje, Rau musi zmierzyć się z trudami gry na dolnej alei, kiedy to Rekkles postanawia posadzić się na ławce. Na mistrzostwach natomiast wszystko wraca do normy – o ile normą możemy nazwać udział w wielkim finale w pierwszym roku "poważnej" kariery. Fnatic w debiutanckim roku Belga dociera na sam szczyt i dopiero tam musi uznać wyższość Invictus Gaming. Dwa kolejne lata Bwipo sprawuje rządy na górnej alei już samodzielnie. Wyniki okazują się jednak nieco gorsze, a Czarno-Pomarańczowi dwukrotnie kończą bieg w ćwierćfinałach.

Bwipo Fnatic Worlds 2021fot. Riot Games/Michał Konkol

Nic nie wskazuje na to, by w 2021 w karierze toplanera miały nadejść większe zmiany. Wiosenny split kontynuuje on na tej samej pozycji i w tej samej formacji po częściowej przebudowie składu. Rozgrywki europejskie nie idą jednak jego ekipie najlepiej, a prawdziwy grom uderza przed rundą letnią. Okazuje się, że na skutek niezbędnych roszad Rau wylądować ma w dżungli. Zastępując Oskara "Selfmade'a" Boderka, belgijski toplaner leśnik w zaskakująco dobrym stylu prowadzi Fnatic na kolejne Worldsy. Seria niefortunnych zdarzeń, nieobecność strzelca i kiepska forma fundują reprezentantom Europy wakacje już po pierwszym etapie turnieju. Bwipo, pomimo wielu pochwał w stronę jego leśnej dyspozycji, decyduje się opuścić organizację i powrócić na dawną pozycję za oceanem. Po objęciu roli toplanera Teamu Liquid nie udaje mu się jednak awansować na mistrzostwa, a rok 2023 spędza jako streamer.

W swoich wypowiedziach Belg wielokrotnie zaznaczał, że nie skreśla potencjalnych roleswapów w przyszłości, choć na górnej alei czuje się najlepiej. Deklarował też chęć powrotu do profesjonalnych rozgrywek w nadchodzącym roku – kto zatem wie, gdzie zobaczymy go następnym razem?

Jesper "Zven" Svenningsen (ADC → support)

Pierwsza styczność Zvena z najwyższym szczeblem europejskich rozgrywek ma miejsce w roku 2015. Kończy się ona całkiem nieźle – utalentowany strzelec, jeszcze pod nickiem "Niels", rozgrywa swój debiutancki sezon w Origen. W towarzystwie doświadczonego xPeke sięga więc po drugie miejsce w regionie oraz półfinały Worlds. Lata 2016 i 2017 upływają mu już pod aktualnym nickiem w G2 Esports, z którym również dwukrotnie kwalifikuje się na mistrzostwa. Wyniki nie są powalające – rozstania z turniejem po fazie grupowej pozostawiają wiele do życzenia, jednak lepszy rydz niż nic. Kolejne dwa sezony Svenningsen spędza bowiem w TSM, kończąc je na etapie rozgrywek regionalnych. Na powrót do czasów świetności Zven musi poczekać do roku 2021. Po dwóch latach rozgrywek w barwach Cloud9 strzelec finalnie kwalifikuje się na Worldsy i po raz drugi w karierze awansuje do play-offów, choć odpada z nich już w pierwszej rundzie.

Zven Worlds 2021 Cloud9fot. Riot Games/Michał Konkol

Nowym przepisem na sukces Chmur ma zostać utalentowany strzelec prosto z akademii T1 – Kim "Berserker" Min-cheol. Natomiast dwóch marksmanów w drużynie to o jednego za dużo, w związku z tym po wiosennym splicie w akademii Duńczyk decyduje się rozegrać lato 2022 jako support. Jeśli coś jest głupie, a działa, to wcale nie jest głupie – pokazali to już jego poprzednicy i pokazać miał to także Zven. Tak oto odmienione C9 sięga po puchar LCS. Mistrzostwa idą już nieco gorzej. Ostatnie miejsce w grupie nie powinno jednak dziwić w erze słabej formy zachodnich ekip. Svenningsen decyduje się pozostać na pozycji wspierającego również na rok 2023. Ponownie okazuje się to dobrą decyzją, gdyż w tym roku również będziemy mieli okazje obejrzeć jego worldsowe dokonania.


Transmisja z tegorocznych Worlds dostępna będzie również z polskim komentarzem na kanałach Polsat Games w telewizji, na Twitchu oraz w serwisie YouTube. Po więcej informacji na temat League of Legends World Championship 2023 zapraszamy do naszej relacji, do której przejść można po naciśnięciu na poniższy baner.

Worlds 2023