Michał Rosiak4. Worlds 2018: G2 Esports 3:2 Royal Never Give Up
Pierwsza seria w tym zestawieniu jako jedyna nie wyłoniła przyszłego mistrza świata. Natomiast do dziś jest największą sensacją w historii Worlds. Royal Never Give Up w ćwierćfinale turnieju podejmowało G2 Esports. RNG wcześniej dwukrotnie wygrało LoL Pro League, a także triumfowało na Mid-Season Invitational. Natomiast G2 ledwo awansowało na Worldsy, pokonując Schalke 04 w regionalnych finałach, czyli turnieju ostatniej szansy. Do tego reprezentanci Starego Kontynentu mieli problemy w fazie play-in i ledwo przebrnęli przez etap grupowy. Także eksperci i fani spodziewali się szybkiego 3:0 na korzyść ekipy z ligi chińskiej.
 fot. Riot Games/Colin Young-Wolff |
Pierwsza gra rzeczywiście od początku do końca była kontrolowana przez Królewskich, a Jian "Uzi" Zi-Hao Lucianem wykręcił wtedy statystyki 6/0/5. Jednak druga odsłona serii okazała się zgoła inna. G2 zdecydowało się na Akali na górnej alei i Irelię na środkowej linii. Martin "Wunder" Nordahl Hansen i Luka "Perkz" Perković z tymi postaciami w swoich rękach podziałali bardzo wiele, mając ogromny wkład w walki drużynowe. W taki sposób Samuraje doprowadzili do wyrównania wyniku spotkania, aczkolwiek dalej można było pomyśleć, że to przypadek. Zwłaszcza że w trzeciej grze Royal Never Give Up rozgromiło reprezentantów ligi europejskiej.
G2 prawdziwą klasę pokazało chwilę później, ogrywając RNG w dwóch kolejnych odsłonach. Kapitalnie spisał się Marcin "Jankos" Jankowski Nocturnem oraz Olafem. Polak od pierwszych minut zaliczał skuteczne zejścia na boczne alejki, a później prowadzący reprezentanci G2 gromili przeciwników. W taki oto sposób doszło do największej sensacji w historii turnieju. Co prawda G2 w półfinale przegrało 0:3, ale zapisało się na kartach historii na zawsze.
3. Worlds 2018: Invictus Gaming 3:2 kt Rolster
Również niesamowitym ćwierćfinałem było starcie Invictus Gaming vs kt Rolster z tego samego roku. KT podchodziło do tego spotkania jako faworyt. Ekipa Songa "Smeba" Kyung-ho przed Worldsami zdobyła mistrzostwo League of Legends Champions Korea, a do tego turniej odbywał się w Korei Południowej. Ponadto gospodarze w grupie C wyprzedzili zawsze solidne Edward Gaming, a także ograli Team Liquid i MAD Team. Z drugiej strony Invictus Gaming podchodziło do tego starcia jako wicemistrz LoL Pro League. W zbiorze D IG z początku wygrywało z każdym, ale potem przegrało dwukrotnie z Fnatic, spadając po dogrywce na drugą pozycję. Także społeczność spodziewała się zwycięstwa KT, ale również sporych emocji w tym spotkaniu.
 fot. Riot Games |
Tymczasem reprezentanci ligi chińskiej zmiażdżyli swoich przeciwników w dwóch pierwszych grach. Wielkie wrażenie robił Song "Rookie" Eui-jin Lissandrą oraz Galio, a Yu "JackeyLove" Wen-Bo pokazywał się świetnie Xayah. Najciekawsza była trzecia odsłona serii, która okazała się przełomowa. Od początku działo się bardzo dużo, a na koniec byliśmy świadkami podwójnego natarcia na bazę oponenta. KT szło całą drużyną, a z drugiej strony Kang "TheShy" Seung-lok atakował wrogą bazę Fiorą. W pewnym momencie już kamera była skierowana tylko na koreańskiego toplanera z IG, aż się okazało, że to Rolster zniszczyło Nexus jako pierwsze.
Chwilę później Invictus zdecydowało się na zmianę toplanera na jedną grę i do składu wszedł Lee "Duke" Ho-seong. Nie był to jednak najlepszy pomysł, gdyż KT wygrało po bardzo spokojnym, kontrolowanym starciu, doprowadzając do wyrównania serii. Piąta odsłona z początku była wyrównana i obie ekipy miały swoje pojedyncze momenty. To zmieniło się dopiero po walce na środkowej alei, w której kapitalnie zagrał JackeyLove, kończąc z poczwórnym zabójstwem. Tę akcję możecie zobaczyć w naszym artykule o najlepszych zagraniach w historii Worlds. Niedługo po tym Invictus Gaming sięgnęło po triumf i awans do półfinału, a niewiele po tym po mistrzostwo świata.
2. Mistrzostwa świata 2022: DRX 3:2 T1
Najlepszą finałową serię BO5 zobaczyliśmy niedawno, gdyż rok temu. Było to starcie Dawida z Goliatem. Faworytem było T1 przez wzgląd na zasadniczo wszystko. Lee "Faker" Sang-hyeok i spółka w tym sezonie wygrali wiosenny split LCK, a później zdobyli wicemistrzostwo Mid-Season Invitational 2022. Za to latem przegrali tylko z Gen.G w wielkim finale ligi koreańskiej. Na Worldsach T1 bez większych problemów wyszło z grupy A, a w play-offach ograło 3:0 Royal Never Give Up i 3:1 JD Gaming. Z drugiej strony DRX w LCK dwukrotnie nie dotarło nawet do finałowej czwórki, a na Worldsy dostało się ledwo po przejściu dolnej drabinki regionalnych finałów. Na samych mistrzostwach świata ekipa Kima "Defta" Hyuk-kyu miała problemy już w zbiorze C, a w fazie pucharowej wygrała 3:2 z Edward Gaming i sensacyjnie 3:1 z GEN. Także DRX już potrafiło sprawić niespodziankę, ale prawie nikt nie przypuszczał, że uda się to kolejny raz.
 fot. Riot Games/Colin Young-Wolff |
Rzeczywiście podczas pierwszej gry T1 bez większych problemów poradziło sobie z przeciwnikami. Natomiast DRX zrewanżowało się po zaciętej drugiej odsłonie spotkania. Z początku co prawda T1 prowadziło, ale w późniejszym etapie gry masę obrażeń w walkach zadawał Deft Varusem i jego formacja wygrała. Następnie po zwycięstwo sięgnęło T1 po też całkiem równej, ale szybko zakończonej grze i DRX było już pod ścianą. W takich sytuacjach w 2022 roku Cho "BeryL" Geon-hee i spółka stawali się najmocniejsi i tak było i tym razem. Podczas czwartej gry DRX ograło rywali w mniej niż 30 minut. Zadecydować miała zatem piąta odsłona finałowej serii. W tej niespodziewanie Hong "Pyosik" Chang-hyeon zdecydował się na wybór Hecarima i to się opłaciło. Rozgrywka była bardzo ciekawa, a finisz powalił chyba każdego fana. Po akcji, którą możecie zobaczyć na klipie, DRX sięgnęło po Puchar Przywoływacza.
1. Worlds 2016: SK Telecom T1 3:2 ROX Tigers
Najlepszą serią w historii dla mnie i dla wielu fanów League of Legends zawsze będzie półfinał Worldsów w 2016 roku. W nim zmierzyły się zdecydowanie dwie najlepsze na tamten moment drużyny na świecie. SKT broniło tytułu mistrza świata sprzed roku, a po drodze wygrało jeszcze Mid-Season Invitational. Za to ROX na Worlds 2015 (wtedy pod nazwą KOO Tigers) dotarło do finału, w którym przegrało 1:3 właśnie z ekipą Fakera. Natomiast latem w LCK to właśnie Tygrysy sięgnęły po triumf, pokonując kt Rolster 3:2 w wielkim finale. Mecz wcześniej KT było górą 3:2 w starciu z właśnie SK Telecom T1. Za to wiosną w finale LCK SKT zwyciężyło 3:1 ROX. Także zapowiadało się emocjonujące spotkanie, które miało wyłonić przyszłego mistrza świata.
 fot. Riot Games |
Już pierwsza gra stała na bardzo wysokim poziomie, a po 42 minutach batalii SKT wyszło z niej górą. ROX miało w zanadrzu taktyki, które miały zmienić przebieg serii. Kang "GorillA" Beom-hyun podjął Miss Fortune na pozycji wspierającego w kontrze do Zyry. To w duecie z Ashe było genialnym pomysłem i Tygrysy poszły po wygraną w historycznym stylu. Kluczowa bowiem w niej była genialna strzała Kima "PraYa" Jong-ina. O niej również pisaliśmy w artykule o najlepszych zagraniach w historii Worlds. W trzeciej odsłonie serii oba zespoły nie zmieniły prawie nic poza zmianą stron i ROX poszło po prowadzenie 2:1. Następnie SKT przystosowało się do przebiegu serii, wykluczając Miss Fortune i decydując się na wybór Nidalee do dżungli i Zileana na środkową aleję.
To zdecydowanie oddało, a SKT zniszczyło rywali w walkach drużynowych. To zaś oznaczało, że zobaczymy piątą grę, która zapowiadała się niezwykle emocjonująco. Rzeczywiście tak było, z początku ostateczne starcie było bardzo wyrównane, aż do potyczki przy Nashorze. W niej co prawda Smeb zgarnął fioletowego potwora, ale SKT wygrało 4-0 w zabójstwach. Po tym Faker i spółka już do końca kontrolowali grę, idąc skutecznie po zwycięstwo. W finale tych mistrzostw świata SK Telecom T1 zmierzyło się z Samsung Galaxy i wygrało 3:2.
Ćwierćfinały Worlds rozpoczną się w czwartek od batalii pomiędzy NRG a Weibo Gaming. Najbliższe spotkania obejrzeć będziecie mogli z polskim komentarzem na transmisji Polsat Games w telewizji, na Twitchu oraz w serwisie YouTube. Po więcej informacji dotyczących tegorocznej edycji Worlds zapraszamy do naszej relacji tekstowej:
