Weibo Gaming 3:2 Bilibili Gaming

TheShy wstał z łóżka prawą nogą

TheShy i spółka dostarczyli niemałych emocji już w pierwszej odsłonie dzisiejszej serii Worlds. Po fatalnym starcie ze strony Weibo Gaming na pierwszym poziomie koreański toplaner musiał wznieść się na wyżyny własnych możliwości, aby dotrzymać kroku rywalowi z alejki. To okazało się dla niego jednak bułką z masłem. Bilibili Gaming musiało ugiąć się pod naciskiem oponentów po niecałych 30 minutach rozgrywki. Różnica płynąca z górnej części mapy okazała się nie do przejścia. Podczas gdy Kang Seung-lok cieszył się stuprocentowym udziałem w zabójstwach i niewyobrażalnymi obrażeniami, Chen "Bin" Ze-Bin musiał schować głowę w piasek i pogodzić się ze statystykami 0/6/0.

W grze drugiej faza wyboru bohaterów zaczęła skręcać w nieoczekiwanym kierunku. Obie formacje postanowiły zaprezentować dolne aleje złożone z dwóch zasięgowych, obijających postaci. Tym razem wszystko potoczyło się po myśli drugiej chińskiej drużyny. Ikoniczny Jax w rękach Bina również zagwarantował mu odkupienie i mimo słabszej fazy liniowej dostarczył on nieocenioną wartość w późniejszych etapach rozgrywki. Dusza Smoka Piekielnego zdobyta przez BLG niemal przekreśliła szanse WBG na zwycięstwo. Ostatecznie seria doczekała się wyrównania dopiero po walce na Smoku Starszym, wygranej przez ekipę Zenga "Yagao" Qi.

Półfinałowe drafty w zupełnie innym wymiarze

Lux i Ashe wybrane w drugim starciu okazały się zaledwie przedsmakiem tego, co było nam dane zobaczyć w kolejnych grach. Caitlyn na supporcie i Graves na górnej alei były czymś, o co nikt nie prosił, a czego każdy potrzebował. Wariacja na dolnej alei nie przyniosła jednak Bilibili oczekiwanego sukcesu. TheShy natomiast po raz kolejny przypomniał sobie rok 2018, w którym wraz z Invictus Gaming sięgnął po mistrzostwo świata. Nietypowy heros w jego rękach ponownie przyćmił rywala i stał się kluczowym czynnikiem, który doprowadził Weibo do drugiego punktu. Nie był to zresztą koniec draftowych niespodzianek. W czwartej potyczce do rąk kontrowersyjnego toplanera trafiła Quinn, a zestawienie wspierających w postaci Heimerdingera i Barda przeniosło nas myślami do zeszłorocznych Worlds. Tym razem pewność siebie reprezentantów WBG okazała się zgubna. Bin i spółka zdołali znaleźć przewagę na niemal wszystkich frontach i w pewny, kontrolowany sposób sprowadzili serię do srebrnych zgrzytów.

Szalone wybory uspokoiły się nieco w ostatniej odsłonie meczu. Toplanerzy podali sobie ręce i uczciwie podjęli się dżentelmeńskiego pojedynku "golemów". Nie oznaczało to jednak spokoju na Summoner's Rifcie, bowiem oba zespoły szukały wymian już od pierwszych minut gry. Rządy na dolnej alei sprawował Wang "Light" Guang-Yu, jednak sytuacja w złocie delikatnie faworyzowała zawodników BLG. Z kolejnych potyczek chińskie drużyny naprzemiennie wychodziły zwycięsko. Wygrana walka w okolicach Nashora postawiła Weibo w bardziej komfortowej pozycji. Nie na długo, gdyż kolejna bestia trafiła w ręce ich przeciwników. Po półgodzinnym zamieszaniu status gry wciąż zdawał się być niejasny i nawet Dusza Smoka Górskiego przejęta przez ekipę TheShya nie zdołała go rozstrzygnąć. Ostatecznie triumf WBG na środkowej alei przypieczętował losy całej serii, ustanawiając czarnego konia turnieju pierwszym finalistą.


Transmisja z dwóch pozostałych pojedynków dostępna będzie w języku polskim na kanałach Polsat Games w telewizji, na Twitchu i w serwisie YouTube. Po więcej informacji dotyczących Worlds 2023 zapraszamy do naszej relacji tekstowej, do której przejdziecie po kliknięciu poniższego baneru.

Worlds 2023