Maciej Petryszyn: Jakie są twoje odczucia po 2023 roku? Roku, który, jak się wydaje, nie był chyba dla ciebie szczególnie udany pod względem drużynowym.

Bartłomiej "masked" Trybuła: Ogólnie rzecz biorąc to odkąd odszedłem z Anonymo, to przez jakiś czas byłem bez drużyny. Powiedziałbym, że był to nawet dłuższy czas, bo z cztery miesiące. Potem założyłem swoją ekipę, TUSTYCH CHOPAKÓW. Nie chciałem tylko siedzieć i grać FACEITÓW. Chciałem grać w ESEA, rozgrywać mecze, brać udział w kwalifikacjach itd. I nadarzyła się okazja, by zrobić to właśnie z chłopakami z TUSTYCH CHOPAKÓW. Rozegraliśmy fajny sezon, dostaliśmy się do play-offów ESEA Advanced, więc uważam, że nie był to najgorszy okres. Udało się zrobić coś z niczego. To było spoko.

A pod koniec roku dostałem informację, że Permitta będzie zmieniać skład. Wiktor poinformował mnie, że chciałby zbudować zespół na mnie i na marryym. Tak więc ja w roli prowadzącego snajpera i prowadzącego szukałem pozostałej trójki, by uzupełnić ten skład. Udało się znaleźć trójkę z Pompy, która, jak uważam, jest na bardzo dobrym poziomie. Pokazywali to już ze Snaxem i mam nadzieję, że ze mną w Permitcie też tak będzie. Tylko potrzebujemy trochę czasu, bo mam inny styl prowadzenia, zrobienia map itd. Do tego dochodzi dwójka nowych graczy, a to dużo. Ale troszeczkę czasu i naprawdę będziemy na dobrej drodze.

Skąd w ogóle decyzja o transferze do Anonymo? Przecież wcześniej ogłaszałeś, że chcesz zostać prowadzącym, a tymczasem poszedłeś do zespołu, który miał już IGL-a.

Wtedy napisałem, że jestem wolnym graczem i że chcę przejść na rolę riflera oraz prowadzącego. Wydaje mi się, że popełniłem błąd, że chciałem być tym riflerem. Mogłem po prostu napisać, że będę prowadzącym i snajperem tak, jak teraz. Nie wiem, czy wtedy znalazłbym jakąś drużynę, bo ktoś dzięki temu by mnie chciał. Ale mam po prostu wrażenie, że wtedy w Anonymo dołączyłem do profesjonalnej organizacji i paczki osób, która długo już ze sobą grała. I po prostu potrzebowała nowego piątego.

Zresztą patrząc na okres w Anonymo nie uważam, że był to zły czas. Sądzę, że moja osoba zwyczajnie nie pasowała do tego składu ze względu na to, że miałem inny plan gry. Nie czułem się dobrze w stylu prowadzenia lunAtica i dlatego też mogło to nie wyjść. Poza tym zmiana z AWP-era od razu na bardzo ważną rolę, jakiej potrzebowało wtedy Anonymo, to też było duże wyzwanie. Jakoś sobie radziłem, ale chłopaki widzieli, że to raczej nie ja powinienem być częścią tego składu, tylko ktoś inny. I nie powiem, że nie – cieszyłem się z decyzji o zmianie. Byłem bardzo zadowolony, że nie jestem już częścią drużyny, bo jako gracz, który chce mieć impact, potrzebowałem po prostu czegoś innego.

Czyli rozstaliście się w zgodzie i nie było żadnej złej krwi między wami?

Tak, nie było między nami żadnej złej krwi. Życzę chłopakom powodzenia i mam nadzieję, że z każdym kolejnym dniem będą sobie dawali radę. Po prostu się rozeszliśmy. Ja się ucieszyłem, oni, jak myślę, znaleźli odpowiedni klocek do swojej układanki. Przecież virtuoso gra na tej roli od dawna, więc mam nadzieję, że z nim będą sobie radzili jak najlepiej.

Widać w twoim wypadku ogólnie wielkie parcie na to, by być tym prowadzącym. Dlaczego tak bardzo ci na tym zależy?

Odpowiem tak. Przez rok grałem w Illuminar pod dwoma IGL-ami. Grałem z phr-em i grałem z TOAO. I po prostu podczas tego grania strasznie, ale to strasznie... Mógłbym powiedzieć, że prowadzenie w tych drużynach było 50 na 50. Ja byłem snajperem, ale przy tym informacje, callowanie itd. przechodziły też na mnie. Dużo od siebie w tej kwestii dawałem. Nawet w Anonymo, gdy się rozstawaliśmy, chłopaki powiedziały mi, żebym poszedł na IGL-a, bo się do tego nadaję. TOAO też mi powiedział, że powinienem zostać IGL-em. Sam czułem, że powinienem prowadzić i dużo osób mi o tym mówiło.

Wydaje mi się, że mogę być jednym z najlepszych IGL-ów w Polsce. Mam nadzieję, że również w Europie. I że z czasem będę coraz lepszy, bo robię to dopiero od kilku miesięcy. W sumie powiedziałbym, że od dwóch. I widzę w tym duży potencjał. Liczę, że z każdym dniem będę stawał się coraz lepszy, a moja drużyna będzie za każdym razem wygrywała.

To interesujące. Tym bardziej że w Polsce od dawna mamy problem z prowadzącymi i IGL-ami w drużynach zostawali najczęściej nie ci, którzy faktycznie chcieli, a ci, którzy mieli z tym najmniejszy problem.

Zgadzam się. Nie ma w Polsce typowych prowadzących. Sam wymieniłbym może z 5-6 albo nawet mniej. Pięciu to jest może we wszystkich polskich i międzynarodowych ekipach. Może moja decyzja wynika właśnie z tego, że jest u nas zapotrzebowanie na tego typu osoby? Bo jeżeli będę dobry, to na pewno będę miał dobrą furtkę w karierze w Polsce, a może nawet za granicą. Wielu jest graczy, których można zastąpić. Snajpera, riflerów itd. Ale jakby pomyśleć o prowadzących i żeby kogoś zastępować? Powiedziałbym, że nawet w Europie nie ma tak, że ktoś wymienia prowadzących i wszyscy kiwają głową, że "tak, tak, dobrzy by byli". A ja chcę być kimś takim, że jak ktoś wymieni mój nick, to inni stwierdzą "w sumie byłby spoko, możemy go wziąć".

Po odejściu z Anonymo dość długo nie miałeś zespołu. Nie było ofert czy cię nie zadowalały?

Mamy 2024 rok. A nie ukrywam, że już jak był 2023, to trzeba było mieć jakieś pieniądze. Nie mogłem grać za tzw. grosze. Oczywiście dla niektórych mogą to być duże pieniądze, ale ja nie mogłem sobie pozwolić na grę za 500 zł. A dostawałem oferty właśnie takiego pokroju albo może nieco większego pokroju 1500 zł. Przy takich zarobkach nie dasz rady w pełnym wymiarze skupić się na graniu. Być bez pracy albo choćby tego, by dorabiać sobie na boku. Więc oferty były, ale wolałem ich nie przyjmować, żeby nie było tak, że dostanę nagle jakąś lepszą propozycję i będzie lipa.

A brałeś pod uwagę grę poza krajem?

Jeszcze przed Anonymo miałem oferty z zagranicy. Były pewne leaki, ale zdecydowałem się na Anonymo. Gdy tak patrzę na tę decyzję, gdzie miałem do wyboru zagraniczną drużynę, w której od razu mogłem zostać prowadzącym, i Anonymo, to myślę, że dokonałem złego wyboru.

Co to była za drużyna?

Nie wiem, czy mogę powiedzieć. Ale, jak mówię, były leaki i gdybyś pogrzebał, to byś znalazł. To była drużyna na S.

Sądzisz, że dałbyś sobie radę z prowadzeniem w obcym języku?

Tak. Myślę, że mój angielski jest na odpowiednim poziomie i nie miałbym problemu z prowadzeniem po angielsku.

Ostatecznie powstały TUSTE CHOPAKI. To miał być zespół "na przeczekanie", czy brałeś pod uwagę, że może się to przerodzić w coś poważniejszego?

Patrząc na nasz skład, to mieliśmy trzech niedoświadczonych graczy. To znaczy, sam siebie nie uważam za ultra doświadczonego zawodnika, bo jestem na takim "semi" poziomie. Miałem GruBego, który jest bardzo doświadczony, a do tego trzech młodych graczy, z którymi musiałem jako prowadzący się "rozprawić". Wbić im moją wiedzę do ich głów. Czy myślałem o czymś więcej? Tak, z każdą drużyną, w której byłem, jestem i będę mam nadzieję i wrażenie, że możemy osiągnąć bardzo dużo. Wydaje mi się zresztą, że w jakiej drużynie bym nie był, to odnoszę jakiś sukces. Np. w TUSTYCH CHOPAKACH wbicie do play-offów ESEA Advanced z chłopakami, którzy nie grali zbyt dużo na scenie i nie byli giga doświadczeni, to był sukces.

No i udało wam się też dostać do play-offów ESL Mistrzostw Polski.

Dokładnie. Mam nadzieję, że każdy z graczy pochłonął moją wiedzę w taki sposób, że udało się wygrać te mecze.

Ciekawostką jest to, że to twoja była drużyna, Anonymo, wyrzuciła was za burtę. Zabolało?

Nie, bardziej po prostu pogratulowałem i tyle. Wiem, że chłopaki stanowią bardzo dobrą drużynę. Wiem, jak ta drużyna funkcjonuje i spodziewałem się tego, jak będzie wyglądał ten mecz pod względem przygotowania do niego. Starałem się coś odwrócić, ale niestety. Z perspektywy czasu, jak patrzę na ten mecz, to wydaje mi się, że mieliśmy szansę go wygrać na trzeciej mapie, gdybyśmy wygrali drugą. A do wygrania drugiej mapy brakowało bardzo mało.

Pozostając przy temacie ESL MP – spodziewałeś się, że to PALOMA będzie triumfować w tym sezonie po raz kolejny?

Powiem tak – spodziewałem się <śmiech>. To znaczy, wiedziałem, że mogą być w finale i wszystko zależy od tego, jak zagra 9INE. I czy PALOMA będzie PALOMĄ z lana, czy też PALOMĄ z online'a. Zresztą PALOMA to jest dla mnie dziwny temat, nie chcę się za dużo wypowiadać. Dla mnie sprawa jest jasna, o dwóch graczach tej drużyny mam takie samo zdanie, które się nie zmienia. Zobaczymy, jak poradzą sobie na lanie w tym roku. Mam nadzieję, że lepiej niż w roku ubiegłym.

Wspomniałeś, że Permitta miała być zbudowana na tobie i marrym. Ale przecież długo nie było pewności, czy Martin nie przeniesie się ostatecznie do 9INE.

Do 3 stycznia do godziny 20:00 czekaliśmy na informację, czy będziemy mieć marryy'ego w składzie. Nasza czwórka była już potwierdzona. Chciałem w tej czwórce grać, bo wiedziałem, że nie znajdę nikogo lepszego, a znalazłem naprawdę dobrych ludzi. I nie chciałem szukać więcej nikogo innego. Gdy dowiedziałem się, że marryy nie idzie do 9INE, to z jednej strony było mi przykro, bo wiem, że fanbase i cała otoczka 9INE na pewno podbudowuje i każdy gracz z Polski chciałby tam grać. Ale z drugiej naprawdę cię ucieszyłem, bo marryy jest takim zawodnikiem, którego potrzebujesz mieć w drużynie. Jestem pewny jego umiejętności indywidualnych, jak i game sensu. Ogólnie jednak mam nadzieję, że po prostu w Permiccie pokażemy się z lepszej strony niż 9INE.

Miałeś już w głowie jakieś opcje w kwestii kogoś, kto mógłby zastąpić marryy’ego w waszym składzie?

Tak, myślałem nad dwoma nickami i czekałem na informacje od marryy'ego. A nie, przepraszam, to były trzy nicki, bo myślałem o jeszcze jednej osobie, ale niestety robi ona sobie przerwę od grania.

"Przerwa od grania" – to brzmi jak jcobbb.

Mogę zdradzić, że faktycznie pisałem do jcobbba i dostałem informację, że robi sobie przerwę od gry. Co w sumie mnie zaskoczyło. Dziwna decyzja.

W mediach społecznościowych pisałeś o składzie, który "udało ci się stworzyć". Czyli to ty w całości stoisz za tym, jaki ma on kształt?

Mówiłem menadżerowi Permitty, kogo będę chciał testować, z kim będę chciał grać i jakie są moje odczucia. Powiedziałem po prostu, że chcę mieć taki skład i menadżer się na to zgodził. Więc w sumie to, jak ten zespół będzie wyglądać, było w stu procentach moją decyzją.

Wasz skład był leakowany już jakiś czas temu. Czy to oznacza, że ten zespół od samego początku miał w twojej głowie właśnie taki kształt, jaki przybrał ostatecznie?

Pierwszą osobą, w kwestii której wiedziałem, że chcę ją w zespole, był morelz. Z Piotrkiem znamy się bardzo długo, myślę, że mogę go określić nawet mianem bardzo dobrego przyjaciela. Wiem, jaki jest i czego potrzebuje, by grać na topowym poziomie. W Pompie statystycznie nie radził sobie najlepiej, nie był jakiś wybitny, chociaż pewnie to przez prowadzenie emiego. Nie mówię o tym, jak było ze Snaxem, bo z nim radzili sobie dobrze. Ale potem przy nowym prowadzącym wydaje mi się, że troszeczkę opadł, nie był to jego najlepszy okres. Mam więc nadzieję, że moje prowadzenie i wiedza, na jakich pozycjach go ustawiać, wprowadzą w nim nową świeżość i że będzie grać na swoim najlepszym poziomie.

Jeżeli natomiast chodzi o bnoxa i Vegiego, to było już bardziej myślenie pozycjami w składzie. Czy chciałbym mieć graczy bardziej skillowych, czy takich, którzy więcej myślą. Bo są dwa typy zawodników, tj. tacy, co myślą i mniej strzelają oraz tacy, którzy walą same heady, ale trzeba ich prowadzić za rączkę. Nie ukrywam, że są w Polsce tacy gracze, chociaż nie chcę mówić, kto to jest. A jak ja ich dobrałem? Vegi co prawda jest od strzelania głów, ale nie uważam, że trzeba go prowadzić za rękę. Vegi wie, jak grać. Umie używać mózgu. Wybrałem najlepsze opcje z możliwych, bo bnox też grał już w kilku zespołach i jest doświadczony. Tak samo Vegi, bo przecież grał w Virtus.pro, najlepszej polskiej drużynie, a to daje do myślenia. Skład mamy dobrany bardzo dobrze, tylko niektóre rzeczy trzeba powprowadzać sztywno, żeby chłopaki wiedziały "co jest pięć" i jak ja chcę grać.

Ale nie da się ukryć, że Vegi po VP zaliczył mocny zjazd i teraz trzeba go odbudować.

Też tak sądzę. Vegi po Virtus.pro nie miał zbyt dużo drużyn, w których mógł się pokazać. Chyba jedyną taką ekipą po VP było Anonymo. Byli mapę od dostania się na Majora i dostania swojej naklejki. Więc to właśnie to był jedyny zespół, w którym coś więcej mu wychodziło. A tak to plątał się po zagranicznych i polskich drużynach. ale niezbyt to wyglądało. Mam nadzieję, że w Permitcie go odbuduję, bo wiem, jakim jest graczem. Oglądałem POV-y zawodników, których chciałem testować, żeby wiedzieć "z czym to się je" i gdzie chciałbym daną osobę umieścić w składzie. I dzięki temu wiem, czego Vegiego brakuje, a czego ma aż w nadmiarze, a w efekcie wiem też, na jakiej pozycji go usadzić.

Jak w ogóle dobierałeś graczy do swojej drużyny? Był jakiś klucz?

Moim głównym celem było, by gracz spełniał trzy kryteria. Pierwszym było to, że gracz musi być dobry. Drugim, żeby zgodził się na ofertę finansową. Bo wiadomo, że każdy ma jakieś oferty i niektórzy chcą po prostu tyle, że organizacja nie może tego na ten moment zafundować. I trzecia rzecz, czyli że może grać full time. Czyli po prostu, że nie chodzi do szkoły, nie przychodzi o 16:00 i można z nią trenować np. tylko cztery godziny do 20:00. Zamiast tego można normalnie trenować po osiem godzin od 11:00 do 19:00 i z tego można wyciągać jakieś wnioski. Treningi są bardziej efektywne, bo wtedy też można grać z lepszymi drużynami, które trenują od rana, a nie dopiero wieczorem.

Na przykład testowałem do drużyny jedną osobę, która jest na bardzo dobrym poziomie, ale nie spełniała jednego kryterium. To był właśnie wiek i chodzenie do szkoły. A niektórym graczom to przeszkadza, że muszą siedzieć od 16:00 do 21:00 i nie jest to standardowy tryb grania. Wiem, że można to nazwać odgrzewanym kotletem, ale na naszej scenie od X czasu nie pojawiło się też zbyt wiele nowych nicków. Jedynymi takimi, jak mi się wydaje są cej0t, który był bardzo dużym zaskoczeniem, czy też jcobbb, który pojawił się pod koniec roku. Ale poza tym nie było innych nicków, które możemy nazwać odkryciem, bo są młodzi i grają na wysokim poziomie. Sam nie nazwałbym naszej drużyny odgrzewanym kotletem, bo każdy gracz przeszedł jakąś drogę.

Ja np. grałem w Illuminar rok temu i przez ten rok stałem się, można powiedzieć, innym graczem. Tak samo pozostali stali się innymi graczami. Grali oni w drużynie ze Snaxem i on na pewno nauczył ich dużo więcej niż ja. Każdy zawodnik też z czasem staje się lepszy, więc nie mogę tego nazwać odgrzewaniem kotleta. Tak można byłoby mówić, gdybym np. odszedł z Illuminar i po dwóch tygodniach znowu grałbym z tą samą piątką. To jest odgrzewany kotlet. Tak więc niech ludzie dadzą nam czas, popatrzą na wyniki w jakimś okresie i wtedy dopiero mówią, czy to jest odgrzewany kotlet, bo np. przegrywamy i nie ma co na nas patrzeć, czy też, że zrobiliśmy progres i warto nas śledzić.

Ty jesteś niedoświadczonym prowadzącym. Ale do pomocy masz trenera, który również nie może pochwalić się zbyt dużym doświadczeniem. To zaskakujący wybór.

Chciałem mieć w drużynie trenera. Mogę szczerze powiedzieć, że Sidney nie był pierwszą osobą, którą braliśmy pod uwagę. Złożyliśmy np. ofertę imd, który teraz idzie... Nie chcę tego zdradzać, ale słyszałem pewne pogłoski.

Pewnie pogłoski o GamerLegionie.

Rozmawialiśmy ogólnie z trójką trenerów. Jeden jednak pod względem finansowym chciał zbyt dużo. Wzięliśmy więc Sidneya, bo załapał się on na takim pułapie, na którym nas po prostu na niego stać. Dodatkowo podczas mojej rozmowy z trenerem musiałem wydedukować, czy taki ktoś, jak Sidney, który nie ma zbyt długiego stażu trenerskiego, będzie w stanie mi pomóc i będzie odpowiednią osobą do tej roli. Gdy posłuchałem, co Sidney miał do powiedzenia i na jakiej zasadzie by to działało, to bardzo spodobał mi się jego tok myślenia na przyszłość w kwestii tego, jak chciałby widzieć i rozwijać tę drużynę. Bardzo mi się to spodobało i byłem zwyczajnie pewny, że dużo mi da jako trener, dlatego też wzięliśmy właśnie Sidneya. Może i nie jest zbytnio doświadczony, ale mam nadzieję, że z każdym dniem będziemy wspólnie działali lepiej, co da zarówno mi, jak i jemu większe pole do popisu.

Jak na razie w tym krótkim okresie współpracuje ci się z Sidneyem?

Bardzo dobrze. Patryk wprowadził do drużyny dużo nowości, więc bardzo się z tego cieszę. To dużo nowych rzeczy, których w poprzednich drużynach nie było, więc jak na razie jak na tydzień treningów nasza współpraca jest bardzo fajna i mam nadzieję, że będzie taka do końca.

Jeszcze przed ogłoszeniem waszego składu mówiło się, że to minirox miałby was poprowadzić.

Eee... Może była taka... Nie mogę powiedzieć. Mówiłem o trzech, więc sam możesz dojść do wniosku, o kogo chodziło.

Czyli pomidor.

Pomidor, dokładnie.

Z jednej strony główny snajper, z drugiej strony prowadzący. To trochę dużo obowiązków i też spora odpowiedzialność. Sądzisz, że dasz sobie z tym radę?

Może moje ego mi trochę na to pozwala, ale uważam, że jak się za coś biorę, to biorę się za to na tysiąc procent i zawsze daję z siebie wszystko. Może to wypalić, może też nie. Ale mam zwyczajnie wrażenie, że ta droga, którą obrałem, jest najlepsza. To najlepsza decyzja w mojej karierze i po prostu cieszę się, że tak wybrałem. Może to być red flag, ale generalnie to dopiero moje początki, więc stwierdziłbym to dopiero po roku-półtora albo może nawet po dwóch latach. Jak zobaczymy się w 2026 roku, to wtedy będę mógł stwierdzić, czy to był red flag, czy też była to bardzo dobra decyzja.

Jak na razie uważam, że to jedna z lepszych, o ile nie najlepsza decyzja, jaką podjąłem w mojej karierze. Jeżeli z kolei chodzi o innych graczy, to nie myślę o tym, że mogą wystąpić jakieś błędy. Wiem, czego oczekuje Sidney. Wiem, czego oczekują ode mnie i od siebie pozostali zawodnicy, więc stawiam nas na dobrej drodze. I czekam tylko na treningi, a potem mecze oficjalnie, żeby jak najwięcej wygrywać.

Niemniej początku nie macie najlepszego, bo pierwsze eliminacje do RMR-a bez wątpienia nie przebiegły po waszej myśli.

Gdybym mógł powiedzieć brzydko, to bym to powiedział. Ale troszkę załamka. Ogólnie uważam, że źle rozplanowałem czas, ale też trudno było się spodziewać, że będziemy czekali na pierwszy mecz 3,5 godziny. Zaczęliśmy dopiero o 19:30, więc byliśmy trochę nie w rytmie meczowym. Popełniliśmy strasznie dużo błędów indywidualnych, więc uważam te eliminacje za bardzo nieudane. Zagraliśmy strasznie słabo i w ogóle wymazujemy je z pamięci. Uznajemy, że te dzisiejsze będą dla nas pierwszymi, tamtych nie było. Dopiero dziś zaczynamy eliminacje do Majora i mamy nadzieję, że pokażemy się z dobrej, albo nawet bardzo dobrej strony i dostaniemy się jutro do zamkniętych eliminacji.

Skoro o eliminacjach mowa, to nie można nie wspomnieć o ogromnych problemach technicznych, jakie wszystkim doskwierały.

Mam nadzieję, że już nigdy otwarte eliminacje do Majora nie będą rozgrywane na stronie Challengermode. Już tam rozgrywane były i sobie wtedy nie poradzili. A teraz jest drugi raz, kiedy sobie nie radzą, więc chyba trzeba po prostu przestać dawać im szansę na jakiekolwiek prowadzenie otwartych kwalifikacji.

Gdybyś miał spojrzeć na krajowe drużyny, to gdzie na ten moment byś was w tym gronie umieścił?

To zależy też oczywiście od tego, czy zaliczamy ENCE do krajowych drużyn.

Czterech Polaków, polski trener, więc załóżmy, że tak.

Więc uważam, że to zależy od tego, jak ENCE będzie grało. I zależy od tego, jak my będziemy grali. Wydaje mi się jednak, że aktualnie jesteśmy w gronie 4-5 najlepszych drużyn, które są w Polsce. Drużyny, jakie jak Anonymo, my, ENCE oraz 9INE są tymi najlepszymi z drużyn i wydaje mi się, że to one będą walczyły o zdobywanie najwyższych lokat. Tak samo ekipa z ex-ThunderFlash, która wczoraj pokazała nam, że w nowym roku będą głodni zwycięstw. Wygrali przecież kwalifikacje, czego im bardzo gratuluję. Pokazali, że zarówno na rodzimej, jak i na europejskiej scenie trzeba na nich uważać. Oczywiście jako prowadzący chciałbym być najlepszy w Polsce i za granicą również. Mam nadzieję, że takie coś się wydarzy.

Ale obecnie spośród tych pięciu zespołów uplasowałbym nas na piątym miejscu ze względu na to, że nasze wyniki nie są dla mnie zadowalające. Uważam, że niestety gramy ze sobą przez zbyt krótki okres, żeby pokonać drużyny, które trenują ze sobą trochę dłużej. Ale na pewno byśmy bardzo mocno walczyli. Ale tak ogólnie rzecz biorąc chciałbym, by nasza drużyna była top 1 i będę na to liczył. Przed nami sporo czasu, w którego trakcie możemy się wykazać, więc mam nadzieję, że z czasem nasz map pool i przygotowanie do meczu będą na najwyższym poziomie, a my to top 1 zdobędziemy.

Wspomniane ex-ThunderFlash może być dowodem, jak ważną osobą jest prowadzący. Przecież tam niedawno IGL-em został TOAO i to z nim ekipa dostała się do zamkniętych eliminacji.

Dokładnie. Jeżeli miałbym powiedzieć coś o tych eliminacjach, to porównam je do matury, na której mamy błędy kardynalne. Jeżeli naszą maturą są kwalifikacje i podczas BO1 zrobisz błąd kardynalny, który przegrywa ci jedną rundę, to możesz od razu przegrać cały mecz. Wygra ta drużyna, która w trakcie eliminacji popełni jak najmniej błędów i nie zrobi takiego największego błędu. Chłopaki prawdopodobnie nie zrobili żadnych błędów albo zrobili je minimalnie, dlatego zajęli taką pozycję w kwalifikacjach. Mam nadzieję, że to właśnie zmiana prowadzącego im to dała. Sam TOAO jest jednym z lepszych prowadzących, z którymi miałem okazję grać, więc cieszę się, że jest na dobrej ścieżce i mam nadzieję, że dadzą sobie z chłopakami radę. I jak najszybciej znajdą organizację, żeby mogli skupić się wyłącznie na graniu, a nie o myśleniu o tym, kiedy kolejny przelew.

Na koniec jak sądzisz, czy rok 2024 będzie dla polskiego Counter-Strike’a lepszy niż rok 2023?

Uważam, że ten rok będzie najlepszym dla polskich drużyn od czasu upadku Virtus.pro. Patrząc na to, jakie mamy drużyny, kto będzie grał i tak dalej, uważam, że to będzie naprawdę bardzo dobry rok.