"Powinienem dostać więcej czasu"

I trzeba przyznać, że YamatoCannon nie zamierzał owijać w bawełnę. – Jak już wspominałem, byłem zaskoczony tą decyzją, nic tego nie zapowiadało. Powiedziałem to głównemu zarządowi i powiem to też wam: uważam, że Karmine Corp podejmuje okropną decyzję – stwierdził Mebdi. – Popełnia błąd i oczywiście jestem w tej sytuacji stronniczy, ale moja ocena wynika też z naprawdę wielu lat doświadczenia. I żeby być w pełni klarowny, rozumiem moją odpowiedzialność, jeśli chodzi o wyniki i zmiany, jakie muszą nadejść w kolejnym splicie – dodał.

Wierzę, mówiąc wprost, że powinienem dostać więcej czasu. W każdej drużynie, w której pracowałem, progres był bardzo wyraźny w ciągu roku. Aby wyciągnąć jak najwięcej z ludzi w przypadku League of Legends [...] musisz pozyskiwać informacje, bo musisz pielęgnować zaufanie, kreatywność i środowisko, gdzie ludzie motywują się wzajemnie. To wymaga zaangażowania, to wymaga czasu. I tak, jak mówię, że to ja zasługiwałem na więcej czasu, tak samo wierzę, że ten skład zasługuje na więcej czasu i to samo tyczy się reszty sztabu szkoleniowego – powiedział YamatoCannon.

"Wierzę, że gdybym miał jeszcze Spring Split, wznieślibyśmy ten zespół do czołówki LEC"

Przy okazji Szwed poruszył inną kwestię, a mianowicie rzekomego przypisywania mu przez niektórych chęci pozbycia się części graczy. – Nie podoba mi się, kiedy moje nazwisko pojawia się przy temacie usuwania zawodników, bo nie chciałem nikogo usuwać. Wierzę, że tych graczy stać na znacznie więcej i że pokażą znacznie więcej – w wiosennym splicie i w przyszłości – wyznał. Mimo wszystko życzy swoim byłym podopiecznym oraz współpracownikom powodzenia. – Dalej wierzę w ten projekt i każdą osobę zaangażowaną w drużynę. [...] Wierzę, że każdy kolejny tydzień był lepszy od poprzedniego i ta grupa wciąż ma moje całkowite wsparcie – oznajmił.

Aby pozbyć się wszelkich spekulacji, w dalszym ciągu moje relacje z graczami i sztabem szkoleniowym są na świetnym poziomie i wierzę, że w ciągu tego krótkiego okresu wypracowaliśmy silne więzi. To powiedziawszy, pragnę sukcesu tej drużyny bardziej niż czegokolwiek i mówię to szczerze. Nie będę chował żadnych urazów i jestem gotowy wrócić, jeśli zarząd uzna, że to właściwy krok na drodze do dalszego rozwoju – zapowiedział YamatoCannon. – Najbardziej boli mnie natomiast fakt, że podpisałem kontrakt na dwa lata z możliwością przedłużenia, a mimo to nie będę w stanie dać więcej od siebie. Głęboko wierzę, że gdybym miał jeszcze wiosenny split, wznieślibyśmy zespół do czołówki LEC i byłbym głównym szkoleniowcem formacji aż do mojej – bardzo odległej – emerytury. Ale niestety, wizja moja i zarządu są rozbieżne – dodał Mebdi.

YamatoCannon gotowy do powrotu. "Nie interesują mnie inne drużyny"

Co dalej z 28-latkiem? Jak sam zaznaczył, będzie czekał na okazję, by wrócić do swojej dawnej funkcji. – Póki co przeczekam, znajdę sobie jakieś zajęcie, będę co-streamował, będę oglądał główne ligi... ale przede wszystkim, będę się przygotowywał. Przygotowywał się na czas, kiedy mój zespół będzie gotowy na mnie. Nie interesuje mnie żadna inna drużyna – zapowiedział YamatoCannon. Na koniec podziękował swoim byłym podopiecznym, a członkom zarządu powiedział, że czeka na kontakt od nich. – Gracze, walczyliście dla mnie i ze mną – mam nadzieję, że będziecie też walczyć beze mnie. Kotei, Kameto, Clément, Arthur [kolejno: Zouhaïr "Kotei" Darji, współwłaściciel Karmine Corp; Kamel "Kamito" Kebir, współwłaściciel i prezes KCORP; Clément Laparra, head of esports KCORP; Arthur Perticoz, CEO KCORP – przyp. red.] – wiecie gdzie mnie szukać – skwitował. Całe wideo Mebdiego możecie obejrzeć poniżej.

Przypomnijmy że podczas zimowego splitu Karmine Corp wygrało tylko dwa mecze z dziewięciu i przez pewien czas bilans tej formacji wynosił 0-7. Właśnie tego samego dnia, kiedy KCORP poniosło siódmą porażkę, pożegnało się z szansami na miejsce w play-offach zimowego splitu LEC. Co jednak interesujące, dwa ostatnie mecze udało się już wygrać.


Aktualnie trwają play-offy League of Legends EMEA Championship 2024 Winter. Dziś rozgrywki zostaną wznowione, a my poznamy dwie kolejne formacje, które pożegnają się z nadzieją na mistrzowski tytuł zimowej rundy. W akcji zobaczymy również dwóch Polaków – Marcina "Jankosa" Jankowskiego grającego w Teamie Heretics oraz Bartłomieja "Fresskowego" Przewoźnika z MAD Lions KOI. Po więcej informacji dotyczących LEC 2024 Winter zapraszamy do naszej relacji tekstowej:

LEC 2024