dycha o meczu z Falcons
Dycha i spółka nie zaczęli tego meczu najlepiej, bo na Mirage'u długo nie potrafili się przełamać. – Co mogę powiedzieć, wyszło to, ile mieliśmy naprawdę przygotowań. Myślę, że cztery tygodnie z tygodniowym bootcampem i play-offy w Spodku to pozytywna nagroda. Co do dzisiejszego meczu, to trochę szkoda. Mieliśmy na Mirage'u głupie straty, na trzeciej mapie też nie za bardzo. Po prostu wyszło to, ile mieliśmy doświadczenia. Nie umieliśmy się dogadać, rundy nam uciekały – ocenił dycha w pomeczowym wywiadzie z Piotrem "izakiem" Skowyrskim i Łukaszem "Hermesem" Pożyczkiem.
Mimo porażki w ćwierćfinale 26-latek pozytywnie ocenił występ swojej ekipy. I trudno mu się dziwić, bo przecież ENCE zaledwie kilka tygodni temu ściągnęło trzech polskich graczy. – Czy Falcons zagrali najlepszy mecz na tym turnieju? Po prostu im na to pozwoliliśmy. Ale jestem zadowolony, że to tak wszystko wyglądało. Mimo że mieliśmy mało czasu, to zadziwiłem się tym, jak chłopaki zaczęli przygotowywać się do meczu i ogólnie jak graliśmy. Szczerze miałem mniejsze wymagania od chłopaków, ale pokazali naprawdę, że zasługują na miejsce w drużynie – podsumował swoich rodaków. A przypomnijmy, że ENCE zasilił nie tylko były członek tej ekipy, Olek "hades" Miśkiewicz.
"Kolonia się do tego nie umywa"
Poza nim do zespołu trafili posiadający mniejsze doświadczenie Krzysztof "Goofy" Górski i Kacper "Kylar" Walukiewicz. – Szczerze to się nie spodziewałem, że będzie to wyglądało tak dobrze. Myślałem, że będzie to troszeczkę inaczej wyglądało ze względu na to, że zmieniliśmy komunikację z polskiego na angielski i trzeba było się wszystkiego od początku uczyć. Zanim nauczymy się komunikować, grać ze sobą, to też trzeba trochę czasu, a tutaj jeszcze dochodzą nazwy miejscówek, nazwy taktyk, trzeba wszystko powtarzać. [...] Ale jeżeli chodzi o chłopaków, to jestem pozytywnie bardzo zaskoczony. Jak oglądałem ich w 9INE, to robili duże rzeczy, ale to, co się działo na tym turnieju, to miód na serce – zapewnił w swoim podsumowaniu dycha.
Warto też przypomnieć obrazki po zwycięskim spotkaniu z G2 Esports. To ono dało ENCE awans do Spodka. I to po nim Dycha nie potrafił ukryć łez po tym, jak osiągnął jedno z największych esportowych marzeń. Mimo to przyznał, że dziś atmosfera esportowej świątyni nieco przytłoczyła drużynę. – Tak naprawdę w Spodku wyszedł troszeczkę brak doświadczenia. Zobaczyliśmy na początku, że jeszcze nam nie idzie i wynik zaczął uciekać. To jest taka gra, że chciałbyś dużo, a nic nie wychodzi. Nie poddawaliśmy się, tyle mogę powiedzieć. [...] Jak to jest grać na scenie? Kolonia się do tego nie umywa. Było tam dużo ludzi, dużo krzyków. Ale jak wyszedłem tutaj na scenę, to nogi mi troszeczkę zadrżały. Łezka w oku się pojawiła, że tak wszyscy kibicowali. Co mogę powiedzieć, najlepszy turniej – zakończył.