Loord podsumowuje czas spędzony w IKLI
Jak się okazuje, początkowo Loord nie miał być wcale pierwszym trenerem i przez to nie miał wpływu na wygląd składu. Dopiero po około dwóch tygodniach zdecydowano, że to członek Złotej Piątki pełnić będzie obowiązki szkoleniowca. – Początki były ciężkie. Część naszych zawodników mieszkała wciąż na Ukrainie, często musieliśmy przerywać lub odwoływać treningi ze względu na ataki rakietowe w ich miastach. Trwało to około miesiąca, gdzie mimo niesprzyjających warunków wszyscy dawali z siebie sto procent, aby robić progres – ocenił Cybulski. Dopiero po czasie ukraińscy gracze przenieśli się do siedziby organizacj. To wiązało się jednak z koniecznością opuszczenia swoich bliskich. – Na pewno nie była to idealna sytuacja – stwierdził Polak. Mimo to problemy się nie skończyły, bo pod koniec roku IKLA musiała rotować składem. Powód? Przepisy obowiązujące w ESL Challanger League. A to nie ułatwiło walki o te najważniejsze cele.
– Od początku jasno mieliśmy powiedziane, że naszym "ostatecznym celem" jest awans do RMR oraz późniejszy awans na Majora. Nie jest dla nikogo sekretem jak istotny jest Major dla mniejszych organizacji, jak duży wpływ ma on na budowanie budżetu na następne sezony, oraz na sam rozwój organizacji – przyznał Polak. Potem jednak w składzie doszło do podwójnej roszady. Roszady trudnej, bo IKLA miała problem ze znalezieniem chętnych graczy. Dopiero po dwóch tygodniach formację zasilili Jonas "Lekr0" Olofsson i Adelin "adeX" Nica. Ekipa nie miała przy tym zbyt wiele czasu na przygotowania i w święta, zamiast odpoczywać, ostro trenowała. Ale już w drugich otwartych eliminacjach do Regional Major Ranking awansowała. Niemniej zamknięty etap zmagań o RMR-a to były już za wysokie progi. – Czy byliśmy w stanie awansować na RMR-a? Jasne, że tak. Zabrakło nam trochę szczęścia, zabrakło trochę też indywidualnej formy u niektórych graczy. Na pewno mogę powiedzieć, że zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy, żeby się tam znaleźć, więc nie ma miejsca na żałowanie – zapewnił Cybulski.
"Życie oraz praca na scenie tier 3/tier 2 nie należy do najłatwiejszych"
– Czemu o tym wszystkim piszę? Żeby pokazać Wam, że życie oraz praca na scenie tier 3/tier 2 nie należy do najłatwiejszych. Zaczynając od znalezienia odpowiednich elementów układanki, które nie zawsze chcą pracować w Twojej drużynie, poprzez rotowanie składem, aby utrzymać sloty, problemy personalne związane z wojną w Ukrainie, aż po goniący czas i mocno napięty grafik. Zrobiliśmy wszystko, co byliśmy w stanie, aby odpowiednio przygotować się do RMR-a, jednak za mało, aby osiągnąć założony cel. Czy zabrakło nam czasu? Sami oceńcie, ja nie będę wskazywał go jako powodu porażki – zakończył swój wpis Loord. Przypomnijmy, że niedawno IKLA zawiesiła swoją działalność, umożliwiając swoim podopiecznym szukanie nowych domów. Na ten moment nie wiadomo, gdzie teraz zakotwiczy polski trener. Ostatnio mogliśmy go natomiast zobaczyć na Intel Extreme Masters Katowice 2024. Tam wraz z Jarosławem "pashąBicepsem" Jarząbkowskim wniósł na scenę Spodka legendarny puchar.