coldzera przychodzi i niszczy scenę
coldzera bardziej profesjonalnie zaczął grać już między 2012 a 2013 rokiem. Po raz pierwszy międzynarodowa publika usłyszała o nim jednak dopiero latem 2015 roku. To wtedy jako "the next big thing" z Brazylii przechodził on do byłego składu Keyd Stars. Tego samego, który kilka miesięcy wcześniej zaskoczył wszystkich, dostając się do czołowej ósemki ESL One Katowice 2015. – Jestem z siebie dumny, bo teraz zbieram owoce swojej pracy. Jestem pewny, że pomogę drużynie zdobyć wiele trofeów. Nie czuję presji, bo jedyne, o czym myślę, to poprowadzenie mojego zespołu do zwycięstwa. [...] Chcę wygrać wszystko i będę w stu procentach skupiony na tym, by uczynić moją drużynę najlepszą. Zawieszę swoje studia, by gonić za marzeniami. Moi rodzice dobrze przyjęli tę decyzję – mówił wówczas coldzera w rozmowie z serwisem r1se.
To były niezwykle buńczuczne zapowiedzi jak na 20-latka bez większego doświadczenia. A to wszystko na kilka tygodni przed ESL One Cologne 2015. Tam David i spółka pojechali już jako gracze Luminosity Gaming i ponownie dostali się do top 8, powtarzając potem ten wynik na DreamHack Open Cluj-Napoca 2015. Ale to był dopiero wstęp do tego, co miało nastąpić w sezonie 2016. Mowa tutaj o dwóch ogromnych sukcesach, czyli triumfach na MLG Major Championship Columbus 2016 oraz ESL One Cologne 2016. Ta druga wygrana odniesiona została już w barwach SK Gaming. Niemniej zarówno w USA, jak i w Niemczech niekwestionowaną gwiazdą był coldzera, który otrzymał od HLTV medale dla MVP rzeczonych imprez. A po sezonie nie było zaskoczenia – zgarnął tytuł najlepszego zawodnika na globie. Dodatkowo zapisał się też w historii za sprawą graffiti. Tym nagrodzono jego akcję na Mirage'u podczas meczu z Teamem Liquid w Columbus.
Co prawda w 2017 roku SK Majora już nie wygrało, ale nadal zaliczało się do ścisłej czołówki. Sam David nadal był potworem, którego bali się wszyscy. Dowodem na to niech będzie kolejnych pięć tytułów MVP. Brazylijczyk był najlepszy kolejno na cs_summit, IEM Sydney, DreamHack Open Summer, EPICENTER oraz ESL Pro League Season 6. Nie mogło więc być inaczej i drugi raz z rzędu to jego łupem padła CS-owa Złota Piłka. – Mam trzy cele na 2018 rok. Wygrać tak wiele turniejów, jak się da. Mieć najlepszy zespół na świecie. I ponownie zostać wybranym najlepszym zawodnikiem świata. Chcę być legendą CS:GO. Chcę, by po tym, jak skończę grać, ludzie nadal wiedzieli, kim byłem – przyznał coldzera w rozmowie HLTV. Wtedy raczej ani on, ani nikt inny nie spodziewał się, że zaczyna się powolny zjazd brazylijskiej gwiazdy.
Powolny zjazd i Major w Rio
Sezon 2018 SK zaczęło od półfinału Majora w Atlancie, ale potem wyniki zaczęły się stopniowo pogarszać. Późniejsza zmiana pracodawcy i odrodzenie MIBR-u niczego specjalnie nie zmieniły. Pomimo niektórych lepszych występów widać było, że brazylijska magia przestaje działać. Tyczyło się to też samego coldzery, który rok kończył z ratingiem 1,18. Niby nie najgorzej, ale gdy triumfował w rankingu HLTV, osiągał wyniki 1,24 i 1,25. Stało się w końcu to, co stać się musiało i w lipcu 2018 David na własne życzenie usiadł na ławce, rozpoczynając poszukiwania nowej drużyny. Drużyny, którą wróżono mu przez długi czas, a która zaprezentowała go we wrześniu. Brazylijczyk dołączył do gwiazdozbioru FaZe Clanu, gdzie miał być skazany na kolejne sukcesy.
– Jestem naprawdę podekscytowany, że mogę być częścią tak świetnej organizacji i nie mogę się doczekać gry z tymi facetami – zapewniał cold w mediach społecznościowych. U boku takich graczy, jak Nikola "NiKo" Kovač czy też Olof "olofmeister" Kajbjer miał on przypomnieć sobie swoje najlepsze czasy. Za chichot losu można uznać zatem fakt, że przez dwa lata w FaZe wygrał on w sumie... dwa turnieje. Mowa tutaj o BLAST Pro Series: Copenhagen oraz europejskim Intel Extreme Masters New York. Faktem jest, że trafił on na trudny dla wszystkich covidowy czas, gdy rywalizacja przeniosła się do sieci. Niemniej fakty są też takie, że trwało powolne osuwanie się Davida w przeciętność.
Nic więc dziwnego, że nikt po nim specjalnie w FaZe nie płakał. A i czołowe formacje nie rwały się do jego kontraktowania, przez co coldzera w ramach testów trafił do Complexity. – Jeżeli rzeczy wypalą, będą chcieli mnie zatrzymać. Jednocześnie jednak zamierzam zobaczyć pod koniec roku, czy są zadowoleni, bo mam już kilka nowych rzeczy – zapowiadał dwukrotny mistrz świata.
fot. ESL/Helena Kristiansson |
Były to też jego ostatnie chwile poza ojczyzną, bo przed kampanią 2022 coldzera powrócił do Brazylii. Tam stanął na czele nowo powołanego do życia składu 00 NATION DNB, którego miał być twarzą. Okazja była niebanalna, bo zbliżał się pierwszy w historii Major w Kraju Kawy. I chociaż drużyna wcześniej nie dostała się na PGL Major Antwerp, to kilka miesięcy później stał się cud. Triumfy nad Isurus, Imperial Esports oraz Complexity sprawiły, że formacja, na którą nikt nie stawiał, zgarnęła bilet na IEM Major Rio 2022! – To kolejne osiągnięcie, które pomoże zdjąć presję z tych dzieciaków. Samo uczucie jest jednak nie do opisania. Gra na Majorze w Brazylii będzie czymś wyjątkowym i czymś, o czym zawsze marzyliśmy – zapewniał. Ale przygoda nie trwała długo, bo 00 NATION odpadło już po trzech meczach.
coldzera nie składa broni
W kolejnych miesiącach sukcesów za bardzo nie było. Był za to brak awansu na kolejnego Majora, a także utrata organizacji. 00 NATION postanowiło wszak skupić się na działalności w Europie, podczas gdy północnoamerykańska komórka odłączyła się od struktur. Z czasem przerodziła się ona w projekt Legacy, którego założycielem został Ricardo "dead" Sinigaglia, były menadżer SK Gaming i MIBR-u. W drużynie obecni byli m.in. Eduardo "dumau" Wolkmer oraz Bruno "latto" Rebelatto, czyli współautorzy wcześniejszego awansu na IEM Major Rio 2022. Poza nimi członkami formacji byli też Lucas "nqz" Soares i Gabriel "NEKIZ" Schenato, chociaż tego pierwszego z czasem zastąpił Bruno "b4rtiN" Câmara, ściągnięty z dywizji... VALORANTA.
Do końca 2023 roku obyło się bez spektakularnych sukcesów. Drużyna wygrała co prawda CBCS 2023 Season 3, ale to byłoby na tyle. Przede wszystkim zabrakło choćby jednego awansu na jakiegokolwiek lana albo dobrego wyniku na którejś z europejskich online'owych imprez. Mimo to sami zawodnicy pozostawali optymistami. – Nasi gracze są bardzo utalentowani. Pamiętam jeszcze z okresu w GODSENT, że są super dobrzy. Nie mogę natomiast powiedzieć nic więcej o coldzerze, bo wszyscy wiemy, jak dobry jest. Mamy idealne elementy układanki, które obecnie bardzo dobrze ze sobą współgrają – mówił NEKIZ już podczas Regional Major Ranking.
Impreza ta zaczęła się dla Legacy od porażki z paiN Gaming. Ta nie była specjalnym zaskoczeniem, bo bynajmniej coldzera i spółka nie byli kandydatami do awansu. Ale wtedy stało się coś niesamowitego. Dowodzona przez weterana formacja pokonała kolejno Nouns Esports, MIBR oraz M80. A ten ostatni sukces dał jej to, co miało być tylko nieosiągalnym marzeniem. Awans na PGL Major Copenhagen 2024!
fot. PGL |
– Mamy 3-1! Jesteśmy na Majorze! Dziękuję naszym kibicom – nie krył radości coldzera. Dla 29-letniego dziś zawodnika to szansa, by po raz 11 w karierze przystąpić do rywalizacji o mistrzostwo świata w Counter-Strike'u. Tym razem w wersji CS2. I jest to niewątpliwie rzecz znacząca. Mówimy wszak o graczu, który w swoim prime time był definitywnie najlepszy na świecie. Swoją grą przecierał szlaki, pokazując, jak można grać, gdy ma się dostatecznie dużo umiejętności. Dziś ze starej gwardii Luminosity/SK/MIBR jedynie Gabriel "FalleN" Toledo jest niezmiennie bywalcem wielkich imprez. Ale można zaryzykować, że to nie zmysł taktyczny FalleNa, ale geniusz coldzery był kluczowym czynnikiem, który dał Brazylii dwa triumfy na Majorze. A teraz dał Legacy awans na PGL Major Copenhagen 2024.