MOUZ | 0 : 2 | G2 Esports | ||
Inferno 9:13 | Vertigo 6:13 | |
Spotkanie zaczęło się na Inferno, za którego wyborem stało G2. Podopieczni Wiktora "TaZa" Wojtasa przegrali co prawda pistoletówkę, ale potem szybko doszło do głosu. I mimo gry w ataku zepchnęli MOUZ na margines, zgarniając aż siedem rund z rzędu! Dopiero tuż przed przerwą MOUZ zdobyło się na odpowiedź, ale było za późno. To Samuraje po pierwszej połowie prowadzili 8:4. Jakby tego było mało, to G2 Po zmianie stron okazało się lepsze w strzelaniu z pistoletów. W efekcie sytuacja graczy niemieckiej organizacji nie wyglądała najlepiej, ale mimo to nie złożyli oni broni i starali się jeszcze wrócić. Na staraniach się skończyło, bo to do G2 należało ostatnie słowo. Zawodnicy Wojtasa wygrali finalnie 13:9, będąc jedną nogą w półfinale.
Druga noga Samurajów postanęła w nim po Vertigo. Tam na dobrą sprawę Kamil "siuhy" Szkaradek i spółka jedynie przez moment mogli łudzić się, że uda im się jeszcze realnie zawalczyć o wygraną. Ale po kolei. Najpierw na zwycięskiej ścieżce kroczyło cały czas G2. Samuraje radzili sobie na tyle dobrze, że dopiero przy wyniku 6:0 pozwolili Myszom na jakąkolwiek odpowiedź. Ta pozwalała się drużynie polskiego IGL-a zbliżyć z czasem na odległość jednego oczka. Niemniej do remisu nie doszło. Zamiast tego G2 przyspieszyło, a MOUZ sobie z tą zmianą tempa nie poradziło. Zamiast tego poległo ponownie, tym razem 6:13. Myszy musiały więc marzenia o mistrzostwie świata musiały odłożyć na półkę, z kolei przed podopiecznymi TaZa pojedynek półfinałowy.
Mecze wraz z polskim komentarzem obejrzeć można na kanale Piotra "izaka" Skowyrskiego na Twitchu. Po więcej informacji na temat PGL Major Copenhagen 2024 zapraszamy do naszej relacji, do której przejść można po naciśnięciu na poniższy baner.