Maciej Petryszyn: Masz media społecznościowe, pewnie je przeglądasz. I zdajesz sobie sprawę, że wasza dyspozycja jako ENCE jest w ostatnim czasie jednym z głównych tematów, jeżeli chodzi o dyskusje o polskiej scenie. Pozostaje więc zapytać – co się tam u was dzieje?
Krzysztof "Goofy" Górski: Czasami rzeczywiście zerkam na social media. Czasami bardziej, czasami mniej. Co u nas? Na pewno mieliśmy dobry miesiąc miodowy w Katowicach. Fajnie, że mimo wszystko pokazaliśmy się tam z dobrej strony przed polską publicznością. Później był oczywiście trochę spadek. Zaczęliśmy dużo zmieniać na mapach. Wprowadziliśmy dużo nowych rzeczy, dostosowanych bardziej pod nas. Sporo też przepracowaliśmy, chociaż może po ostatnich wynikach nie było tego widać. Ale na pewno dajemy z siebie wszystko i jesteśmy teraz lepiej nastawieni na ESL Pro League. Powiedziałbym, że plan minimum to nie zrobić 0-3 tak jak ostatnio, kiedy byłem tutaj z 9INE. Na pewno fajnie byłoby przynajmniej dostać się do play-offów.
Mówisz o tym miesiącu miodowym i o Katowicach. Nie masz wrażenia, że tamten wynik na tamten moment albo nawet na ten moment był rezultatem ponad stan?
Wygraliśmy wtedy z bardzo dobrymi drużynami, jak Vitality czy G2. Uważam, że na to zasłużyliśmy i na pewno nie był to przypadek. Ale faktycznie mogło to być ponad stan. Na pewno wtedy się tego nie spodziewaliśmy.
Pytam o to, bo ciekawi mnie, jaka jest różnica między tym, co było u was w drużynie wtedy, a tym, co jest teraz. Można odnieść wrażenie, że ENCE z Katowic i ENCE teraz to dwie inne drużyny. W czym tkwi różnica?
W Katowicach na pewno nie było takich oczekiwań, by dojść tak daleko. Po IEM-ie cały czas liczyliśmy na więcej, a to się nie udawało. Pojawiła się więc trochę presja.
Paraliżująca presja?
Nie nazwałbym tego tak. Ale zaczęły się pojawiać problemy. Generalnie na pewno wymagaliśmy od siebie więcej. Myślę, że jak na tamten okres nawet za wiele. I przyczyniało się to do tego, że gorzej graliśmy.
Jak już toczą się o was socialmediowe dyskusje, to często pada nick dychy. We wcześniejszym składzie był on jedną z gwiazd. A nie da się ukryć, że od momentu, gdy ENCE stało się bardziej polskie, Paweł spuścił z tonu. Udało wam się zidentyfikować ten problem?
Wcześniejsze ENCE to jednak mimo wszystko inne ENCE. Więc możliwe, że Pawłowi po prostu inaczej się gra. Trudno mi się wypowiadać za Pawła. Ale staramy się dopasować pozycjami i jak najbardziej sobie pomagać, żebyśmy grali jak najbardziej efektywnie i dobrze. Może to na początku nie było to? Jednak sporo pozmienialiśmy i mam nadzieję, że każdemu będzie się teraz lepiej grało.
Jest w ogóle jakaś rzecz, którą nazwałbyś waszym największym problemem? A może sami już coś takiego określiliście jako zespół?
Myślę, że nie ma jednego głównego problemu. Jest za to dużo małych problemów. Uczymy się trochę innego playstyle'u, wydaje mi się, że dopasowanego bardziej do mety w CS2. Dużo zmieniamy, dużo robimy. Wiadomo, przy tym pojawiają się błędy i staramy się je naprawiać. Ale nie ma jednego czynnika, który powoduje, że gramy gorzej.
Warto też napomknąć, że ostatnio w HLTV była analiza, z której wynikało, że jesteś graczem, który ma jedne z najtrudniejszych pozycji ze wszystkich. Ty też czujesz, że to właśnie na ciebie spada odpowiedzialność za najbardziej niewdzięczne role czy miejsca?
Wydaje mi się, że to, że tam się pojawiłem, to jest mimo wszystko przypadek. Bo jak na dobrą sprawę uzasadnisz, że jedna pozycja jest trudniejsza od innej? Wiadomo, można powiedzieć, że niektóre takie faktycznie są, ale ogólnie... Trudno mi na to pytanie odpowiedzieć. Po prostu tak się wylosowało <śmiech>.
Trudne się wylosowało.
Tak, trudne. <śmiech>
Przejdźmy już do samej ESL Pro League. Tam trafiliście do bardzo polskiej grupy, w której jest wielu waszych rodaków. Wy sami jakoś zwracacie uwagę na te "smaczki" związane z grą przeciwko innym Polakom?
Niekoniecznie. Na pewno będzie fajny mecz przeciwko Snaxowi. Ze Snaxem dobrze się znamy, są między nami różne śmieszki i heheszki, więc na pewno będzie to ciekawy mecz. Myślę też, że bardzo ciekawy dla polskiej publiczności. Ale my sami nie przywiązujemy bardziej uwagi do tego, czy w jakiejś ekipie gra Polak, czy nie. Patrzymy raczej na ogół.
Właśnie, mecz ze Snaxem i GamerLegionem, gdzie ostatnio doszło do podwójnej roszady. Wydaje się zresztą, że obecnie GL jest słabsze niż było kiedyś. Uważasz, że w związku z tym to wy przystąpicie do tego meczu jako faworyci?
Trudno powiedzieć. Mam taką nadzieję, ale też nie ma co zakładać, że to właśnie my będziemy faworytami. Lepiej podejść do tego meczu na spokojnie. Oczywiście drużyna Janusza przeszła zmiany, ale mamy nadzieję, że w spotkaniu z nami nie wpłynie to na nich pozytywnie. Że oni akurat nie będą mieć wtedy tego "miesiąca miodowego". Ale zobaczymy, jak to wyjdzie.
De facto wydaje mi się, że wasza grupa jest nieprzewidywalna. Poza MOUZ wszędzie są jakieś większe kłopoty. Liquid i FURIA w kryzysie, inne ekipy albo miały zmiany, albo po prostu są na niższym poziomie. To może sprawić, że poziom będzie bardzo wyrównany.
Tak, na pewno będzie to ciekawa grupa, w której niemal każdy będzie mógł wygrać z każdym. Na pewno ciekawa do oglądania. Pewnie będzie sporo błędów, sporo śmiesznych akcji. Tak mi się wydaje.
U was też?
Mam nadzieję, że u nas to będą same dobre zagrania. <śmiech>
Zacząłem od social mediów i na social mediach skończę. Bo przez ostatnie wasze wyniki zaczęły pojawiać się plotki na temat potencjalnych zmian. Jak to wygląda u was – były jakieś, choćby wstępne, dyskusje na ten temat?
Na razie jest spokojnie. Po prostu staramy się poprawiać jak najwięcej rzeczy. Pracujemy nad naszą grą, żeby była lepsza. Tak więc plotki plotkami, ale póki co skupiamy się na sobie.
Nie chcę wybiegać naprzód, bo turniej się jeszcze nie zaczął. Niemniej EPL może być taką granicą, za którą od tych zmian już uciec się nie da. Takie coś może być z tyłu głowy.
Wiadomo, każdy turniej, który pójdzie gorzej, wprowadza w głowie niepokój, czy nie dojdzie do jakichś zmian. Tak po prostu jest.
Tak więc po przełomowym 2023 przyszedł wymagający 2024. Jak ty sam radzisz sobie z presją, która, jak wspomniałeś, jest, a która w ENCE jest pewnie większa niż w 9INE?
Tak, presja jest. Mamy nasz sztab szkoleniowy, który pomaga nam się z tym zmierzyć. Pracujemy nad tym. Myślę, że przed większymi turniejami faktycznie presja się pojawia, ale działamy. Po prostu działamy, działamy, działamy.
Jak rozumiem, ty sobie dajesz z tym radę?
Szczerze to myślę, że nie przejmuję się zbytnio presją. Wiadomo, że przed większymi meczami się stresuję, ale tak to już jest.