Team Liquid Honda 0:3 Top Esports

Liquid rozpoczyna MSI w kiepskim stylu

Ilu zawodników Teamu Liquid potrzeba, aby wykluczyć Baia "369" Jia-Hao? Czterech. Do wyeliminowania całej dolnej alei TL wystarczy natomiast dwóch graczy Top Esports. Tak właśnie rozpoczęła się pierwsza seria play-offów MSI 2024. Od początku wydarzenia na mapie nie układały się po myśli reprezentantów LCS. Wczesne smoki i wszystkie Voidgrubsy przejęte przez ich rywali okazały się być najmniejszym zmartwieniem Eaina "APY" Stearnsa i jego świty. Następne smocze bestie również padły łupem TES, podobnie jak mnóstwo łatwych zabójstw, Herold i ostatecznie Nashor. Liquid w tej grze nie miało czego szukać, czego najlepszym podsumowaniem była dwukrotna próba pozbycia się przeciwnego toplanera, która zakończyła się... śmiercią amerykańskiego środkowego. Chwilę później niewzruszeni wicemistrzowie LPL poszli po pierwsze zwycięstwo.

W drugiej grze TL odzyskało nieco rezon i znalazło dla siebie kilka korzystniejszych wymian. Próby agresji zazwyczaj okazywały się zaś przesadzone i to zespół Yu "JackeyLove'a" Wen-Bo wychodził na nich lepiej. Wydawało się, że losy rozgrywki może odwrócić bohaterska teleportacja APY podczas zanurkowania jego współtowarzyszy z bota. Wyeliminowani zawodnicy TES powrócili natomiast zza grobu zbyt wcześnie, aby midlaner Liquid i jego koledzy zdążyli wycofać się w całości. Żadna ze stron nie zamierzała zwolnić tempa – czary przywoływacza sypały się na prawo i lewo. Decyzje i zagrania formacji ze Wschodu ponownie były jednak znacznie lepiej przemyślane i wykonane. To sprawiło, że druga odsłona serii po paru walkach drużynowych zakończyła się w ten sam sposób, co pierwsza – a na dodatek kilka minut szybciej.

TES dopełniło formalności

Team Liquid zdawał się skalować. Po fatalnym początku pierwszej gry i nieco lepszym starcie drugiej przyszedł czas na naprawdę udane otwarcie. Kolejny już laneswap podjęty przez Top Esports obrócił się przeciwko nim i pierwsza krew trafiła na konto Jeonga "Impacta" Eon-younga. Radość mistrzów LCS nie trwała jednak zbyt długo, gdyż JackeyLove odwdzięczył się po przeciwnej stronie mapy. Wymiany trwały w najlepsze, ale jak zwykle więcej złota lądowało w portfelu ekipy z Chin. Nie mówiąc już o obiektach neutralnych, które TES postrzegało jako własne. Wszystko rozstrzygnęło się w walce o czwartego smoka. Smoka, którego Gao "Tian" Tian-Liang i spółka nawet nie podjęli, bowiem wygrana walka otworzyła im drzwi do Barona. Drake okazał się więc drugoplanowym podwieczorkiem. Na kolację zaserwowano natomiast bazę TL, która upadła po raz trzeci po zaledwie 25 minutach.


Już jutro do gry ponownie wejdzie europejskie Fnatic, które zmierzy się z Gen.G Esports. Transmisję z tego oraz wszystkich pozostałych spotkań MSI 2024 będziecie mogli oglądać na kanałach Polsat Games w telewizji, na Twitchu oraz w serwisie YouTube. Po więcej informacji na temat MSI 2024 zapraszamy do naszej relacji tekstowej, w której znajdziecie się po kliknięciu poniższego baneru: