MOUZ, czyli obrońcy tytułu
Co ciekawe, obecny skład MOUZ nie jest dokładnie taki sam, jak ten, który triumfował w ESL Pro League Season 18. Wtedy jednym z tych, którzy wznieśli mistrzowskie trofeum, był David "frozen" Čerňanský. Ale Słowaka już w zespole Myszy nie ma. Dwa miesiące po tym sukcesie zdecydował się on bowiem na przenosiny do FaZe Clanu, który akurat szukał następcy Russela "Twistzza" Van Dulkena. W tej sytuacji niemiecka organizacja musiała rozpocząć poszukiwania nowego "piątego". Finalnie postawiono na rozwiązanie, które w esporcie nie jest jeszcze tak popularne, jak np. w piłce nożnej. Chodzi tutaj o wypożyczenie. A wypożyczonym okazał się być Ludvig "Brollan" Brolin, dla którego w tamtym momencie nie było już miejsca w szeregach Ninjas in Pyjamas. Wcześniej plotkowano co prawda, że Szwed może zaliczyć powrót do Fnatic, ale z tego nic nie wyszło. Padło zatem na MOUZ i dziś obie strony mogą być zadowolone z takiego rozwiązania.
fot. ESL/Adam Łakomy |
Brollan szybko okazał się ważnym punktem zespołu, co widać było również podczas ESL Pro League Season 19. Dodatkowo dla podopiecznych Dennisa "sycrone'a" Nielsena kończąca się dziś kampania jest niezwykle udana. Nie przegrali oni ani razu, triumfując w pięciu kolejnych meczach. Co więcej, dowodzony przez Kamila "siuhego" Szkaradka skład w fazie grupowej nie stracił nawet mapy! Zamiast tego wynikiem 2:0 ograł on Bad News Kangaroos, GamerLegion oraz Liquid. W play-offach nie udało się już zagrać "na zero z tyłu", ale nie miało to znaczenia. Triumfy nad G2 Esports i Complexity dały MOUZ drugi z rzędu finał Pro Ligi. Tymczasem w całej historii CS-owej ligi mistrzów tylko dwie formacje były w stanie zgarnąć tytuł drugi raz z rzędu. To Fnatic, które wygrywało sezony 1. oraz 2., a także Astralis, zwycięzca edycji 7. oraz 8. Myszy mogą zatem dołączyć do tego zacnego grona i jednocześnie przerwać sześcioletnią passę niepowodzeń obrońców mistrzostwa EPL-a.
Vitality, czyli pogromcy FaZe i Astralis
Inaczej wygląda sytuacja Teamu Vitality. Popularne Pszczoły również mają na swoim koncie złoty medal ESL Pro League, ale ten padł ich łupem w 16. sezonie. Wtedy w zespole znajdował się jeszcze duński rdzeń w osobach Petera "dupreeha" Rasmussena, Emila "Magiska" Reifa i Danny'ego "zonica" Sørensena. Obecnie trio to współtworzy już Team Falcons, podczas gdy Vitality podążyło w kwestii personaliów w odmiennym kierunku. Przede wszystkim na fotel trenera po przygodach z G2 Esports i TSM-em powrócił Rémy "XTQZZZ" Quoniam. Zwolnione stanowiska graczy przejęli natomiast Shahar "flameZ" Shusha z OG oraz William "mezii" Merriman z Fnatic. Tak skonstruowany zespół przyniósł już formacji pewne sukcesy. Może nie na miarę triumfu na Majorze, ale zwycięstwa najpierw na jesiennych, a potem na światowych finałach BLAST Premier i tak są rzeczą nie do pogardzenia. Szczególnie w obliczu wczorajszego awansu do finału 19. sezonu EPL-a.
fot. ESL/Helena Kristiansson |
Awansu nie byle jakiego. Wszak Vitality, podobnie jak omawiane wcześniej MOUZ, również nie poznało jeszcze smaku przegranej. Dodatkowo w fazie grupowej gracze francuskiej organizacji także trzykrotnie wygrywali w stosunku 2:0. W ten sposób pokonane zostały Sharks Esports, BetBoom Team oraz The MongolZ. Mało? Pszczoły takim samym wynikiem ograły liderów rankingu HLTV z FaZe Clanu. W efekcie przerwały one serię podopiecznych Filipa "NEO" Kubskiego, którzy na siedmiu kolejnych lanach docierali do wielkiego finału. Co więcej, zawodnicy XTQZZZ powstrzymali także Astralis. A przecież wcześniej wydawało się, że Duńczycy niespodziewanie mogą nawet realnie zawalczyć o mistrzowski tytuł. Nic z tego! Vitality okazało się za mocne, chociaż warto odnotować, że w końcu straciło mapę. To dowód na to, że również TV jest śmiertelne i możliwe do ukłucia. Na razie to tylko drobna ranka, ale nie sposób nie zauważyć, że po dwóch trudnych przeciwnikach ekipa trafiła na rywala jeszcze lepiej dysponowanego.
MOUZ ma zespół, Vitality ma ZywOo
Kto zatem będzie dziś górą? Gdyby o wszystkim przesądzić miała siła indywidualna, to prawdopodobnie radzilibyśmy stawiać domy na Vitality. Wszak to tam gra Mathieu "ZywOo" Herbaut, który podczas ESL Pro League Season 19 przekroczył kolejne granice. Dość powiedzieć, że na ten moment Francuz może pochwalić się kosmicznym ratingiem 1,70! 23-latek jest na najlepszej drodze, by dołożyć do swojego bogatego dorobku kolejny, dziewiętnasty już tytuł MVP od HLTV. Zresztą, wydaje się, że występ ZywOo jest na tyle niesamowity, że nawet w obliczu ewentualnej porażki w finale może on zostać nagrodzony tytułem najbardziej wartościowego zawodnika maltańskiego lana. Ale nie ma co uprzedzać faktów, bo przecież indywidualności to nie wszystko. Nierzadko ważniejszy jest kolektyw, a w tej akurat materii to MOUZ przoduje. Tam co prawda ponad wszystkich wybija się Dorian "xertioN" Berman, ale niewiele ustępują mu partnerzy. W tym również siuhy, który rozgrywa najlepszy turniej od czasu przenosin do drużyny Myszy.
– Możemy ponownie zrobić to, czego dokonaliśmy w poprzednim sezonie. Teraz jesteśmy innym zespołem, bardziej rozwiniętym i zaawansowany. Więc dokonanie tego teraz wydaje się jeszcze bardziej wykonalne – zapewnił Polak w rozmowie z serwisem HLTV. – Zamierzamy po prostu pokazać to, co we wszystkich innych meczach. Obecnie gramy naprawdę dobrego CS-a, jesteśmy w formie. Dlatego będą oni musieli wyciągnąć z rękawa coś wyjątkowego. To będzie dobre spotkanie – zapewnił 21-latek. Czy zatem Szkaradek i spółka ponownie zostaną mistrzami ESL Pro League? Czy może to Vitality po przerwie odzyska tytuł? Wielki finał 19. sezonu rozpocznie się o godzinie 17:00 i rozegrany zostanie w systemie BO5.
Polska transmisja z ESL Pro League Season 19 realizowana przez GX Studio, zespół należący do grupy Fantasyexpo, dostępna jest na kanałach Twitch i YouTube Piotra "izaka" Skowyrskiego. Partnerami polskiej transmisji są Hellcase, Whitemarket oraz logitech G, a patronat medialny objęły serwis Cybersport oraz RMF MAXX. Po więcej informacji na temat turnieju zapraszamy do naszej relacji, do której przejść można po naciśnięciu na poniższy baner.