Czarno-Pomarańczowi wciąż nie wrócili do formy

A jak mowa o wpadkach, to pierwsza odsłona serii Fnatic kontra GIANTX była jej idealną definicją. Marek "Humanoid" Brázda i spółka od samego początku wyglądali chwiejnie. Dobre ruchy na mapie pozwalały jednak wicemistrzom wiosennej rundy LEC negować straty wynikające z bezsensownych śmierci. Zwinnie przejmowane wrogie struktury pomagały im nawet utrzymać skromne prowadzenie w złocie. Fatalne decyzje zebrały jednak swoje żniwo w walkach drużynowych rozgrywanych przed najważniejszymi obiektami neutralnymi. Tym sposobem GX weszło nie tylko w posiadanie pierwszego wzmocnienia Nashora, ale także Duszy Smoka Górskiego. Druga fioletowa bestia również trafiła na konto ekipy Adama "Jackiesa" Jeřábka i pozwoliła jej rozpocząć spotkanie od przewagi punktu.

Początek drugiej gry wyglądał, jakby FNC wcale nie wyciągnęło wniosków z porażki. Z czasem natomiast zawodnicy brytyjskiej organizacji nabrali rozpędu i od 15. minuty ich rywale nie mieli do powiedzenia już zbyt wiele. Do wyrównania serii nie był im potrzebny nawet Baron. Metodyczna rozbiórka wrogiej bazy nie potrwała długo – 25 minut wystarczyło, żeby wszystko sprowadziło się do decydującego BO1. A w nim podopieczni Tomáša "Nightshare'a" Kněžínka nie pozostawili na oponentach suchej nitki. GIANTX nie było w stanie wytrzymać ogromu obrażeń serwowanych przez przeciwne postacie. Wrócić z 14-tysięcznego deficytu byłoby cudem. A cud się nie wydarzył, zatem Jackies i jego świta musieli uznać wyższość Czarno-Pomarańczowych i pogodzić się ze spadkiem do dolnej drabinki.

Mistrzowie LEC z perfekcyjną serią

Grzechy G2 Esports zdecydowanie należały do tych lżejszych. Nie da się ukryć, że Samuraje również zaliczyli kilka drobnych potknięć już w pierwszym akcie starcia z Karmine Corp. Mnóstwo niepotrzebnych wyłapań poskutkowało m.in. stratą Nashora i znacznym przedłużeniem rozgrywki. Reprezentanci KC zgarnęli bowiem pokaźne ilości złota z głów rywali, co pozwoliło im na znacznie skuteczniejszą obronę. Ich Nexus wybuchł dopiero w 44. minucie, aczkolwiek ani przez chwilę fundusze i pozycja na mapie nie przemawiały na ich korzyść.

Druga gra była zaś zdecydowanie bardziej jednostronna. Elias "Upset" Lipp i jego towarzysze mieli swoje momenty, a najważniejsze postacie w ich drafcie chwilami stanowiły realne zagrożenie dla drużyny Rasmusa "Capsa" Winthera. Były to jednak zbyt krótkie okienka, by mogło wyniknąć z nich coś poważniejszego. Oparta na trzech zasięgowych herosach kompozycja nękała przeciwników, zanim Ci zdążyli zainicjować jakiekolwiek potyczki, dzięki czemu G2 miało niemal monopol na obiekty neutralne. I jak się okazało, również monopol na wygrywanie, bo i tym razem baza KCorp stanęła w płomieniach, a seria zakończyła się zgodnie z oczekiwaniami większości kibiców.

Wyniki drugiego dnia play-offów LEC 2024 Summer:

13 lipca
17:00 Fnatic 2:1 GIANTX BO3
19:00 G2 Esports 2:0 Karmine Corp BO3

Już jutro czekają nas starcia w górnej drabince: Fnatic kontra SK Gaming i G2 Esports kontra Team BDS. Transmisja z nadchodzących spotkań dostępna będzie w języku polskim na kanałach Polsat Games w telewizji, na Twitchu oraz w serwisie YouTube. Po więcej informacji na temat letniej edycji rozgrywek zapraszamy do naszej relacji tekstowej.

LEC 2023