Specyfikacja

  • Klawiatura mechaniczna
  • Wymiary: 355 × 128 × 42 mm
  • Waga: 1070 g
  • Rodzaj przełączników: HyperMagnetic Omnipoint
  • Połączenie: przewodowe/2,4 GHz/Bluetooth
  • Podświetlenie: RGB
  • Anti-Ghosting z pełnym N-Key Rollover
  • Monochromatyczny wyświetlacz OLED
  • Kompatybilność: Windows/Mac OS X
  • Oprogramowanie: SteelSeries GG
  • Cena: 1 169,99 zł

Zawartość pudełka i budowa klawiatury SteelSeries

Model Apex Pro TKL Wireless od SteelSeries zapakowano w słusznych rozmiarów pudło w pomarańczowo-srebrnych barwach. A w środku? Oczywiście przede wszystkim sama klawiatura, ale nie tylko. Producent zadbał bowiem o kilka dodatków, w tym te oczywiste i wymagane. W tym wypadku mowa o odbiorniku bezprzewodowym oraz o plecionym kablu USB-A/USB-C. Niemniej to nie wszystko, bo znalazło się tam też miejsce dla dodatkowej podpórki na nadgarstek, którą do klawiatury podpinamy za pomocą dwóch magnesów. Do tego dochodzą również adapter przedłużający oraz ściągacz do nasadek klawiszy. No i zwyczajowa papierologia pokroju karty gwarancyjnej czy też skróconej wersji informacji o produkcie. Te znajdziemy też już na samym pudełku.

SteelSeries Apex Pro TKL Wireless

Jeżeli natomiast chodzi o samo Apex Pro TKL Wireless, to jest to klawiatura pozbawiona klawiszy numerycznych. Całość kończy się zatem na sekcji z klawiszami nawigacyjnymi. Bynajmniej jednak nie mamy tutaj do czynienia ze sprzętem miniaturowym, bo to praktycznie pełnowymiarowy produkt, który swoje waży. Wszak to nieco ponad 1 kilogram! Górną płytę wykonano z metalu, który, według samego producenta, jest identyczny ze stosowanym w odrzutowcach aluminium. Reszta to natomiast plastik. Co ciekawe, ten zastosowany w nakładkach ma być – również zgodnie ze słowami producenta – odporny na blaknięcie. No i jest też dodatkowy ekranik LCD, o którym więcej w późniejszej części recenzji. A obok niego pokrętło odpowiadające za głośność mediów.

SteelSeries Apex Pro TKL Wireless

Na boku tylnej części klawiatury znalazło się miejsce nie tylko dla wtyku na kabel od przewodowego połączenia i ładowania. Umieszczono tam również przełącznik, za pomocą którego możemy wybrać rodzaj połączenia bezprzewodowego. Do wyboru są bluetooth oraz 2,4 GHz. Na spodzie sprzętu znalazło się z kolei miejsce dwóch regulowanych nóżek. Każda z nich ma dwa możliwe do wyboru stopnie nachylenia, zależnie od naszych preferencji. Do tego dochodzą również nakładki antypoślizgowe w liczbie czterech – po jednej w każdym rogu. Co jednak ciekawe, po podpięciu podpórki na nadgarstek zyskamy kolejne sześć tego typu nakładek.

SteelSeries Apex Pro TKL Wireless

Oprogramowanie

Przy okazji korzystania z Apex Pro TKL Wireless możemy wesprzeć się dodatkowym oprogramowaniem. To SteelSeries GG, które dodaje kilka ważnych możliwości w kwestii personalizacji. Za pomocą programu możemy określić przypisanie klawiszy, ale też np. określić poziom nacisku konieczny dla aktywacji. Każdego przycisku osobno! Do tego dochodzą zwyczajowe ustawienia podświetlenia RGB oraz wspominanego tutaj już ekranu LED, który może np. prezentować wybraną i wgraną przez nas grafikę.

Wrażenia z użytkowania

Klawiaturę w trakcie kilku tygodni testów wykorzystywałem zarówno do grania, jak i pracy. W tym pierwszym wypadku mowa tutaj głównie o sieciowych tytułach pokroju Counter-Strike'a 2 czy też PUBG: Battlegrounds, ale nie tylko. Wszak w międzyczasie ogrywałem choćby No Rest for the Wicked. I jeżeli chodzi o bardziej dynamiczną rozgrywkę, to SteelSeries Apex Pro TKL Wireless nie miało żadnych problemów ze sprostaniem wyzwaniu. Klawisze reagowały w odpowiednim tempie i nie przypominam sobie sytuacji, w której sprzęt w ten czy inny sposób by mnie zawiódł. Sam domyślny poziom aktywacji oraz opór stawiany przez klawisze są na poziomie odpowiednim na tyle, że nie ma mowy ani o konieczności wkładania ogromnej siły, ani też o przypadkowym naciskaniu.

SteelSeries Apex Pro TKL Wireless

Świetną opcją jest to, że do danego przycisku możemy przypisać nawet dwie funkcje! Zależnie od siły nacisku aktywuje się jedna lub druga wybrana przez nas akcja. Ekran LCD zasługuje tutaj na osobne wyróżnienie. Stanowi on bowiem świetny dodatek! Widać to było choćby w CS2, gdy w trakcie rozgrywki możemy odczytać z niego np. nasze statystyki. Nie jest to może jakiś game changer, ale w bardzo przyjemny sposób zwiększa nasze doświadczenie. Szczególnie że ekran informuje też np. o wybranym przez nas aktualnie profilu. Generalnie jest to źródło informacji, do których dostęp mamy również normalnie. Ale w tym wypadku nie musimy np. otwierać dodatkowego okna czy też minimalizować gry, w którą obecnie gramy.

SteelSeries Apex Pro TKL Wireless

A jak się na tym pracuje? Zalety klawiszy z przełącznikami HyperMagnetic Omnipoint widoczne były również tutaj. Dodatkowym plusem jest fakt, że chociaż mowa tutaj o klawiaturze mechanicznej, to nie jest ona bynajmniej tak głośna, jak niektóre modele tego typu potrafią być. Powiedziałbym raczej, że jest to głośność umiarkowana. Pewną łyżką dziegciu w tej beczce miodu był kłopot z podwójnymi spacjami, który nagle się pojawił. Byłem nawet przekonany, iż może to mieć związek z niedoskonałością recenzenckiego sampla, ale dziś problem już nie występuje. Załatwiła go jedna z aktualizacji oprogramowania klawiatury, którą opublikowało SteelSeries, a którą można było pobrać za pomocą omawianego wyżej oprogramowania. Ufff.

Podsumowanie klawiatury SteelSeries

Co po tych kilku tygodniach mogę powiedzieć o SteelSeries Apex Pro TKL Wireless? To naprawdę dobry sprzęt, który posiada wiele zalet. Wady? Teoretycznie kabel w oplocie, który nie za bardzo chce współpracować z uwagi na swoją sztywność. Ale w sumie mowa tutaj o produkcie Wireless, który domyślnie funkcjonuje bezprzewodowo, więc nie jest to aż taki kłopot. Świetnym dodatkiem jest ekran LCD, dający nam ogrom dodatkowych informacji bez konieczności specjalnego klikania. Największą wadą dla niektórych może być natomiast cena. Mówimy tutaj bowiem o sprzęcie, który w oficjalnym sklepie SteelSeries kosztuje niewiele mniej niż 1,2 tysiąca złotych. Na rynku z powodzeniem znajdziemy przyzwoite modele za połowę tej ceny. Chociaż z pewnością nie mają one własnego ekranu LCD, no hej!