MAD Lions KOI 0:1 PSG Talon

PSG odpłaca się za play-iny

Mecze z udziałem MAD Lions zazwyczaj cechują się intensywnym tempem i licznymi zagraniami już od pierwszych poziomów. W przypadku tej odsłony starcia z PSG było jednak zupełnie inaczej. Z początku obie formacje interesowały się jedynie obiektami neutralnymi. Tajwańczycy postawili na Czerwie Pustki, MDK natomiast na smoka. Na rzeczywisty start pojedynku i pierwsze potyczki między graczami musieliśmy poczekać ponad 11 minut. Pech chciał, że te nie rozegrały się po myśli Lwów. W walce w górnej części rzeki upadł bowiem Alex "Myrwn" Pastor Villarejo, a po chwili jego los podzielił jeszcze sam Fresskowy. Polski środkowy nie pozostał jednak dłużny i do spółki z Javierem "Elyoyą" Pradesem Batallą rozprawił się z Huangiem "Azhim" Shang-Jhihem.

Ale żeby nie było zbyt kolorowo, to kilkadziesiąt sekund później Przewoźnik znów zginął w nie do końca zrozumiałych okolicznościach. I oczywiście znów nie w pojedynkę, a w towarzystwie swojego strzelca. To zakończyło się zniszczeniem wieży na midzie przy pomocy Herolda. Im dalej w las, tym wcale nie było lepiej. MAD Lions KOI nie mogło znaleźć dla siebie żadnego okienka. A gdy wydawało się, że takowe się wreszcie pojawiło, PSG i tak obróciło walkę na swoją korzyść, tracąc tylko jednego zawodnika i w ostatecznym rozrachunku zyskując Barona.

MAD Lions już bez miejsca na błędy

Już przy pierwszym natarciu mistrzom Pacific Championship Series udało się zniszczyć inhibitor. Nie było to zresztą zaskakujące, bo różnica w złocie w zaledwie 25. minucie zbliżała się już do 10 tysięcy. Gracze PSG poczuli się jednak nieco za pewnie i popełnili kilka błędów, które przedłużyły rozgrywkę. Lwy utrzymywały się zatem przy życiu, a Smolder w rękach Fresskowego skalował. Niestety – w tym przypadku sprawdziło się powiedzenie, że co się odwlecze, to nie uciecze. Kolejny Nashor i następująca chwilę po nim walka okazały się dla MDK wyrokiem śmierci. PSG zrewanżowało się za porażkę w play-inach, zapisując na koncie brązowych medalistów LEC drugą porażkę i pozbawiając ich marginesu błędu.


Już jutro poznamy dwóch pierwszych uczestników play-offów Worlds. Transmisję z rozgrywek będziecie mogli śledzić z polskim komentarzem na Polsat Games i na co-streamach Damiana "Nervariena" Ziaji oraz Pawła "delorda" Szabli. W języku angielskim transmitować będzie natomiast Marcin "Jankos" Jankowski. Po więcej informacji na temat Worlds 2024, uczestników i harmonogramu zapraszamy do naszej relacji tekstowej, w której znajdziecie się, klikając poniższy baner:

Worlds 2024