Bilibili zażegnało swoje problemy?
Bilibili Gaming to zagadkowa ekipa na tych Worlds. Zacznijmy od tego, że przed startem turnieju mistrzowie Chin byli, naturalnie, uważani za jednego z głównych kandydatów do wygrania całości. I nie ma co się temu dziwić, wszak bycie najlepszą drużyną w LoL Pro League do czegoś zobowiązuje. Ponadto końcówka splitu w wykonaniu BLG była wręcz znakomita i pokazała fanom, że faktycznie coś może być na rzeczy.
Na samych mistrzostwach świata początek też wyglądał nieźle. Wszak szybkie zwycięstwo nad MAD Lions KOI, to było coś, czego oczekiwano od tej formacji. Problemy pojawiły się w kolejnych potyczkach. Najpierw dość zaskakująca porażka z LNG Esports, a następnie blamaż w pojedynku z T1. I choć ogólnie zarówno LNG, jak i T1 to bardzo silne ekipy, to jednak mówiliśmy tutaj o starciach pierwszej siły Chin z trzecim seedem tychże rozgrywek, a także czwartym seedem z Korei. Patrząc na to z tej strony wyglądało to zatem średnio.
fot. Riot Games/Colin Young-Wolff |
Na mecze o wszystko Bilibili spróbowało ostatniej deski ratunku i postanowiło wprowadzić swojego drugiego dżunglera. W miejsce Yana "Weia" Yang-Weia wszedł Peng "Xun" Li-Xun. I ze starszym z leśników faktycznie powoli zaczynało to wyglądać lepiej. Najpierw udało się pokonać PSG Talon. Kolejny triumf BLG odniosło w batalii z G2 Esports, która akurat już aż tak łatwa nie była. Niewiele bowiem brakowało, aby to Samuraje awansowali do play-offów Worlds kosztem złotych medalistów Państwa Środka. Los jednak chciał inaczej.
Mimo wszystko nie był on dla Zhuo "knighta" Dinga i spółki szczególnie łaskawy, bo już w ćwierćfinale musieli stawić czoła mistrzom LoL Champions Korea – Hanwha Life Esports. Wtedy też nieco więcej osób było po stronie HLE, które wyglądało lepiej, niż BLG. Samo spotkanie przyniosło wiele emocji i po czterech grach zaciętej rywalizacji ostatecznie z tarczą wyszli z tego reprezentanci LPL-a.
To zwycięstwo chyba na dobre pokazało, że dopóki Bilibili Gaming jest w grze, to nie można go lekceważyć. W tej potyczce w końcu było widać ogromną moc, jaką ma w sobie ta formacja. Otrzymaliśmy znakomity popis umiejętności od Chena "Bina" Ze-Bina, który nareszcie był sobą. Do tego wszystkiego wspomniany już knight również prezentował się świetnie, a jak było trzeba, to stery przejmował Zhao "Elk" Jia-Hao. Dzięki temu występowi wiara kibiców w potencjalne zwycięstwo całych Worlds na pewno wróciła i jest żywa.
Weibo niespodziewanie w półfinale Worlds
Jeśli chodzi natomiast o Weibo Gaming, to tutaj historia jest dość podobna, lecz trzeba na nią popatrzeć trochę z innej perspektywy. Wobec WBG bowiem najprawdopodobniej oczekiwań nie było żadnych. Ani nie była to ekipa, która by szczególnie grzała fanów w trakcie zmagań w LPL-u, ani też brakowało od niej jakichś argumentów za tym, że warto ten zespół mieć na uwadze, bo może namieszać.
Weibo bowiem było o krok od tego, aby na Worlds 2024 w ogóle nie pojechać. Przecież ostatni bilet z Chin wywalczyło sobie dzięki finałom regionalnym, gdzie po pełnej serii BO5 pokonało JD Gaming. Nic więc dziwnego, że po tak trudnej przeprawie mało kto liczył się z tą formacją. A jeszcze bardziej to przekonanie utwierdziła ona podczas fazy Swiss mistrzostw świata. W niej wyglądała fatalnie, choć początek tego wcale nie zapowiadał.
fot. Riot Games/Colin Young-Wolff |
Lee "Tarzan" Seung-yong i jego koledzy zaczęli od naprawdę wyrównanej batalii z Gen.G Esports, co mogło zasugerować, że może wcale nie są aż tacy słabi. Ale nic z tych rzeczy. W kolejnej potyczce z Teamem Liquid Honda wyglądało to już znacznie gorzej. I tak w zasadzie bardzo nieprzekonujące występy drużyna zaliczała w każdym z kolejnych spotkań. Dość gładka porażka z G2 Esports, później wpadka z Fnatic, gdzie Weibo oddało jedną grę – to nie są rezultaty, które powinna mieć ekipa z Chin. Decydujące starcie przeciwko Dplus KIA też nie było szczególnie dobre, bo choć WBG ostatecznie wygrało, to praktycznie do samego końca nie mogło być pewne, czy się uda.
W związku z tym w ćwierćfinałowym starciu ekipa koreańskiego dżunglera miała być skazana na pożarcie. Mierzyła się ona bowiem z LNG Esports, które błyskawicznie przemknęło przez Swissa z wynikiem 3:0. Smoki miały mieć darmową przepustkę do półfinału. Ale jak to często w tym zawrotnym ligolegendowym świecie bywa, wszystko wyszło na opak. Weibo Gaming z jakiegoś powodu nagle zaczęło dobrze grać i znakomicie karciło praktycznie wszystko, co LNG chciało robić. W efekcie udało się wygrać dość pewnie, bo 3:1 i w ten sposób zameldować się w półfinale Worlds 2024.
Dominacja BLG w bezpośrednich starciach
Jak to zazwyczaj bywa, w takich przypadkach warto jest spojrzeć na to, jak wyglądały przeszłe pojedynki tych formacji. I tegoroczna historia starć jest dla Weibo Gaming bezlitosna. Wszak w 2024 roku Tarzan i jego gromada nie byli w stanie ani razu wygrać przeciwko Bilibili Gaming. Ba, nawet nie można było mówić o jakiejkolwiek wyrównanej bitwie. Wszak na cztery rozegrane w tym sezonie serie BLG wygrało wszystkie. Na łącznie 11 rozegranych gier, WBG wygrało zaledwie jedną!
Wykorzystano zdjęcia należące do: Riot Games/Colin Young-Wolff |
Trzeba też wspomnieć, że nie były to tylko spotkania rozgrywane w krótszej formule. Dwa z nich odbyły się w formacie BO5 i to stosunkowo niedawno, bo podczas play-offów LPL-a. Najpierw w czwartej rundzie brygada Bina pokonała swoich rywali 3:0, aby to samo powtórzyć później w finale, tak samo gromiąc ich 3:0.
W tym miejscu jednak musimy przypomnieć o jednej, być może najbardziej istotnej rzeczy. Rok temu bowiem miejsce miała niemalże bliźniacza sytuacja. W półfinale Worlds 2023 także doszło do starcia pomiędzy Bilibili Gaming a Weibo Gaming. Wtedy także poprzednie wyniki nie wskazywały na to, że WBG będzie miało jakiekolwiek szanse w batalii z ekipą Elka. Ale ponownie los postanowił zagrać nam na nosie i w najmniej oczekiwanym momencie to właśnie Li "Xiaohu" Yuan-Hao i jego ówcześni towarzysze się odpalili i wyeliminowali z zawodów BLG.
Powtórka z play-offów LPL-a, czy z zeszłorocznych Worlds?
Bilibili Gaming | BO5 vs 14:00 |
Weibo Gaming |
Tym samym pojawia się pewna zagwozdka, bo co jeśli Weibo Gaming z jakiegoś powodu znowu to zrobi i znowu będzie w stanie przedostać się do wielkiego finału Worlds kosztem teoretycznie murowanego faworyta? Logika podpowiada, że tym razem powinno być inaczej – Bilibili Gaming jeszcze bardziej zdominowało WBG w bezpośrednich potyczkach, a do tego ostatni mecz pokazał, że zespół ten potrafi grać. Z drugiej strony jednak Xiaohu i jego banda są nieprzewidywalni i mogą znowu zrobić coś z niczego. Który ze scenariuszy okaże się prawdziwy? Sprawdzimy to już dzisiejszego popołudnia.
Transmisję z meczu będziecie mogli śledzić z polskim komentarzem na Polsat Games i na co-streamach Damiana "Nervariena" Ziaji oraz Pawła "delorda" Szabli. W języku angielskim transmitować będzie natomiast Marcin "Jankos" Jankowski. Po więcej informacji na temat Worlds 2024, uczestników i harmonogramu zapraszamy do naszej relacji tekstowej, w której znajdziecie się, klikając poniższy baner: