Maciej Petryszyn: Zanim przejdziemy do obecnych wydarzeń, chciałbym poruszyć jedną nurtującą mnie kwestię dotyczącą twojego poprzedniego składu. Chłopaki poszli wtedy do ENTERPRISE, a ty zostałeś w ThunderFlash. Jaki był powód tego rozstania?

Kamil "Klameczka" Mętel: Szczerze to nie wiem. Ale fakty są takie, że nie robiliśmy progresu, więc pewnie chłopaki chcieli zmiany. Też nie ukrywam, że w tamtym momencie brakowało mi doświadczenia.

Nie było progresu? Przecież dopiero co wygraliście cały sezon 2023 w PLE.

Tak, ale później np. graliśmy w ESEA Advanced i tam wypadliśmy już słabo. Poza tym to umówmy się. To, że wygraliśmy PLE, dużo tak naprawdę nie znaczy. Potem gdy graliśmy praci, to nie szło to już za dobrze.

A jeżeli chodzi o nowy skład, który potem powstał, to był on w pełni twoim autorskim?

To było tak, że z Adrianem już się trochę znaliśmy, bo był u nas wcześniej na testach i wiedziałem, że jest mocnym i ambitnym zawodnikiem. Tylko że nie planowaliśmy zmian w ThunderFlash, więc też nie mógł za nikogo wejść. Ale już gdy tworzyłem nowy skład, to Adrian był pierwszą osobą, do której napisałem i pod to budowaliśmy resztę drużyny. Organizacja wsparła mnie, gdy reszta chłopaków przeszła do ENTERPRISE, dlatego trzeba było dobierać powoli innych zawodników.

No dobra, ale jak doszło do tego, że jednym z graczy, którzy do was doszli, był zawodnik z Ukrainy? Było to mocno zaskakujące.

Była taka liga, 500 Casino League, w której yukitoro znajdował się w topce tabeli. Sam Adrian zresztą zobaczył podczas gier w tej lidze, że jest utalentowanym zawodnikiem. Plus dostaliśmy też informacje od Showka z B2G, który też polecał yukitoro, więc wzięliśmy go na testy.

Potem wasza komunikacja przebiegała po angielsku czy rozumiał on polski?

Po angielsku. Ale dużo też rozumiał po polsku.

W nowym składzie znowu sukces w PLE, a potem... ThunderFlash zniknęło. A wy trafiliście do Into the Breach, co samo w sobie też było zaskoczeniem. Znana orga wzięła przecież skład z polski, a wiadomo, w jakim miejscu jest polski CS.

Filip, nasz menadżer, rozmawiał z menadżerem ITB, foreverem. Tam generalnie jest dużo polskiego akcentu w tej organizacji. Tak czy inaczej, skontaktowaliśmy się z nim, a ITB akurat planowało za parę miesięcy zrobić swoją akademię. I gdy zobaczyli, że jesteśmy wolni, stwierdzili, że chcą nas wziąć i wdrożyć ten projekt wcześniej. Niestety nie była to długa przygoda. CEO organizacji powiedział nam, że chcieli, by ich główny skład grał w tier 1, lecz to nie wyszło. W efekcie nie dostawaliśmy żadnych zaproszeń na turnieje, bo pierwsza drużyna zgarniała wszystko i to było bez sensu dla organizacji, żeby nas trzymać. Bo my i główna drużyna byliśmy na podobnym poziomie. Z tego co wiem to mieli nawet grać ESEA Advanced, więc nam by dosłownie nic nie zostało do grania.

Czyli główny wpływ na to, że już was tam nie ma, ma fakt, że nie odpalił im główny skład?

Tak. Tak mówił nam właściciel.

Bo faktycznie w trakcie waszego pobytu w ITB nie rozegraliście zbyt wielu oficjalnych spotkań. Trochę to musiało być frustrujące.

Tam ogólnie było też coś takiego, że mieli kupić agregat, żeby yukitoro mógł normalnie z nami trenować. Bo też często występowały sytuacje, w których nie miał prądu przez tę wojnę w Ukrainie. Utrudniało to treningi i kwalifikacje, przez co musieliśmy grać ze stand-inami.

To on nadal mieszka w Ukrainie?

Tak. I po prostu mieli mu go kupić, ale ostatecznie jednak go nie kupili, bo się nas pozbyli.

A jak wyglądała kwestia trenera? Dostaliście szkoleniowca z Wielkiej Brytanii. Jak wam się z nim współpracowało?

Pracował on już w drużynach tier 1.

Ale jako analityk.

Tak, ale podpatrzył mniej więcej jak to wygląda w lepszych drużynach, dzięki czemu zastosowaliśmy to u siebie. Przez pierwszy miesiąc robiliśmy duży progres drużynowy, gdy próbowaliśmy grać jak te lepsze zespoły. Wcześniej nie myśleliśmy aż tak o taktycznych aspektach gry, Z nim się to zmieniło, ale mimo to nasza gra w efekcie końcowym się nie poprawiła, ponieważ z jednej strony graliśmy lepiej jako drużyna, ale z drugiej strony wspomniany yukitoro źle się czuł w takim stylu. On czuł się lepiej, gdy mógł biegać gdzie chce i robić co chce. I to dołożyło nam nowe problemy, których do końca istnienia zespołu nie potrafiliśmy rozwiązać.

Byliście dla niego chyba pierwszym zespołem, w którym musiał grać bardziej drużynowo?

Chyba tak. To znaczy dostawał oferty od innych zespołów np. Lazer Cats, ale nie chciał do nich dołączyć.

To, czemu przyjął od was?

No właśnie nie wiem <śmiech>. Wiesz, on nas lubił i wierzył w ten zespół. Zresztą do samego końca chciał dalej z nami grać.

W momencie, gdy okazało się, że nie będziecie już w ITB, była opcja, by Stoick z wami został, czy od początku było wiadomo, że już nie będzie waszym trenerem?

Wiadomo było, że nasze drogi się rozejdą. Generalnie to jest on prawnikiem i nie chce już za bardzo pracować w CS-ie. Z tego, co mi wiadomo, to na ten moment w ogóle zrezygnował w CS-a.

Po odejściu z ITB cały wasz skład nieco się zmienił. Nie ma już yukitoro, nie ma już sk1tta. A nie ma, bo... Właśnie, dlaczego?

Pierwsza rzecz to to, że chcieliśmy zmienić komunikacje na język polski, ponieważ yukitoro w języku angielskim nie był tak płynny. Przez to mówiliśmy coś do niego, a on robił to 5 czy 10 sekund później i to już było za długo. Skilowo jest bardzo dobrym zawodnikiem i według mnie byłby super do składu z CIS.

A sk1tt?

Stwierdziliśmy, że jedna zmiana to jednak za mało, by zrobić progres. Nadarzyła się też pewna okazja, bo skład ENTERPRISE odszedł z organizacji. Zgadałem się wtedy trochę z bajmim i chcieliśmy go wziąć. Ale w sumie nie wiem jeszcze, co z tym będzie.

Czyli ten skład, którym jesteście tutaj w Poznaniu, to też nie jest coś ostatecznego albo chociaż na dłużej.

To jest tylko na ten turniej.

A samo ThunderFlash? To dosłownie jest wasz last dance czy po Poznaniu coś może się jeszcze wydarzyć?

Raczej nic się nie wydarzy.

Rzeczony ostatni taniec przebiegł jednak słabo. Dwa mecze, dwie porażki. Najpierw z ex-ENTERPRISE, potem z Illuminar.

Na pierwszej mapie w ogóle bardzo trudno się grało. Nie wiem, czy o tym wiesz, ale wczoraj się dowiedzieliśmy...

Że Adrian złamał rękę.

Tak, Adrian wywrócił się przed wejściem o jakiś kamienny słupek. Po prostu pojechał później do szpitala, zrobili mu prześwietlenie i wyszło, że ma złamaną kość w łokciu. Wczoraj nie czuł się jeszcze tak źle, ale dziś rano było już wiadomo, że nie może grać. I musieliśmy wziąć zmiennika. Wzięliśmy ostatecznie mazdę, bo mieszka w Poznaniu. Tak więc przyjechał i sobie zagraliśmy, ale trudno było bez Adriana. On jest bardzo mocny, jest kluczowym zawodnikiem i gra kluczowe pozycje. Zna całą strukturę. A dziś, jak rano graliśmy na Nuke'u, to trudno było mi wejść w jego pozycje. Na dobrą sprawę graliśmy miksem i na tym Nuke'u po prostu trochę zaspaliśmy.

Z kolei z Illuminar, jak na granie ze zmiennikiem, 10:13 to mimo wszystko bardzo bliski wynik.

Tak, tam było nawet 10:10 i mieliśmy rundę 4v3. I przegraliśmy na pistole, bo bodajże Furlan przeszedł przez smoke'a. Trochę to wyszło niefortunnie. Wydaje mi się, że mogliśmy wygrać ten mecz.

Zmierzając ku końcowi – szukacie teraz aktywnie organizacji czy teraz w tym przejściowym okresie, gdy sam mówisz, że skład jest bardziej miksowy, skupiacie się raczej na ogarnięciu gierki?

Szukamy organizacji, ale szukamy też zawodników. Bo jest taka sytuacja, że... W sumie mogę powiedzieć. Że będą zmiany w Betclic Apogee.

Już jedna była, bo POLO usiadł na ławce.

No tak, ale z moich informacji wynika, że prawdopodobnie będzie więcej. I nie wiadomo, kto tam pójdzie, kto będzie wolny itd. My czekamy. Musimy zbudować skład, a do tego szukamy organizacji.

Wspomniałeś o bajmim, ale w ex-ENTERPRISE jest więcej twoich byłych kolegów z ThunderFlash. Jest szansa na jakiś większy reuninon?

Nie wiadomo, ale raczej nie. Wydaje mi się, że trudno by o to było. Z tego, co wiem, to idą oni do innych drużyn.

Trudną można też określić obecną sytuację polskiego CS-a. Nie ma turniejów ani nic. Pytanie, czy w przyszłym roku w ogóle będzie, gdzie grać.

Nie wiem, zobaczymy. Mam nadzieję, że będzie. Teraz większość drużyn gra jednak w Europie.

I polscy zawodnicy też coraz częściej stawiają na grę międzynarodową. Też o tym myślałeś?

My już graliśmy z yukitoro. Myśleliśmy oczywiście o większej liczbie graczy z zagranicy, ale trudno znaleźć kogoś z Europy czy CIS, bo nie znam się na tej scenie. Kojarzę tylko ludzi z Polski. Dodatkowo jeśli byśmy chcieli wziąć kogoś z Rosji czy Ukrainy, to takie osoby nie będą w stanie pojechać na turniej lanowy. Do tego dochodzą problemy z prądem, tak jak to było u yukitoro. Więc nie chcemy iść w tę stronę.

Ale są też Czechy czy Słowacja. AVEZ np. poszło w tym kierunku.

Graliśmy kiedyś z takim zawodnikiem, woozzzim z Czech, ale szczerze mówiąc średnio to poszło.