Spirit i NAVI, czyli zajadli rywale

Na tegorocznym IEM-ie NAVI i Spirit miały już okazję się ze sobą mierzyć. Ale cała opowieść zaczęła się rok temu – co ciekawe, także w stolicy Górnego Śląska. Wtedy oba zespoły będące bohaterami tego tekstu starły się jeszcze w fazie grupowej i wtedy górą były Smoki. Te zresztą ostatecznie wygrały turniej. Niemniej w kontekście naszej opowieści było to pierwsze z całej serii zwycięstw, bo Spirit stało się dla NAVI prawdziwym nemezis. W sumie w trakcie minionych dwunastu miesięcy ekipy te grały ze sobą ośmiokrotnie i aż sześć razy to złożona w większości z Rosjan formacja triumfowała nad drugim z przedstawicieli Europy Wschodniej. Co jednak ciekawe, na koniec sezonu to nie Spirit, a NAVI zgarnęło większość indywidualnych wyróżnień. Tytuł drużyny roku i aż cztery z sześciu miejsc w zespole roku – to wszystko padło łupem ukraińskiej organizacji. Ale o ile z innymi jej gracze sobie radzili, tak TS ewidentnie im nie leżało.

donk Team Spirit IEM Katowice 2025fot. ESL/Jianhua Chen

Z tego też powodu, gdy los skrzyżował drogi obu drużyn w fazie grupowej IEM Katowice 2025, faworyt był łatwy do wskazania. Co prawda wcześniej NAVI pokonało 2:0 FURIĘ, podczas gdy Spirit w takim samym stosunku ograło Astralis, ale to nie miało zbytnio znaczenia. Liczyła się historia, a ta ewidentnie przemawiała za Smokami. Bo przecież Natus Vincere tylko raz się przełamało – jesienią ubiegłego roku w ćwierćfinale ESL Pro League Season 20. Ale w obliczu wcześniejszej i późniejszej dominacji TS można było to uznać za wypadek przy pracy. Tym bardziej że Rosjanie do stolicy Górnego Śląska przyjechali jako świeżo koronowani mistrzowie BLAST Bounty, wydawało się zatem, że są skazani na kolejny sukces. A tymczasem... Zonk! To NAVI zatriumfowało 2:1 po morderczym boju i upiekło dwie pieczenie na jednym ogniu. Z jednej strony zapewniło sobie Spodek, z drugiej zaś zrzuciło rywali do drabinki przegranych.

Ostatni polski akcent na IEM-ie

Ten Spodek był też kluczowy z innego powodu. Wszak to dzięki temu, iż NAVI awansowało do play-offów IEM-a, zyskaliśmy choć jeden polski akcent w legendarnej arenie. Nie będzie w niej ani Rolanda "ultimate'a" Tomkowiaka, ani Janusza "Snaxa" Pogorzelskiego. Nie pojawią się tam też Filip "NEO" Kubski, Wiktor "TaZ" Wojtas czy Vincent "vinS" Jozefiak. Ba, nawet Maks "Trochu" Trocha i Adrian "imd" Pieper nie dotrwali do tego etapu. W tej sytuacji biało-czerwony sztandar powiewać będzie jedynie nad głową Urszuli "Xirreth" Klimczak. Nasza rodaczka od nieco ponad roku współpracuje z ukraińską organizacją jako performance coach, ale jej doświadczenie sięga o wiele dalej. Wszak wcześniej z sukcesami wspierała również zawodników ENCE. Ponadto przez kilka lat związana była też ze sceną League of Legends, gdzie z jej usług korzystały Fnatic, Rogue czy Team ROCCAT.

w0nderful Xirreth NAVI Natus Vincere Esports World Cupfot. Esports World Cup/Adela Sznajder

Kosztowało nas to dużo pracy. BLAST był dla nas trochę potknięciem i cieszę się, bo dało mi to bardzo dużo narzędzi do pracy. Mogliśmy skupić się na rzeczach, które są ważne. Przypomnieć sobie, jak to jest być w ogniu. I mam nadzieję, że ten ogień utrzymamy, Tak jak mówił mój zespół, chcielibyśmy dołożyć Spodek do Grand Slamu, więc mam nadzieję, że nam się to uda – podsumowała Xirreth w niedawnej rozmowie z naszym serwisem. Co ciekawe, polska trenerka przyznała przy tym, iż zawodnicy NAVI właśnie jej zadedykowali awans do fazy pucharowej. – To nawet nie tak, że sama czuję się częścią sukcesów, co sami zawodnicy zawsze sami wypychają mnie na scenę. Każą mi iść ze sobą i zawsze się ze mną cieszą. Nawet po wczorajszym meczu słyszałam kilka miłych słów, jak "Ula, mamy Spodek dla ciebie" – stwierdziła Klimczak we wspomnianym wywiadzie z Cybersport.pl.

Podtekst oczywisty

Natus Vincere BO3
vs
19:00
Team Spirit

Niemniej całe starcie Teamu Spirit z Natus Vincere ma też oczywisty kontekst polityczny. Nie będziemy się tutaj oczywiście w niego zagłębiać, bo to nie czas i miejsce na to. Ale już wczorajsza reakcja zgromadzonej w Spodku publiki w momencie, gdy Michał "Carmac" Blicharz wspomniał Danila "donka" Kryshkovetsa, mówi jednoznacznie o tym, kogo wspierać będą kibice. To NAVI będzie mogło liczyć na przychylność i wsparcie kilkutysięcznego tłumu, natomiast Spirit będzie mogło polegać głównie na sobie. Inna sprawa, że rok temu było podobnie. Wtedy nie przeszkodziło to bynajmniej Smokom w tym, by utrzeć wszystkim nosa i wznieść legendarne trofeum IEM-a. Czy w tym roku uda się ponownie? Taki scenariusz wydaje się jak najbardziej prawdopodobny. Bo przecież mimo pojedynczych potknięć TS to nadal przepotężny zespół. A wspomniany donk pewnie zmierza po kolejne w swojej krótkiej przecież karierze MVP.

w0nderful b1ad3 b1t NAVI Natus Vincere PGL Major Copenhagen 2024fot. PGL/João Ferreira

Ale i Natus Vincere ma swoje indywidualności. Jak na razie w Katowicach błyszczą przede wszystkim Justinas "jL" Lekavičius i Valerij "b1t" Vakhovsjkyj. Ci pod względem wypracowanych przez siebie ratingów ustępują jedynie... A jakże, donkowi! Na koniec pozostaje zatem pytanie, kto będzie faworytem drugiego sobotniego półfinału? Mimo wszystko Team Spirit. Pomimo wcześniejszej wygranej w fazie grupowej nadal wygrana NAVI na scenie Spodka byłaby niespodzianką. Może i Smoki zaliczały gorsze występy podczas fazy grupowej, ale nie ujmuje im to w kontekście ogółu. To wciąż piekielnie mocna drużyna, naszpikowana indywidualnościami, zdolnymi do wzięcia ciężaru odpowiedzialności na swoje barki. A przede wszystkim ma donka, którym nie sposób się nie zachwycać. Nastoletni Rosjanin rozgrywa przecież kolejny fantastyczny turniej i będzie on kluczowy w kontekście ewentualnego powtórzenia wyniku sprzed roku.


Mecz pomiędzy Natus Vincere a Teamem Spirit odbędzie się o godzinie 19:00 i rozegrany zostanie w systemie BO3. Spotkanie to wraz z polskim komentarzem obejrzeć będzie można na kanale Piotra "izaka" Skowyrskiego na Twitchu. Po więcej informacji na temat Intel Extreme Masters Katowice 2025 zapraszamy do naszej relacji, do której przejść można po naciśnięciu na poniższy baner.

IEM Katowice 2025