GuardiaN mówi "koniec"

GuardiaN wraz ze swoim dotychczasowym pracodawcą, BC.Game Esports, ogłosili, że 33-latek żegna się z profesjonalnym Counter-Strikiem. – To nie była trudna do podjęcia decyzja. Gdy spędzasz połowę swojego życia na rywalizowaniu na turniejach i lataniu dookoła świata, to się wypalasz. Teraz przyszedł moment, by skupić się na innej części życia. Nie jestem jednak smutny. Zrobiłem w esporcie wszystko, co mogłem. Byłem na finałach Majora, wygrywałem turniejem, byłem w fantastycznych zespołach. Dokonałem tego wszystkiego. Nie wygrałem co prawda Majora, ale to nie wszystko, co potrzebne, by być szczęśliwym – stwierdził Słowak w materiale wideo opublikowanym przez wspomnianą organizację. Co zatem zostawia za sobą Kovács?

W Counter-Strike'u GuardiaN debiutował jeszcze w czasach wersji 1.6. Potem rywalizował również w odsłonie Source, aż wreszcie przyszła pora na Global Offensive. Tam słowacki snajper bronił barw m.in. 3DMAX i Virtus.pro, aż wreszcie związał się z Natus Vincere. I tam bohater tego newsa zapracował sobie na status legendy zarówno samej gry, jak i ukraińskiej formacji. Dwa wicemistrzostwa świata, liczne triumfy, a w 2015 roku tytuł drugiego najlepszego gracza na świecie. Co ciekawe, po raz trzeci wicemistrzem globu GuardiaN został później również w barwach FaZe Clanu. Od czerwca 2024 roku GuardiaN był już członkiem wspomnianego BC.Game – najpierw przez pięć miesięcy jako trener, a przez kolejne dwa jako gracz. Niemniej od końcówki stycznia przebywał on już na ławce.