Zero Tenacity | ![]() |
2:0 | ![]() |
Barcząca Esports |
Mistrzowie Rift Legends nie ulegli ligowym świeżakom
Na samym końcu pierwszej kolejki Rift Legends nie doczekaliśmy się szczególnych zaskoczeń. Mecz zdecydowanego faworyta z ligowym nowicjuszem przebiegł mniej więcej tak, jak moglibyśmy się spodziewać. Jeśli chodzi o pierwszą odsłonę serii pomiędzy Zero Tenacity i Barcząca Esports, to trudno byłoby mówić tu o jakiejkolwiek walce i wyrównanym starciu. Założenia były ambitne – BCE zdecydowało się wszak m.in. na wybór Nidalee do dżungli. Ale realizacja planu to już inna para kaloszy. Po w miarę spokojnym kwadransie Z10 zaczęło dochodzić do głosu przy okazji walki o Herolda. W ciągu kolejnych minut przewaga obecnych mistrzów jedynie się powiększała. I urosła ona do tego stopnia, że Pawłowi "Woolite'owi" Pruskiemu i spółce do zakończenia gry nie był potrzebny nawet Nashor. Po wygranej walce na dolnej alei w 22. minucie poszli oni prosto po wrogi Nexus.
Nieco inaczej zapowiadała się druga gra. Przez chwilę można było nawet pomyśleć, że że Jakub "april" Kupisz i jego kompani odgryzą się i doprowadzą do wyrównania serii. Po piętnastu minutach prowadzili oni bowiem dwa tysiące sztuk złota, ciesząc się również niemałą przewagą w zabójstwach. Sielanka BCE nie potrwała jednak zbyt długo. Zwyciężona potyczka na topie pozwoliła wszak Zero Tenacity przechylić szalę zwycięstwa (przynajmniej w kwestii złota) na swoją stronę. Rozgrywka realnie wymknęła się natomiast spod kontroli w minucie 28., kiedy to Z10 zaopiekowało się Baronem, który tym razem przydał się już do domknięcia gry. Wraz ze wzmocnieniem fioletowej bestii rozbiórka przeciwnej bazy po raz drugi i dopięcie serii 2:0 nie stanowiły już najmniejszego problemu.
Rozgrywki Rift Legends z polskim komentarzem będziecie mogli oglądać na kanałach Damiana "Nervariena" Ziai na Twitchu i na YouTube oraz u wybranych co-streamerów. Po więcej informacji na temat bieżącego splitu zapraszamy do relacji tekstowej, w której znajdziecie się, klikając poniższy baner: