Danny "zonic" Sørensen jest bez wątpienia legendą Counter-Strike'a. Zawodnik ten największe sukcesy celebrował grając pod banderą mTw. zonic już sporo czasu temu zakończył karierę profesjonalnego gracza, a stosunkowo niedawno powrócił, by zająć się trenowaniem Team Dignitas. W rozmowie z serwisem aftonbladet.se zdradził jednak, że gdyby wiedział, jak daleko zajdzie CS:GO to nie odwieszałby myszki na przysłowiowy kołek i grałby dalej.

- Kiedy CS:GO się pojawił to nie przepadałem za nim za bardzo, ale od tamtego czasu naprawdę wiele się poprawiło - stwierdził zonic. - Nie wiedziałem, jak duża będzie scena. Postanowiłem skupić się na szkole. Nie chciałem zaczynać swojej przygody z CS:GO i grać "na pół gwizdka". Kiedy w coś wchodzę, chcę się temu poświęcić w 110% - dodał. Danny Sørensen zaznaczył, że gdyby był pewny, iż CS:GO będzie tak duży to nie kończyłby kariery.

zonic swoją karierę zakończył w 2012 roku. Stosunkowo niedawno dołączył do Team Dignitas, by trenować tę drużynę. Pierwszy sukces już ma na swoim koncie. W ostatnią sobotę w większości duńska formacja wywalczyła awans na majora - DreamHack Cluj Napoca.

- Kiedy oglądałem grę Team Dignitas, od razu zauważyłem, że brakowało tej drużynie ostatnich 10%. Ma ona niesamowicie utalentowanych zawodników, ale od razu zauważyłem, że problemy z komunikacją i podejmowaniem decyzji w sytuacjach, gdy podłożona zostanie bomba. To małe, ale bardzo ważne rzeczy, które musimy poprawić.

Duńczyk zdradził, że było bardzo blisko przywrócenia do życia składu mTw z 2010 roku, ale ostatecznie do tego nie doszło. - Zgłosił się do mnie niemiecki sponsor, który chciał, abym skompletował skład mTw z 2008 roku. To się nie udało, ale zebrałem graczy, z którymi grałem dwa lata później. Na tydzień przed tym, jak mieliśmy podpisać kontrakty w Niemczech, ów sponsor odbył podróż do Katowic i zdecydował się na organizację eventów zamiast sponsorowania drużyny - stwierdził.

Pełną wersję rozmowy z Dannym "zonic" Sørensenem znajdziecie tutaj.