"Dołączenie do jakiejś drużyny nie byłoby odpowiedzialną decyzją"
Kimś takim jest Kristian "k0nfig" Wienecke. – To było 10 lat i szczerze mówiąc sądzę, że to była dobra jazda. Dawałem z siebie wszystko, grałem dobrze indywidualnie. Miałem kibiców, którzy we mnie wierzyli i zebrałem całe doświadczenie, które powinien mieć 28-latek. Trudno tutaj mówić o emeryturze, zajęło mi rok, by dojść do tego miejsca, ale teraz jestem gotowy, by o tym mówić. Powiedzenie o tym na głos i myślenie o wszystkich dobrych rzeczach, które się z tym wiązały, jest czymś emocjonalnym. Oczywiście było też wiele złych rzeczy, ale głównie to była podróż poprzez wszystkie emocje. Wszystkie uczucia na turniejach i podczas treningów. Czuję jednak, że to słuszna decyzja. Dlatego właśnie zdecydowałem się zakończyć profesjonalną karierę – ogłosił Duńczyk w swoim oświadczeniu dla HLTV.
- CZYTAJ TEŻ: Magisk ponownie w Astralis!
k0nfig ma na swoim koncie występy w wielu znanych ekipach. To m.in. SK Gaming, Dignitas, North, OpTic Gaming, Complexity, Astralis czy też Ninjas in Pyjamas. To właśnie NIP był jego ostatnim pracodawcą, ale ostatni mecz tam Duńczyk rozegrał jeszcze w lutym 2024 roku. Potem wylądował na ławce, by 13 miesięcy później definitywnie pożegnać się z organizacją. I chociaż sam Wienecke jest przekonany, że mógłby jeszcze wrócić do gry, to jednocześnie zaznaczył, iż jest w takim momencie życia, gdy po prostu nie jest w stanie przeznaczyć na to tyle sił. – Podjąłem tę decyzję na podstawie spraw osobistych. Z uwagi na wielką liczbę godzin, jaką musiałbym poświęcić, by powrócić. Doszedłem po prostu do wniosku, że muszę to zrobić. Nie wydaje mi się, by zgodzenie się na dołączenie do jakiejś drużyny, byłoby odpowiedzialną decyzją – podsumował.
k0nfig zostaje w esporcie
Co ciekawe, przy tym wszystkim 28-latek nie żegna się z esportem definitywnie. Zamiast tego chce on pozostać na scenie. Ale już jako agent, który będzie pomagać zawodnikom. – Podczas roku, gdy mnie nie było, nie było dnia, bym nie myślał o wszystkich tych różnych emocjach, których doświadczyłem. I doszedłem do wniosku, że moja kariera nie była wcale przyjemna. To znaczy, w pewien sposób była fajna, ale było też bardzo wiele głupich rzeczy, które nie powinny mieć miejsca. Zrobiłbym więc wszystko, co konieczne, by zapewnić to młodym graczom, którzy teraz wchodzą na scenę – zapewnił uczestnik siedmiu Majorów, który jeszcze w 2017 roku znalazł się na liście 20 najlepszych zawodników na świecie.