Maciej Petryszyn: Za tobą burzliwe tygodnie. Najpierw pojawiły się informacje, że odchodzisz. Że twoja umowa nie zostanie przedłużona, a ty siadasz na ławce. Potem jednak wróciłeś. Jak ty sam wewnętrznie podchodziłeś do tego całego zamieszania?

Paweł "dycha" Dycha: Nie dogadywaliśmy się i na serwerze, i poza serwerem.

Ale ostatecznie jednak zostałeś.

Zostałem, bo do końca roku i tak nie miałem żadnej lepszej oferty. A ja chcę po prostu grać. Chcę być aktywny. Bo mogę choćby pojeździć na jakieś lany, bo mamy jeszcze parę turniejów. Będzie DraculaN, będzie też Red Bull GIBAWAY i DreamHack. Po prostu będzie fajnie pojechać na lana i dlatego też zostałem. No i potrzebowali VRS-a.

Wspomniałeś też o tym, że w międzyczasie była jakaś oferta, z której ostatecznie nic nie wyszło. Powiesz coś więcej?

Nie, niestety na ten temat nie mogę nic powiedzieć.

To chociaż czy to było z Polski, czy z zagranicy?

Z zagranicy. Ale naprawdę, nic więcej nie mogę powiedzieć.

Rozumiem. Przejdźmy zatem do tego, co dzieje się teraz w Betclic Apogee. Bo ekipa, do której wróciłeś, jest jednak już trochę inna. Nie ma hypexa, nie ma jcobbba. To znaczącą obniżyło wasz firepower, bo przecież to były dwa kluczowe elementy tego składu.

Strata jcobbba na pewno boli. Tego gracza nie da się zastąpić i nieważne, kogo sprowadzimy. Z kolei hypex też był bardzo mocny na swojej pozycji. Grał na bardzo wysokim poziomie. Powiedziałbym, że zastąpienie snajpera to nie jest aż tak duży problem, jak zastąpienie star playera. I chociaż obie te zmiany bardzo, bardzo zabolały, to szczególnie braku Kuby i jego liczb nikt nie załata.

Widać to właśnie szczególnie w przypadku jcobbba, bo nadal nikogo nie ściągnęliście w jego miejsce.

Co mogę powiedzieć? Ja nie jestem w żaden sposób zaangażowany w to, kto dołącza do składu albo kogo testujemy. Że tak powiem, ja tylko przychodzę i robię swoją część roboty, to, co mam robić. Nie mogę oczywiście powiedzieć, że mnie to nie interesuje, bo jak najbardziej interesuje. Ale nie jestem po prostu zaangażowany w to od strony organizacyjnej.

A jak gra ci się obecnie z Melavim w porównaniu do tego, jak grało się z hypexem. Jest duża różnica?

Powiedziałbym, że Melavi jest bardziej szalony. Jest bardziej niepoukładany. Po prostu taki krejzol. Widać, że nigdy nie grał teamowo i z tego powodu brakuje mu paru rzeczy. Nie mówię jednak, że to źle, bo czasami takie odświeżenie w postaci kogoś nowego, który ma swoje wystrzały energii, jest spoko. Wydaje mi się, że hypex był bardziej ułożony i wiedział, co ma robić. Tak jak mówię, widać, że Melavi ma potencjał. Niektóre strzały, które trafia – można się łapać za głowę. Ale brakuje mu zwyczajnie teamowego ogrania. Nic więcej.

Jeżeli chodzi o chłopaków, którzy odeszli, to przyglądasz się temu, jak idzie im w tierze 1?

Tak, z Kubą praktycznie co parę dni rozmawiamy. Z hypexem też często zamienię jakieś słowo. Także tak, śledzę to co się u nich dzieje.

I jak wrażenia z tego, jak wyglądają ich początki?

Jeżeli chodzi o FaZe, to jestem zawiedziony. Star player został tam ściągnięty na pozycję kotwicy. Nie wiem, kto tam za to odpowiada, ale zdecydowanie muszą się temu przyjrzeć i to zmienić. A co do hypexa, to wydaje mi się, że GamerLegion to jednak nie jest organizacja na poziomie FaZe i zawodnicy tam również nie są na poziomie FaZe. Owszem, mają dobrych graczy, bo jest REZ, teraz właśnie hypex, ale muszą się trochę dograć. Bo jak na razie powiedziałbym, że oprócz paru meczów, które wygrali, to dostają baty. I to takie poważne, bo były tam chyba wyniki do jednego czy nawet w jakimś meczu do zera. Muszą po prostu ze sobą pograć. A sam hypex musi się przyzwyczaić do grania na lanie, bo teraz gra już tylko lanowo.

Widać jeszcze pewne niedociągnięcia w kwestii tego, jak Milanowi idzie w GamerLegionie. Na razie nie daje on jednak tak dużego impactu względem tego, co było z poprzednim snajperem.

Powiem ci tak. Nie wiem, czy on sam odczuwa jakąś presję, ale poprzeczka tam nie była wcześniej zawieszona zbyt wysoko. Także nie wiem, czy on musiał w ogóle tę poprzeczkę przeskakiwać. Przecież wchodził tam za gościa, który był bardzo średni. Myślę, że ta zmiana będzie jednak dla nich czymś pozytywnym. Tylko hypex musi się ograć i oni wszyscy muszą się ograć ze sobą. Są w trakcie meczów momenty, gdy teamowo grają naprawdę dobrze, a sam hypex gra też dobrze indywidualnie. Ale są też mapy, na których w ogólnie nic im nie idzie. Także trzeba im po prostu czasu. Na pewno w głowie jest presja, że mają cały czas turnieje i nie mogą się tak w stu procentach przygotować. Że nie grali razem zbyt dużo. A umówmy się, że w każdej drużynie jest tak, że im więcej ma się czasu, tym lepiej.

Wspomniałeś, że Kuba nie gra na swoich pozycjach. I nie da się ukryć, że trochę widać, iż jcobbb na razie się w FaZe mocno męczy.

Na razie to wygląda to mocno średnio. I szczerze powiem, że nie jestem przyzwyczajony do takiego Kuby. Wystarczy porównać POV z tego, jak strzelał w Apogee, a jak wygląda to teraz w FaZe. A wygląda to tak, jakbyśmy ściągnęli bardzo przeciętnego gracza, a nie powinno tak być. Bo powiedziałbym, że Kuba jest kimś ponad, ponad, ponadprzeciętnym. Na razie więc wygląda to bardzo słabo i miejmy nadzieję, że nie odbije się to na głowie Kuby.

Pozostaje jednak pytanie, czy teraz, gdy przyszedł Twistzz i jest tam frozen, to czy w FaZe faktycznie jest albo będzie miejsce dla takiego Kuby, jakiego znamy z Apogee?

Nie będzie i ja już to widzę. Skoro zaczęli w taki sposób, to oznacza, że nie będzie tam miejsca. Sam Kuba też pewnie nie będzie się tego miejsca domagał, bo dla niego to pierwszy większy zespół, większa organizacja. Wydaje mi się, że zrobi on po prostu miejsce starszym, weteranom i będzie oblizywał palce po tym, co zostanie. Nie będzie wykazywał, powiedzmy, chęci, by grać swoje zwyczajowe pozycje. Zamiast tego będzie zalepiał dziury, czego nie powinien robić, bo nie od tego on tam jest.

Trochę szkoda marnowania takiego potencjału.

Trochę? Trochę bardzo. Powiedziałbym, że jest to wręcz... Nie chcę tutaj powiedzieć jakichś złych słów, ale po prostu to wszystko jest aktualnie źle skalibrowane.

Nie chcę tutaj nikogo atakować personalnie, ale może po prostu ktoś źle Kubie doradził? Ja wiem, że taki pociąg, jak FaZe, przyjeżdża tylko raz w karierze, ale z drugiej strony CV z czerwonymi ratingami na HLTV nie wygląda najlepiej.

Nie no, myślę, że to aż tak bardzo nie będzie miało znaczenia. Gorsze jest to, że nie wiem, jaki oni w ogóle mają na to plan. Czy karrigan zamierza grać jeszcze nie wiadomo ile lat? Czy oni chcą potem już po karriganie zrobić jakieś zmiany? Albo czy broky lub ogólnie reszta graczy zostanie? Nie wiem, jak to wygląda od środka, bo o aż takich detalach nie rozmawiamy i nie chcę go nawet o to pytać, bo w sumie to nie jest mój interes. To jest ich drużyna. Ale aktualnie wygląda to dziwnie i nie wiem nawet sam, co powiedzieć. Po prostu ktoś musi tam usiąść, zrobić burzę mózgów i powiedzieć "Panowie, ściągnęliśmy star playera i zrobiliśmy z niego bardzo słabego gracza. Czy to jest nasza wina, czy jego?". Muszą to w końcu jakoś zrobić, żeby on zwyczajnie się otworzył.

Tak więc patrzysz na młodszych kolegów, którzy zaraz będą grali na Majorze. Tymczasem ty, z całym szacunkiem, jesteś na lanie w Poznaniu. Nie ma może trochę takiego uczucia "zazdrości", że chciałbyś znowu być tam, gdzie teraz są oni?

Czy to jest zazdrość? Nie, chociaż wiadomo, że też chciałbym tam być. Robię wszystko, co możliwe, by wrócić na wyższy poziom niż obecnie. Ale myślę też, że ja już swoje trochę przeżyłem i tak już w życiu bywa. Raz jest się na górze, raz jest się na dole. Raz jest się gdzieś pośrodku i myślę, że ja aktualnie jestem właśnie w tym miejscu. Musiałem zrobić dwa kroki w tył i teraz zobaczymy, czy to cokolwiek przyniesie. Także nie, zazdrosny nie jestem, bo ja też zagrałem fajne turnieje. Miałem fajną karierę. Na razie po prostu gram i zobaczę, jak będę się dalej czuł.

W rozmowie z HLTV wspomniałeś niedawno, że widzisz jeszcze siebie z powrotem na tierze 1. A gdybyś miał ocenić, co w ogóle poszło nie tak? To znaczy, czy mógłbyś wskazać coś konkretnego, co sprawiło, że twoja kariera zahamowała. Było ENCE, potem było Monte, a teraz jesteś tutaj. Widać ten regres. Co więc przesądziło o tym, że to wszystko potoczyło się tak, a nie inaczej?

O starych czasach w ENCE nie chcę już nawet wspominać, bo rozmawiałem o tym z wieloma osobami. Ale w ENCE było, powiedziałbym, wiele niepoukładanych puzzli, które nawzajem do siebie nie pasowały. A w Monte? Myślę, że graliśmy dobrze, ale organizacja na dobrą sprawę nie dała nam czasu, tylko zwyczajnie nałożyła jakąś presję. Że oni będą wprowadzać zawodników z akademii. Równie dobrze mógłbym po pobycie w ENCE zrobić sobie totalną przerwę, nigdzie nie grać i myślę, że wyszłoby na to samo.

Także wyników nie było, nic poważnego też nie graliśmy. Oprócz w miarę udanego lana w Katowicach na Challengerze, gdzie zbiliśmy kilka brazylijskich ekip i dostaliśmy się do play-offów, ale potem przegraliśmy w półfinale. Niemniej szczerze mówiąc oprócz tego nie było niczego fajnego. Tak więc była końcówka w ENCE, potem początek w Monte, gdzie, chociaż miło się pracowało, to organizacja przyszła z jakimiś swoimi decyzjami. Jak więc powiedziałem ci wcześniej, równie dobrze mogłem wcześniej pójść w ENCE na ławkę, zrobić sobie długi okres regeneracji i nic bym nie przegapił.

dycha Betclic Apogee Esports Birch Cup 2025fot. Superbet Birch Cup

Uważasz, że zmiana z CS:GO na CS2 miała jakiś wpływ na to, że tacy gracze, jak ty, czy nawet hades, czy kRaSnaL, czyli zawodnicy, którzy w CS:GO byli w tym szeroko pojętym topie, teraz nie mają drużyn albo grają na niższych tierach? Ten zjazd może mieć związek z kwestią zmiany gry, czy nie?

I tak, i nie. Ale największą zmianę wprowadził tutaj system VRS, bo drużyny boją się obecnie robić zmiany. A jak już je robią, to wykupują od razu cały core. Dlatego też zmiany nie są jakieś bardzo liczne. Każdy stara się po prostu siedzieć i czekać. Jeżeli są jakieś wyniki, to wszyscy po prostu czekają i przedłużają to, by trwało to jak najdłużej. A jak nie ma tych wyników, to owszem, są zmiany, ale takie bardziej wymuszone. No i wiadomo, że CS:GO było lepsze. Chociaż może to kwestia tego, że z CS:GO mam więcej lepszych wspomnień niż z CS2.

Ale też muszę przyznać, że ostatnimi czasy w CS2 gra mi się lepiej. Ta gra sprawia mi więcej przyjemności niż na samym początku. Może po prostu mam trochę czystszą głowę, co robi inną atmosferę w samej grze. Ale nie ma też co żyć przeszłością i cały czas wracać do tego CS:GO, bo ono niestety już nie wróci. Jest CS2, trzeba się do tego przyzwyczaić i zmienić głowę. Bo, że tak powiem, to głowa jest największym wrogiem w kwestii zmiany gry. Jeżeli cały czas będziemy żyli przeszłością i wierzyli, że CS:GO powróci albo że CS:GO było lepsze, to niczego w tej grze nie osiągniemy.

Wspomniałeś o VRS, ciekawi mnie więc, jak to wygląda z twojej perspektywy. Nie da się ukryć, że teraz dzięki VRS jest więcej lanów. Jeszcze z rok temu de facto imprezy lanowe organizowano głównie dla tieru 1, a niżej notowane formacje grały głównie w internecie. Teraz jest tego więcej i też opłaca się grać te lany. Więc z perspektywy takiej drużyny jak np. Betclic Apogee to chyba dobra zmiana, bo możecie pograć sobie trochę na żywo, a nie tylko online?

Niby jest więcej lanów i można sobie pograć, ale trzeba wziąć pod uwagę, że za wszystko trzeba płacić samemu. Organizacja ponosi bardzo duże koszta, jeżeli chce nas wysłać na jakiś turniej. Trzeba zapłacić wpisowe. A jeżeli jest jakiś warty uwagi turniej, który widać, że jest potencjalnym boostem w VRS-ie, to wypadałoby też zrobić jakiś bootcamp, więc są kolejne koszta. I większość tych turniejów jest organizowana po prostu pod zarobek. A przynajmniej ja to tak odbieram. Przez ostatnie dwa lata ludzie niezbyt organizowali takie imprezy. A teraz nagle, gdy można robić VRS-y, można brać wpisowe i zapraszać jakiekolwiek drużyny, czy też zrobić zapisy kto pierwszy ten lepszy, to przyszedł taki trochę skok na kasę. Fajnie, że jest tego więcej, bo mamy co grać, ale sama organizacja musi być bardzo zajawiona swoim projektem, by wysyłać tam swoich graczy.

Gdyby nie VRS to prawdopodobnie tutaj też by was nie było.

Początkowo faktycznie turniej na PGA był zapisany jako VRS, ale już nim nie jest i tylko finał jest na HLTV. Niemniej gdy dostaliśmy informację, że jednak nie będzie VRS, to i tak uznaliśmy, że jedziemy, bo są polscy fani. W tym wypadku polscy fani to nasz VRS <śmiech>.

I to niemały, bo odkąd Betclic Apogee ma polski skład CS-a, to popularność portugalskiej marki w naszym kraju znacznie wzrosła. Co prawda wcześniej była już FIFA, ale to jednak nie to samo.

Owszem, mają potężne community w FIFIE i pokazują ją na socialach. Jednak w Polsce ludzie są i będą głodni CS-a, a FIFY? Chyba średnio. To CS jest taką grą, którą ludzie zawsze będą oglądać.

Jeżeli chodzi o turniej na Poznań Game Arena, to jak wrażenia? Wczoraj mieliście łatwą przeprawę z Back2TheGame, a dziś gracie finał z Bułgarami? Wiecie coś więcej o waszym przeciwniku?

Graliśmy z nimi w kwalifikacjach do tego lana...

...i z nimi przegraliście.

Coś jednak o nich wiemy. Jeżeli chodzi o sam turniej, to powiem ci, że warunki są... Nie chcę źle wypowiadać się o organizatorach, ale warunki są tragiczne. Komputery? Wczoraj nie dało się na nich niczego zrobić. Nie mogliśmy nawet odpalić Steama i trwało to 3 godziny, zanim naprawili Melaviemu komputer. Mieliśmy grać o 14, a zaczęliśmy prawie o 17. I tak szybko się wyrobiliśmy. Ale taka informacja do organizatorów – jeżeli już staramy się coś organizować, to poprośmy choć jedną osobę, która się na tym zna, by ogarnęła komputery dla graczy. Ja rozumiem, że przychodzą tutaj ludzie, że komputery są publicznie dostępne itp., ale postarajmy się, chociaż w jakimś stopniu. Równie dobrze mogłoby tu nikogo nie być, ale jak już przyjeżdżają jakieś fajne drużyny, to zadbajmy o to, by sami gracze byli pozytywnie zaskoczeni, że coś się zmieniło.

Na koniec – przy przedłużaniu umowy wspomniałeś, że zostajecie w tym składzie do końca roku.

Przynajmniej jeżeli chodzi o mnie.

Ty zostajesz i zobaczysz, co będzie dalej. Ja wiem, że jest dopiero październik, ale gdybyś miał już teraz trochę się zadeklarować, to mógłbyś dalej grać w polskim składzie, czy jednak wolałbyś znowu spróbować gry w ekipie międzynarodowej?

Nie widziałbym przeszkód, by grać w polskim składzie. Ale aktualnie od dwóch miesięcy testujemy ludzi i nie ma w ogóle kogo wrzucić do składu.

Nie ma w kim wybierać?

Powiedziałbym, że tak pół na pół. Niektórzy, których testowaliśmy, byli średni. Inni byli lepsi komunikacyjnie, ale np. skillowo nie dawali rady. Niektórzy lepiej radzili sobie skillowo, ale z kolei komunikacja u nich nie istniała. Także zalepienie pozycji snajpera było łatwiejsze, bo snajper może mieć trochę gorszą komunikację. Z czasem da się to poprawić. Ważne, żeby strzelał i zabijał. Z kolei rifle na takich pozycjach, których my potrzebujemy, musi się trochę odzywać. I tutaj już było gorzej. Fajnie jakby taki ktoś dużo zabijał albo chociaż wychodził na zero. Nie wiem, czasami miał lepsze mecze.

Nie wymagamy dużo. Ale dotychczas było i już chyba do końca miesiąca trudno będzie kogoś znaleźć. Myślę więc, że na jaki turniej byśmy nie pojechali, to nadal będziemy testować ludzi. Wątpię, żeby coś się zmieniło. A jeżeli coś się zmieni i jednak będziemy mieli stałego gracza, to będę pozytywnie zaskoczony. Jak mówię, testujemy dużą liczbę ludzi i nie będę oszukiwał. Jest w kratkę.

Mówisz, że nie miałbyś problemu z grą w polskim składzie. Ale widzisz siebie dalej w Betclic Apogee? Czy może jednak myślisz o tym, by po zakończeniu kontraktu spróbować szczęścia gdzie indziej?

Nie wiem i nie chciałbym też mówić tutaj jakichś negatywnych rzeczy. Do końca roku gram w Betclic Apogee i na tym się skupiam. Co przyniesie nowy rok? Nad tym będę się zastanawiał bliżej końca roku. Nie odrzucam jednak żadnych ofert. Jestem bardzo otwarty na to, co przyniesie styczeń czy też koniec grudnia. Myślę jednak, że generalnie wolałbym wrócić do grania europejskiego, ale zobaczymy, co przyniesie czas.

Teraz Poznań, potem będzie Bukareszt i DraculaN. Co macie jeszcze w planach na ten rok?

Red Bull Gibaway, bodajże gdzieś w Szwecji. Jak wspomniałeś, jest też DraculaN. I chyba mamy jeszcze jakiś turniej, ale nie wiem, czy jest on już potwierdzony, czy nie.

Ale będzie to VRS?

Tak, wszystko, co teraz gramy do końca roku, jest już VRS. Wiem, że mamy jeszcze jakiś jeden turniej online i ten wspomniany przeze mnie jeden turniej lan. Nie pamiętam nawet nazwy, ale wiem, że jest.

W takim razie pozostaje mi życzyć powodzenia. Czy to w Betclic Apogee, czy gdzieś indziej. A gdyby zdarzyło się tak, że jednak tutaj nie zostaniesz, to myślisz o jakiejś przerwie? Takiej, o której wspomniałeś, że mogłeś ją zrobić po ENCE. Czy może bałbyś się, że możesz całkowicie wypaść z obiegu?

Już po Monte miałem prawie trzy miesiące przerwy i wtedy czułem już, że chcę pograć, że chcę grać praki itp. Myślę, że już poważniej odpocząłem. Wtedy to dołączenie do Monte było za szybko, bo w głowie nadal miałem trochę burdel. Ale teraz, gdy już była przerwa po Monte i gdy w Betclic Apogee też chwilę była przerwa to... Myślę, że na razie przerw mi wystarczy <śmiech>. Nawet gdyby wpadł jakiś luźniejszy projekt, to na pewno go przemyślę i będę miał go na oku.

Może zatem zbudujesz coś swojego?

Kurde, przez VRS to się chyba totalnie nie opłaca. Nie wiem, czy w ogóle są obecnie na scenie jakieś osoby, które będą chciały grać bez organizacji. Będą chciały poświęcić tyle czasu, by trenować, jeździć na lany za pieniądze z własnej kieszeni albo liczyć na znalezienie jakiegoś sponsora. Tak, jak zrobiło to np. Venom, że ktoś im opłaca wyjazd na lany itp. Ale generalnie ciężko. Bo na każdym turnieju musielibyśmy zaliczać znakomity występ, żeby w ogóle zdobyć jakikolwiek VRS, żeby potem bić się online. Także zbudowanie czegoś swojego to chyba jedna z ostatnich myśli, jakie mam. Bo nie ma co się oszukiwać – jeżeli trzeba zaczynać od zera, to jest bardzo trudno.