Team Spirit 2:0 Team Falcons
Nuke 13:4 | Dust2 16:12 | Ancient

Spirit gromi na Nuke'u

Pierwszy ćwierćfinał StarLadder Budapest Major rozpoczął się na Nuke'u. Mapa ta była wyborem Spirit, ale niespodziewanie to Falcons lepiej weszli w ten mecz. Gracze saudyjskiej organizacji wygrali nie tylko pistoletówkę, ale i następującą po niej rundę, co wydawało się naprawdę udamy początkiem. Miało być super dobrze, a było super... źle. Smoki bowiem bardzo szybko się pozbierały i wreszcie podjęły rzuconą rękawicę. Prawdziwą bestią był oczywiście Danil "donk" Kryshkovets, które niemiłosiernie karał NiKo na outsidzie, odbierając Bośniakowi i jego kolegom chęć do gry.

Trudno tutaj zresztą mówić o jakiejś grze, bo w Falcons fragowali głównie dwaj młodzi Rosjanie. A to było za mało, by powstrzymać tak nagrzane Spirit. W efekcie to ubiegłoroczni mistrzowie świata schodzili na przerwę ze spokojnym prowadzeniem 8:4. Co więcej, po przejściu do ataku donk i spółka nie oddali oponentom już ani jednego oczka. Sami zaś zgarnęli ich aż pięć, przypieczętowując tym samym pogrom w stosunku 13:4! Przyszłość Falcons nie malowała się w specjalnie przyjemnych barwach.

Falcons wypuszczają Dusta2

Wobec tego Falcons musieli szukać odpowiedzi na swoim Duście2. Chociaż sama koncepcja grania D2 przeciwko Rosjanom może wydawać się szalona, to w tym wypadku okazało się, iż w tym szaleństwie może tkwić metoda. Grające w obronie Sokoły dość skutecznie powstrzymywały napór przeciwników i to mimo słabego startu. Dzięki temu szybko przeszły od wyniku 0:2 do 5:2, co było dobrą podstawą do tego, by przeć przed siebie. Problem w tym, że TS jeszcze przed przerwą zniwelowało całą stratę i tylko zryw Falcons sprawił, iż w trakcie zmiany stron drużyny dzieliły dwa oczka.

A po rzeczonej zmianie? NiKo i spółka wyprowadzili cztery piekielnie mocne ciosy, znacząco przybliżając się do upragnionego zwycięstwa. W pewnym momencie można było nawet odnieść wrażenie, że już po ptakach, że Spirit poddało się i po prostu czeka na trzecią mapę. Też tak myśleliście? A to błąd! Otóż drużyna donka ani myślała dopuścić do pełnej serii BO3 i chciała zamknąć wszystko na Duście. Pięć wygranych rund sprawiło, że nagle kolana Sokołów zmiękły, a remis stał się diabelnie prawdopodobną opcją. I chociaż rywale odsunęli nieco go w czasie, to koniec końców do niego doszło.

Dogrywka przypieczętowuje los NiKo i spółki

I to w najgorszym dla Sokołów momencie, bo tuż przed tym, gdy zamierzali się oni cieszyć z wygranej. Zamiast tego doszło do dogrywki, w której znowu wydawało się, iż ktoś się poddał. Ale tym razem byli to Falcons. Sokoły wyglądały na zespół totalnie bez pomysłu. Niczym zranione zwierze błagające o litość. I ta przyszła już po pierwszej dogrywce, która przypieczętowała losy obu zespołów. Spirit znowu było górą, tym razem 16:12 i awansowało do półfinału. A NiKo i jego koledzy mogą już żegnać się z Węgrami. Major znowu nie dla bośniackiego strzelca, który ma coraz mniej czasu, by spełnić swoje marzenie i zostać mistrzem świata.


W drugim ćwierćfinale StarLadder Budapest Major 2025 zmierzą się Team Vitality oraz The MongolZ. To starcie rozpocznie się już za kilkanaście minut, a polska transmisja z niego będzie dostępna na kanale Dawida "Dzinolda" Rzeźnika. Po więcej informacji na temat StarLadder Budapest Major 2025 zapraszamy do naszej relacji, do której przejść można po naciśnięciu na poniższy baner:

StarLadder Budapest Major 2025