W rozgrywanym w niedzielne popołudnie drugim półfinale Mistrzostw Świata 2015 w League of Legends zespół Fnatic uległ w stosunku 3 do 0 koreańskiemu KOO Tigers. Wynik może nie tyle zaskakujący, co raczej zadziwiający jest jego wymiar, gdyż zespół ze Starego Kontynentu uważany był za najsilniejszą ekipą z Zachodu, która może powalczyć o finał. Po porażce, trener Fnatic - Luis "Deilor" Sevilla w wywiadzie udzielonym serwisowi GameSpot wskazał na przyczyny przegranej, mówił o swoich oczekiwaniach przed turniejem, a także odniósł się do tego co czekać będzie europejski zespół w przyszłości.
- Sądzę, że głównym powodem naszej przegrany było to, że byliśmy zmęczeni i nie pokazaliśmy się najlepiej od strony mentalnej. Pracowaliśmy bardzo ciężko, za ciężko i nie byliśmy w stanie zagrać na poziomie, do którego jesteśmy przyzwyczajeni, bo byliśmy bardziej zmęczeni niż powinniśmy - powiedział Luis. Trener przyznał, że tak wyczerpujące przygotowania to był błąd z jego strony, ale jak dodał potem, nie wiedział, że tak się to skończy do chwili zakończenia spotkania.
Deilor był nawet zadowolony z fazy draftu, jaką miał jego zespół. - Nasz pierwszy draft był całkiem dobry. Tego samego nie mogę powiedzieć niestety o drugim, gdzie popełniliśmy błąd. Ostatnia faza picków/banów również była w porządku - przyznał trener. Stwierdził także, że wydaje mu się, że gdyby zespół zdecydował się na inne dobre kompozycje i podszedł do spotkania z odpowiednim psychicznym nastawieniem, to wynik mógł być całkiem inny. Koniec, końców w jego opinii spotkanie nie rozstrzygnęło się tylko w champion select.
Pytany o nastroje panujące w zespole Luis powiedział, że wszyscy są przygnębieni z powodu porażki. - Mimo tego, że przegraliśmy, to wiem, że wszyscy są z nas dumni i z tego ile osiągnęli w tym roku, chociaż pewnie gracze jeszcze nie zdają sobie z tego sprawy. Dwa tytuły mistrzowskie LCS, awans do półfinału Mistrzostw Świata to spore osiągnięcia dla zespołu, który jest ze sobą rok. Wiadomo, jesteśmy smutni po przegranej, jednak wszystko z chłopakami jest w porządku.
Został również zapytany, jakie były jego przewidywania co do Mistrzostw Świata. - Szczerze to ciężko powiedzieć, ale sądziłem... Sądziłem, że awansujemy do finału, jednak awans do półfinału tego turnieju sam w sobie jest już dużym osiągnięciem - powiedział w rozmowie z Travisem Gaffordem, Deilor. Niemniej jednak Hiszpan przyznał, że wierzył, że mogą awansować do finału, a co więcej pokonać w nim faworyzowane SKTelecom T1.
Zapytany o przyszłość zespołu powiedział - Myślę, że wszyscy będziemy trzymać się razem, wydaje mi się, że powinniśmy, gdyż więzi jakie wytworzyły się pomiędzy zawodnikami są bardzo silne, a jako urośliśmy też jako zespół. Mówił też o koreańskim Exodusie do Chin, który po słabym występie tego regionu w tegorocznych Worldsach może się już nie powtórzyć oraz o fakcie, że nigdy podobnej sytuacji nie mogliśmy zaobserwować w LCS NA i EU. - Stosunki między graczami są bardzo dobre i w świetle całej tej sytuacji z Chinami, mam nadzieję, że nie będzie żadnych problemów i będziemy dalej trzymać się razem - dodał.
Na koniec pytany o najbliższą przyszłość powiedział, że wybiera się w końcu na zasłużone wakacje do rodzinnego miasta, gdzie czeka na niego dziewczyna i przyjaciele. Chce się zrelaksować po nieustannej pracy dwadzieścia cztery godziny na dobę, siedem dni w tygodniu. Nie wie także kiedy zespół ponownie przystąpi do treningów przed zbliżającym się Intel Extreme Masters w San Jose. - Przepraszam, że Was zawiedliśmy. Nie pokazaliśmy się z najlepszej strony, ale dziękuję Wam za całe wsparcie jakie nam okazaliście. Publiczność była wspaniała, cudowne były też wszystkie osoby, które udzielały nam wsparcia przez social media. Dziękuje Wam za to wszystkim - zakończył Hiszpan.
Pełen wywiad z Luisem "Deilor" Sevillą możecie obejrzeć tutaj.