Od 11 do 13 grudnia potrwają europejskie finały Vainglory Autumn Season 2015. Do Katowic zjadą najlepsi gracze ze Starego Kontynentu, aby walczyć o tytuł mistrza jesieni oraz część nagrody z globalnej puli wynoszącej sto pięćdziesiąt tysięcy dolarów. Oczywiście na tym wydarzeniu nie zabraknie także redakcji Cybersportu. Nim jednak pojawimy się w Katowicach, aby oglądać zmagania europejskiej czołówki, postanowiliśmy przeprowadzić wywiad z COO Super Evil Megacorp, Kristianem Segerstralem. Przeczytajcie co miał nam do powiedzenie o Vainglory, projektowaniu gry na urządzenia mobilne i e-sportowej przyszłości tytułu.
Początki Vainglory
Na początku chcieliśmy się dowiedzieć co skłoniło twórców do stworzenia gry MOBA na urządzenia mobilne. Kristian rozpoczął od stwierdzenia, że on i jego zespół są zapalonymi graczami, którzy dorastali w świecie wspaniałych gier wydawanych na konsole i PC-ty. Gier, dzięki którym wytworzyły się realne przyjaźnie z osobami, z którymi spotykali się na weekendowe imprezy lanowe, dlatego ten sam cel przyświeca wszystkim pracownikom Super Evil Megacorp. - Chcieliśmy stworzyć dla graczy niespotykane dotąd doświadczenie gry na nowych platformach, z wszystkimi ich zaletami i wadami. Gry typu MOBA są wspaniałe z tego powodu, że zawierają w sobie wszystko to, czego oczekuje się od tytułu samego w sobie. Dlatego jasnym dla nas było, że pierwsze z czym przyjdzie nam się zmierzyć to właśnie MOBA. Byliśmy także pewni, że ten gatunek może być jeszcze lepszy, kiedy można się w niego zagrywać na dotykowym ekranie. Sterowanie jest banalnie proste, a to pozwala na całkowitym skupieniu się tylko i wyłącznie na rozgrywce. No i poza tym, w końcu każdy z nas ma urządzenie mobilne, więc LAN party można zorganizować wszędzie, czyż nie!? - przyznał.
Twórcom gry najwięcej trudności przy projektowaniu gry sprawiło sterowanie. - Drugim wyzwaniem była mapa, ponieważ na urządzeniach dotykowych grasz i widzisz tą samą przestrzeń. Musisz więc połączyć w niej zarówno aspekty samej gry, jak również sterowania nią. Co więcej, trzeba to zrobić tak, żeby gracz nie zasłaniał sobie rękami ekranu w trakcie gry, co było naprawdę trudne. - powiedział Kristian Segerstral i po chwili dodał: - Jesteśmy jednak bardzo zadowoleni z tego jak społeczność przyjęła Vainglory. Wciąż mamy wiele do zrobienia, jednak oceny i recenzje różnych portali, a także słowa uznania e-sportowych znamienitości pokazują nam, że to co robimy, robimy właściwie!
Po pierwsze gracze
Nie mogło także zabraknąć pytania o to co było największym wyzwaniem twórców w mijającym roku. Kristian uznał, że bez wątpienia było to pogodzenie wzrostu popularności gry z oczekiwaniami graczy. Szczególnie jeśli chodzi o aspekt turniejowy Vainglory. Dodał także, że ich dzieło trafiło na pierwsze miejsce najchętniej pobieranych aplikacji w Chinach, co jest wielkim sukcesem Super Evil Megacorp. Niestety na razie nie ma co liczyć na PC-tową wersję Vainglory, gdyż zespół skupia się przede wszystkim na dotykowym sterowaniu i umożliwieniu jak najłatwiejszego organizowana LAN party między graczami. Spytaliśmy Kristiana także o to, jakiego rodzaju eventy e-sportowe preferuje. Czy te organizowane przez zewnętrzne firmy, czy raczej takie, które tworzone są przez twórców i pod ich wpływem. COO przyznał, że w sprawie turniejów współpracują przede wszystkim z turniejową częścią społeczności graczy, którzy pomagają im przy organizowaniu chociażby turniejów kwalifikacyjnych. Z drugiej strony firma korzysta z usług marek, które są liderami na rynku e-sportowym, jak chociażby ESL czy OGN.
- Przede wszystkim chodzi o społeczność graczy, więc wszystkie decyzje w kwestii e-sportu podejmujemy w ścisłej kooperacji z profesjonalnymi zespołami oraz partnerami, którzy pomagają nam wskazać właściwą drogę dla Vainglory. Na koniec jeszcze chciałbym zaznaczyć, że e-sport dla nas to nie tylko wielkie wydarzenia, ale także grupy przyjaciół, które spotykają się rywalizować między sobą. W związku z tym aktywnie wspieramy wydarzenia, które są tworzone przez społeczność graczy w postaci programu "Vainglory Meets by Mobcrush", gdzie wysyłamy graczom sporo przeróżnych gadżetów, a także pomagamy im w zarządzaniu takimi eventami. - zakończył Kristian.
Świat e-sportu
Na koniec postanowiliśmy zapytać jeszcze Kristiana o e-sportowy aspekt gry, zaczynając od przyszłości turniejowej. COO opowiedział nam więc o sezonowej strukturze zmagań, gdzie każdy z głównych regionów posiada zarówno online'owy turniej kwalifikacyjny, jak również finały na żywo. Pochwalił się także liczbami widzów, które z bardzo małych poszybowały aż do miliona unikalnych widzów na Twitchu. Do tego należy dodać wsparcie od takich firm jak Nvidia czy Amazon Appstore, jak również rosnące zainteresowanie profesjonalnych organizacji - jak chociażby SK Gaming czy G2 Esports. Co nie zmienia faktu, że producenci wciąż współpracują z partnerami w przygotowaniu kolejnych sezonów, aby każdy kolejny był jeszcze lepszy niż poprzedni.
A czy producenci planują jakieś zmiany w grze z myślą o e-sporcie? - Vainglory ciągle ewoluuje, jednak każda zmiana, nawet najdrobniejsza jest projektowana tak, aby polepszyć doświadczenie płynące z gry zarówno dla profesjonalnych i najbardziej skillowych graczy, jednak nie zapominając o tych, którzy grę traktują jako formę rozrywki w gronie znajomych. Jednak na ten moment największym brakiem gry jest przymus przeprowadzania fazy picków i banów za pomocą zewnętrznego serwisu, gdyż Vainglory brakuje takiego trybu - podsumował Kristian. Oprócz tego zespół pracuje także nad polepszeniem komunikacji między graczami.
Kristian zdradził nam, że głównym celem jaki im przyświeca jest stworzenie miejsca, w którym każdy gracz będzie mógł rywalizować z innymi, którzy mają podobne umiejętności do jego. Dzięki temu będą mogli się rozwijać i dołączać do czołówki turniejowej Vainglory. Oprócz tego producentom zależy na promowaniu wśród graczy śledzenia zmagań najlepszych na świecie, dzięki czemu będą mogli poznawać lepiej grę, a także taktyki jakie można w niej wykorzystać. Chodzi także o stworzenie zdrowej społeczności gry, gdzie każdy, niezależnie od tego co robi był wynagradzany za swoje wysiłki. - W końcu wciąż jesteśmy na początku naszej e-sportowej drogi i z nadzieją spoglądamy na tworzącą się scenę Vainglory na kilka najbliższych lat - dodał na koniec.
Vainglory można pobrać za darmo na Apple App Store i Google Play.