Najnowsze dzieło Blizzarda, Overwatch, powraca po dwumiesięcznej przerwie. Drużynowa strzelanka doczekała się kilku znacznych usprawnień i nowych funkcji. Twórcy dodali przede wszystkim nowy tryb gry zwany Control, w którym drużyny ścigają się w walce o przejęcie kluczowej strefy. Tryb ten można rozgrywać na jednej z dwóch nowych map: Lijiang Tower i Nepal. Możliwe będzie także granie przeciwko botom, zarówno solo, jak i drużynowo. Istotny jest także wprowadzony system progresji, w którym zdobywając kolejne poziomy otrzymamy zestawy przedmiotów i gadżetów o charakterze kosmetycznym.
Przez dwumiesięczny okres przerwy w Becie Overwatch Blizzard nie próżnował, a najnowsze poprawki wprowadzono zgodnie z sugestiami graczy. Dostęp do gry jest jednak wciąż ograniczony tylko do wąskiego grona użytkowników. Ci już dziś mogą testować produkt w najnowszej, choć oczywiście wciąż nie finalnej wersji. Wraz z kolejnymi usprawnieniami Overwatch zbliża się jednak do wielkiego dnia premiery. Poprawiono balans kilku postaci oraz zmodyfikowano interfejs. Blizzard naprawił też nieliczne błędy, które udało się wychwycić w pierwszej fazie zamkniętej Bety.
Choć Overwatch będzie klasycznie płatną grą, duże znaczenie będzie miał system progresji typowy raczej dla produktów F2P. Zdobywając wyższy poziom gracze otrzymają skrzynkę, a w niej cztery losowe przedmioty. Mogą to być skiny, dodatkowe animacje, spreje, emotki czy teksty wypowiadane przez postaci. Skrzynki i poszczególne akcesoria będzie można także kupić za wirtualną walutę. Żaden zdobyty w ten sposób element nie będzie jednak miał jakiegokolwiek wpływu na rozgrywkę i zachowa czysto kosmetyczny charakter. W kontekście profesjonalnych rozgrywek istotne są także zmiany w systemie gier własnych, nazwanych teraz Custom Game. Użytkownicy od dziś będą mogli własnoręcznie zmienić większość kluczowych ustawień rozgrywki.